Wszystko przeciwko nim, jaki biedny ten Mercedes.
O tym pisałem, haha... ;)
Ale pierwszy napisał o tym @jpslotus72 - pozdro dla niego. :D
Mają problem z oponami z którymi inne zespoły nie mają problemu? No to niech zmienią bolid.
Zwracam uwagę, że problem mercedesa nie leży w oponach! Cytuję: "Z dużą ilością paliwa na początku wyścigu zbytnio obciążamy opony i musimy jakoś rozwiązać ten problem". Jak widać, problem leży w dużej ilości paliwa, które leją do baku! Wniosek: powinni lać połowę!
To jest ciekawe stwierdzenie: Cytat : możliwość zamienienia ich stronami była dobrym sposobem na zmniejszenie obciążeń ogumienia Dotychczas podawano, że zamienianie opon miejscami jest sposobem na poprawę osiągów - nie tłumacząc detali. Jednak z niedawnego oświadczenia Pirelli wynikało, że w ten sposób raczej przeciążano niż odciążano tylne opony - skutkiem czego były ich "eksplozje"... Mercedes narzekał wczoraj na przegrzewanie opon - te z kevlarowym oplotem mają o ok. 10 stopni C. niższą optymalną temperaturę pracy, więc w wyższych temperaturach Mercedes łatwiej je "przegotuje"...
Swoją drogą, Gary Anderson opowiadał niedawno, że już w Kanadzie 1997, po ogromnych problemach z delaminacją opon na treningu, Jordan (a właściwie pracujący u niego Anderson, po konsultacjach z pozostałymi mechanikami) wpadł na to, że zamiana tylnych opon (Goodyear) jest dobrym sposobem na te kłopoty - i w rezultacie tego, do końca sezonu Goodyear przygotowywał zespołom opony już zamienione na felgach, mimo że były one kierunkowe (a Jordan był zły, że producent opon "sprzedał" ich patent innym ekipom). Wtedy jednak zlikwidowało to problemy z nadmierną degradacją (inna konstrukcja samej opony niż Pirelli) - w przypadku obecnych opon wywołało to jeszcze gorsze skutki uboczne.
A w środę w komentarzach do oswiadczenia Pirelli pisałem że Merc dostanie po łapach najbardziej, to jeden z kolegów twierdził ze to Merc zyska najbardziej. Cóż zabawa dla nich zaczyna sie od nowa.
@jpslotus72 A może to ma coś wspólnego z wykorzystaniem spalin, chodzi mi o to że może Merc za bardzo kieruje spaliny na opony. Jak mercedes sugeruje zamieniali tylko na wyścig . Wewnętrzna strona jest mniej wytrzymała w Q to pomaga a wyścigu nie.
@paymey852 - w 2011r. RBR miał przewagę w kwalifikacjach dzięki "dmuchanemu dyfuzorowi". W wyścigu jednak nie odgrywał on już aż takiej roli, więc ich tempo wyścigowe względem innych nie było tak dominujące. Być może Merc ma właśnie problem z ustawieniem bolidu pod wyścig, z kwalifikacji. Ich wóz nie jest tak uniwersalny. Możliwe, że z tą konstrukcją wiele nie zdziałają i znowu będą musieli szukać "okrężnej drogi", tak jak to było z zamianą opon.
Heh... wiedziałem że to przez to ich problemy wróciły
@Kamikadze2000 A RBR miał wyloty w zupełnie innym miejscu i łatwiej było to kontrolować teraz jest problem z efektem coandy
a ja powiem tylko tyle że ten sezon to istna komedia odnośnie opon... to co firma pirelli wyprawia to jest już istna żenada... nie pamiętam żeby jaki kolwiek inny dostawca opon robił takie zamieszanie!
ja jestem za powrotem Michelin-a
a najlepiej jak by 3 firmy dostarczały ogumienie była by rywalizacja!
proponuje
1 Michelin
2 Dunlop
3 Bridgestone
@AMG_GP
Zwróć uwagę, że spory udział w tym zamieszaniu mają same zespoły. Promotor F1 zamówił u Pirelli ogumienie, które będzie wymagało większej liczby pit-stopów (niech ktoś spróbuje skonstruować teraz takie opony, które na każdym torze, przy każdej nawierzchni i temperaturze, dadzą identyczną liczbę np. 2 czy 3 postojów). Jedne ekipy przystosowały się lepiej do tegorocznych opon (Lotus, Force India, po części Ferrari), inne od początku podnosiły lament (Red Bull), kolejne zaczęły kombinować (Mercedes - test w Barcelonie). Zaczęło się przekładanie tylnych opon, zmniejszanie ciśnienia poniżej wskazanego przez producenta poziomu i ekstremalne nachylanie kół, co pogłębiło chaos, bo zaczęły się nieoczekiwane "wybuchy" opon. Pirelli chciało wprowadzić zmiany - Lotus postawił zdecydowane veto. Z kolei po Silverstone, kiedy poprzekładane i niedopompowane opony seryjnie trzaskały, niektórzy kierowcy zagrozili bojkotem kolejnego GP, jeśli Pirelli nie wprowadzi jakichś zmian. No więc Pirelli wprowadziło przygotowane wcześniej (i zablokowane przez Lotusa i Force India) zmiany - i Mercedesowi znowu palą się gumy... I jak w takiej sytuacji Pirelli ma zadowolić wszystkich?
Nie twierdzę, ze włoski producent dostarczył idealne opony i jest zupełnie bez winy - ale trzeba widzieć tę sytuację w całości, z udziałem wszystkich uczestników tego teatru absurdu. Można się tylko zgodzić co do tego, że w tym sezonie tak już się namieszało w tej kwestii, ze właściwie chciałoby się, żeby już prędzej tę 13-tkę w roczniku zastąpiła 14-stka... Chociaż, kto wie - może przy nowych silnikach i innych zmianach za rok zatęsknimy za tym "spokojnym sezonem 2013". :)
AdJ, 10.07.2013 09:42 | | |
Też uważam, że Pirelli zaproponowało opony dość dobrze spełniające oczekiwania zamawiających.
Problem raczej w tym, że nie wszyscy byli świadomi, że w praktyce tak szybkie ich zużywanie się obok głównej tego zalety (więcej zjazdów do boksów, różnorodne strategie), doprowadzi do ostrożnej (mało widowiskowej) jazdy, a nawet eksperymentów na granicy bezpieczeństwa (względnie duża pokusa wykraczania poza zalecenia Pirelli).
Dlatego ja nie uważam konieczności zmian opon za porażkę Pirelli. Raczej jest to porażka pomysłodawców wprowadzenia szybciej zużywających się opon.
|