W niedzielę dojdzie do spotkania zespołów Formuły 1 z szefem FOM – Berniem Ecclestone'em oraz prezesem FIA – Jeanem Todtem. W jego trakcie główni decydenci sportu postarają się znaleźć rozwiązanie problemu, jakim okazały się ostatnie zmiany w formacie kwalifikacji.
Zarówno Ecclestone jak i Todt nie byli obecni podczas spotkania, do jakiego doszło w niedzielę w trakcie weekendu o Grand Prix Australii. Teraz zespoły liczą, że obecność dwóch kluczowych dla sportu osób, reprezentujących właściciela praw komercyjnych oraz organ zarządzający, stworzy szansę wypracowania kompromisowego dla wszystkich stron rozwiązania.
„W sobotę dojdzie do podobnego spotkania jak w Melbourne” – powiedział szef działu sportów motorowych Mercedesa, Toto Wolff.
„Zobaczymy, jakie będą jego konsekwencje i czy następnie FIA zadecyduje o zmianie przepisów. W niedzielę dojdzie do kolejnego spotkania, kiedy na torze będą już obecni wszyscy główni decydenci” – dodał Austriak przed rozpoczęciem Grand Prix Bahrajnu.
Przed Świętami Wielkanocnymi nie udało się osiągnąć porozumienia w sprawie wejścia w życie jedynej propozycji akceptowalnej przez organ zarządzający, a więc kompromisu zakładającego dalsze rozgrywanie Q1 i Q2 na zasadzie eliminacji, a Q3 w formie znanej do końca sezonu 2015. Głosy sprzeciwu dla tej idei wyszły ze strony trzech dużych zespołów: Red Bulla, McLarena i Williamsa. Wolff zaznacza jednak, że nigdy nie zakładano powrotu do dawnego formatu czasówki.
„Nasz zespół popierał kompromis, ponieważ sądziliśmy, że jest ono mniej szkodliwe niż pozostawanie z formatem, jaki obowiązywał w Melbourne. Jednocześnie rozumiem zespoły, które zagłosowały przeciwko jego wprowadzeniu, ponieważ chciały przez to pokazać, że żadne z rozwiązań nie jest tak naprawdę akceptowalne. Niezależnie od tego jak poszło głosowanie, sytuacja różniła się od tego, co osiągnęliśmy podczas dyskusji w niedzielę. Ponownie jednak muszę zaznaczyć, że to nie my tworzymy przepisy”.