Wielka szkoda bo była okazja. Mówi się, że ten samochód może mieć poważą wadę konstrukcyjną co na pewno nie ułatwi walki o punkty. Ja jednak czekam na pierwsze oczka w tym sezonie :)
Martwi mnie to, że po raz kolejny bolid Williamsa może mieć "wadę konstrukcyjną".
Mimo ogromu tego zespołu, mnóstwa na prawdę bardzo dobrych pracowników, coś w tej machinie chodzi nie tak.
Ale i tak trzymam za nich kciuki!
A może kto wie... Williams pracuje całkowicie nad sezonem 2014 ? Od tego roku(2014) nie będzie można już układać stawki tak samo jak dotychczas... Wszystko się może zmienić i to jest fajne. ;]
Nie wierzę,ze liczyli na punkty.
Bolid porównywalny osiągami do Marrusi i Caterhama, w takich warunkach pogodowych, był z góry skazany na przegraną.Zespół dobrze o tym wiedział.
Przykry to widok, gdy patrzy się na ''upadek'' Williamsa''.
Ja nie na temat: szukam na jakich oponach będą jechać w silverstone i nie mogę jakoś znaleźć, wie ktoś gdzie jest takie zestawienie (najlepiej stałe miejsce uaktualniane w miarę napływu nowych danych)?
Bottas już przed wyścigiem stwierdził, że chodzi o dobry start (już to niebyt mu wyszło), a później o zatrzymanie za sobą takiej liczby rywali, ilu się tylko da (tu poszło jeszcze gorzej). W przypadku dobrego rezultatu (punkty) obiecywał uczczenie go skokiem do rzeki Świętego Wawrzyńca... Uszło mu na sucho. Mówił wprawdzie, że w Finlandii pływał w zamarzniętych jeziorach, więc ma zaprawę - ale raczej wiedział, że w Montrealu niewiele tą obietnicą ryzykuje.
Ogólnie - szkoda. Nawet nie tego konkretnego wyścigu, tylko ogólnej formy Williamsa. W 2011 wydawało się, że gorzej już być nie może - na razie jest... Ale mam nadzieję, że w podsumowaniu tego sezonu już nie będzie. Maldonado, jeśli mam być szczery, jest mi obojętny. Ale chciałbym, żeby Bottas - a tym samym Williams jako zespół - mógł jeszcze realnie powalczyć o jakieś punkty. Może to w jakimś stopniu zależeć o tego, w którym momencie które zespoły przesuną swoje (wymierne) zainteresowanie bardziej na przyszły, "rewolucyjny" sezon - no i kiedy oraz jaką decyzję podejmie w tej kwestii sam Williams. Albo będą próbowali w drugiej połowie sezonu dogonić stawkę, która może zwolnić tempo modyfikacji (skupiając się na 2014), albo sami dojdą do wniosku, że obecny bolid jest niereformowalny i postawią wszystko - to znaczy większość środków - na nową konstrukcję.
szkoda Williamsa, zeszłoroczny bolid dawał nadzieje na odrodzenie a tu taka klapa, jak narazie chyba najgorszy z sezonów, zobaczymy później czy coś z tego szrota wykrzesają.
@jpslotus72
Zawsze powtarzam, że czoło stawki rządzi się swoimi prawami, a głąb swoimi. Właśnie takie rodzynki jak Bottas wczoraj to pokazują. Wystarczy ułamek sekundy, zawachanie i już jesteś połknięty na starcie.
To samo było z Hulkiem w 2010 w Brazylii, Liuzzim również w Kanadzie w 2011 albo 2010.
Przykładów jest mnóstwo. Bottas ma jeszcze czas, aby nabrać tych umiejętności.
@IceMan11 - Tutaj wszystko się rozbija o ustawienie bolidu pod suchą/mokrą nawierzchnię. W obu tych przypadka (Brazylia 2010, Kanada 2013) Williams ustawił auto pod kwalifikacje a nie pod wyścig, tak jak uczyniła to czołówka - nie widzę tutaj jakiegoś większego związku z umiejętnościami kierowcy (choć są one przydatne, ale mimo wszystko w złomie nie dałyby szans na utrzymanie pozycji).
@badyl Też szukam takiego miejsca. Szkoda, że tutaj już nie zamieszczają takich informacji.
@Dante
Tak, ale obaj panowie stracili swe pozycje już na pierwszych kilkuset metrach i w tym różni się czoło stawki od środka. Bottas nie miał słabego startu, a mimo to objechali go - nawet Webber (start życia jak to powiedział Andrzej Borowczyk ;D). Trochę doświadczenia, kilka startów w czubie i się ogarnie chłopak.
Podobnie było z Hulkiem, Liuzzim itd.
@IceMan11
Ja nie winię Bottasa z powodu niezbyt udanego startu - tylko stwierdzam fakt: zależało mu na dobrym starcie (mówił o tym przed wyścigiem), ale mu nie wyszło.
W przypadku debiutantów, którzy nagle znajdują się na czołowych miejscach startowych, w ogóle panują raczej obawy, żeby nie nabałaganili. Zgadzam się, ze Bottas ma jeszcze czas - i mam nadzieję, że dobrze go wykorzysta.
@jpslotus72
Ja wiem, że go nie winisz. Po prostu można było się domyślić, że Bottas nie podoła wyzwaniu.
Na obecną chwilę P3 to nie jego liga :)
Ja nie rozumiem dlaczego każdemu dobremu wynikowi w mokrych kwalifikacjach przez kierowcę nie mającego topowego bolidu przypisuje się ustawienie bolidu pod deszcz.
Sugerowanie, że Williams ustawił Hulkowi w 2010 roku bolid na mokro to jakaś bzdura. Dopóki padało, Nico jeździł tam wolniej od Rubensa. Wystrzelił dopiero, gdy założyli slicki (a, że duży w tym mógł być czynnik ludzki sugeruje zeszłoroczne GP Brazylii, gdzie Nico znów przodował bolidem środka stawki jadąc na slickach po wilgotnym torze- tym razem w wyścigu), a wyścig skończył mniej-więcej tam, gdzie skończyłby, gdyby startował z normalnej wtedy dla niego pozycji, np. 9-tej.
W deszczu jest większa przypadkowość, większe różnice pomiędzy kierowcami. Z moich obserwacji wynika, że ustawianie się tu pod konkretne warunki ma marginalne znaczenie. Gdyby tak nie było, dół stawki osiągałby znacznie częściej świetne wyniki w qualu, bo nie mieliby nic do stracenia. Czasem niektóre bolidy mają tendencje do bycia konkurencyjnymi na mokro, nie dlatego, że je ktoś tak ustawił.
Analizując, to póki co Malezja była ich jedyna szansą na punkty. Raz na siedem GP i to w dodatku... już dość dawno temu. Pięciu kierowców wówczas nie ukończyło wyścigu (nie licząc Maldonado) i każdy w nich w normalnych warunkach mógł zdobyć punkty a więc być przed Bottasem (11 poz). Jak wiele musi się zdarzyć aby Williams zdobył punkty? Jak wiele złego innym oczywiście...
@jpslotus72 Bottas bardzo asekuracyjnie wystartowal.... podobalo mi sie jego "dorosle" zachowanie podczas startu. W sumie to pierwszy jego start w tak doborowym otoczeniu :) zachowal sie tak jak nigdy Grosjean nie potrafil... teraz cos sie z nim dzieje (GRO) i juz to nie ten sam chlopak co latal bolidem az milo popatrzec - mam nadzieje ze nie bedzie podobnej sytuacji z Bottasem.
MarK, 11.06.2013 20:11 | | |
Ale Bottas powiedział bardzo ważną rzecz, o której w sumie wszyscy wiemy - DRS zabił jakąkolwiek rywalizację bo nie da się bronić i nie trzeba atakować. Jak się kogoś dojedzie to tylko czeka się na strefę DRS i koniec kwestii.
Jakoś nie ma już kierowców umiejących umiejętnie się bronić bo i nie ma jak się bronic...
teraz poprostu wolni sa na swoim miejscu, nie ma już takich zawalidróg
|