Świetna decyzja, w zeszłym roku brakowało testów, przez co najlepsze zespoły dopiero po połowie sezonu pokazały co potrafią i na ile regularności ich stać. W pełni rozumiem dążenie do emocji ect, jednak mam nadzieję, że te testy wyeliminują część czystego farta jaka jest obecnie. A obecnie jest tak, że jednemu opony pasują i się mądrzy że był konserwatywny, a innym nie. Fart (kierowcy) podczas GP to jedno, fart podczas konstruowania bolidu wcale emocjonujący nie jest.
jakby nie mogli od razu po wyścigu zrobić...
W 2011 były 3-dniowe testy w maju w Mugello, to zespoły twierdziły że były one niepotrzebne. Jeśli dobrze pamiętam.
A zatem jak pisałem, "afera oponiarska" spełniła swoje wyznaczone cele. Czekam na info o Michelin :)
@TommyYse
W 2012 :P
@TommyYse
Ale to o 2012 i o testach dla młodych kierowców. Nic dziwnego że kwestionowali, dla ekip liczą się ich wyniki a nie kogoś kto "może kiedyś, ale wcale niekoniecznie".
pytaniem otwartym pozostaje forma tych testów. Kto będzie mógł w nich uczestniczyć - tylko testerzy, tylko debiutanci ? Czy też regularni zawodnicy...
Ile kompletów opon, czy będą limity kilometrów czy też czasu, ilości dopuszczonych bolidów (czy tak jak przed sezonem, jedno auto na dzień) itd ... Czy będą ograniczenia co do tego CO można testować. Co w przypadku odwołania sesji np. z powodu pogody.
Ja bym wolał wprowadzenie trzeciego samochodu dla trzeciego kierowcy, tak jak to jeszcze było w 2006 roku. Kierowcy etatowi wyjeżdżaliby przygotować samochód do wyścigu, a testerzy sprawdzaliby nowe częsci przez cały piątek. Fajnie byłoby jeszcze gdyby dali taki punkt w regulaminie, że trzeci kierowca musi wystartować powiedzmy po razie za każdego kierowce etatowego, ale z tym byłoby cięzko bo wiadomo jaki jest poziom niektórych trzecich kierowców i jak zareagowaliby sponsorzy.
Według was to dobry pomysł? :)
x64, 09.06.2013 19:30 | | |
Według mnie dobry pomysł, ale tylko na lata 2014-2015. Wejdą nowe silniki. Zapewne w pierwszym sezonie będzie dużo awarii, a testy pomogą w dopracowaniu jednostek napędowych i uczynieniu ich niezawodnymi.
Żeby testy przyniosły odpowiedni skutek, trzeba mieć co testować. Samo jeżdżenie w kółko i szlifowanie tego, co się ma, też trochę pomoże (np. w lepszym zrozumieniu ewentualnych problemów) - ale nie za bardzo. Więc otwiera się szansa dla tych bardziej pomysłowych - i zamożniejszych, bo trzeba mieć za co te pomysły materializować. W razie jakichś nie do końca udanych modyfikacji, będzie się można o tym przekonać podczas testów, nie tracąc wyścigu z powodu jakiegoś niewypału. Powinno to napędzać innowacyjność (na ile regulacje pozwolą).
No a przy nowych silnikach, jak wspomniał @x64, to też na pewno bonus.
@Matti1705
Cytat : Według was to dobry pomysł? :)
Oczywiście, myślę że każdy sezon który przynosi większe zmiany powinien mieć dodatkowe testy. W 2011 były to opony (jakże inne od tych z 2010), za rok nowe silniki... Według mnie takie testy nie muszą być zawsze, ale powinny być przy sporych zmianach.
Nareszcie, bo zakaz testów w sezonie był jedną z najgłupszych w historii innowacji wprowadzonych do F1
|