I bardzo dobrze, powinno byc wiecej standardowych elementow poprawi to walke na torze bo zespoly beda blizej, obnizy koszty i poprawi konkurencyjnosc slabszych zespolow.
Lepiej chyba, aby każdy mógł swoją skrzynię udostępnić każdemu. Chcesz używać swojej to dopasowujesz się do standardowego kosztu zakupu (plus jakiś procent za indywidualny projekt) i rywalizujesz z tym zaproponowanym przez FIA.
Akurat wydaje mi się, że są lepsze elementy standardowe:
* lusterka
* hamulce
* obręcze kół i nakrętki, klucze itp.
* monokok i elementy bezpieczeństwa jak tylna strefa zgniotu
Aż takiej standaryzacji w układ napędowy bym jednak nie chciał.
Rzeczy, które wymieniasz to poza monokokiem- podwoziem, które tak naprawdę stanowi o tożsamości konstruktora- to super drobiazgi lub elementy pochodzące od poddostawcy, na których nie da się osiągnąć żadnych sensownych oszczędności.
Inicjatywa ze skrzynią biegów jest słuszna. Daje możliwość uwolnienia znacznej ilości etatów/zasobów rozwojowych/środków produkcji w każdej z fabryk, która dotychczas na własną rękę rozwijała ten niezwykle skomplikowany element.
Nie chciałbyś standaryzacji, ale dlaczego? Idę o zakład, że nie miałbyś bladziutkiego pojęcia która skrzynia do kogo należy, gdyby wyjąć je z bolidów i ustawić obok siebie. Przełożenia standaryzowane są już dzisiaj.
Zamiast cięcia kosztów standaryzacja. F1 - robisz to źle.
@SirKamil Masz w sumie rację, ale nie wiem czy jeden standardowy element będzie ok. Zamiast tego wolałbym taki wolny rynek z regulowaną cenę, gdzie każdy może wybrać sobie skrzynię, która mu pasuje. Dany producent powinien być zobligowany do dostarczenia skrzyni dla każdego zespołu jak tylko taka będzie potrzeba. Chodzi tu o to, aby każdy mógł wybrać kształt, który mu bardziej pasuje. Nikt nie będzie zmuszał takiego Mercedesa czy Ferrari do rozwoju skrzyń, ale z automatu muszą dać je wszystkim.
@sneer
przecież standaryzacja to cięcie kosztów, obniżyłeś taktowanie w procesorze?
Dziwnie mi to przypomina naturalny postęp socjalizmu. Standardowy chleb o wartości 90gr ze sztywną ceną 1,30zł, bo my tu na górze, to i tak zagryzamy ser kawiorem, więc ktoś musi za to zapłacić.
Jeśli coś przypomina socjalizm, trzeba się temu bacznie przyglądać, ruchomy choryzont, po drodze złodziejstwo, finalnie coś głupiego itp.
Standaryzacja to zapewne najprostszy sposób redukcji kosztów (która wydaje się niezbędna), ale zdecydowanie nie mój ulubiony. Istotą F1 był, jest i powinien być wyścig technologiczny. To właśnie ten element najbardziej odróżnia ją od niższych serii, wykorzystujących zestandaryzowane konstrukcje. Po co nam Formuła 1 ze standardowym bolidem? Tak, wiem, że to grube przerysowanie, ale dzięki temu dobrze pokazuje, dlaczego koncepcja coraz większej standaryzacji to zły sposób realizacji ważnego celu.
Wolałbym, aby zespoły miały narzucone limity budżetowe, ale mogły swobodnie projektować i konstruować (oczywiście w ramach pewnych ogólnych regulacji technicznych).
Ponadto standaryzacja skrzyni biegów, silnika czy systemów odzyskiwania energii przyczyni się do wzrostu znaczenia pakietu aero, bo to on będzie obszarem, w którym zespoły będą mogły zbudować realną przewagę, a już w tej chwili aerodynamika zbyt wyraźnie dominuje nad przyczepnością mechaniczną. To z tego wynikają problemy z wyprzedzaniem, które trzeba rekompensować dziwacznymi rozwiązaniami w rodzaju DRS.
Żadna standaryzacja części nie spowoduje redukcji kosztów. Może tak się zadziać jedynie w przypadku limitów budżetowych, bo jeżeli np. takie Ferrari będzie chciało wydać 200 mln.$ , to wydadzą 200 mln.$, jak się nie da na skrzynię biegów, to przecież jest jeszcze tysiąc innych możliwości, wliczając w to zatrudnianie najlepszych kierowców i inżynierów.
Formuła 1 nigdy nie była sprawiedliwa pod względem kosztów, lecz zawsze fascynowała techniką na najwyższym możliwym poziomie i była celem dla najlepszych kierowców świata i firm motoryzacyjnych dla których był to swoisty poligon doświadczalny.
Obawiam się, że jeśli w F1 zostaną wprowadzone limity budżetowe, to firmy takie jak Mercedes, Ferrari i na pewno Redbull odejdą z tego sportu, a w zmian przybędzie kilka biednych zespołów za to z bogatymi kierowcami i ich jeszcze bogatszymi tatusiami. Bardzo wątpię żeby taki Hamilton, Vettel czy Verstapen będą jeszcze zainteresowani tym sportem, jeśli nie dostaną aut na najwyższym poziomie, co po części pokazał już Alonso.
Czy pośród tylu różnych serii wyścigów, nie można pozwolić aby na świecie jeździło góra dwadzieścia kilka aut, które prezentują niewyobrażalny wręcz poziom zaawansowania technicznego, skoro jest kilka firm i osób które chcą się w to bawić i wydawać na to pieniądze ?
Cytat kumien : @SirKamil Masz w sumie rację, ale nie wiem czy jeden standardowy element będzie ok. Zamiast tego wolałbym taki wolny rynek z regulowaną cenę, gdzie każdy może wybrać sobie skrzynię, która mu pasuje. Dany producent powinien być zobligowany do dostarczenia skrzyni dla każdego zespołu jak tylko taka będzie potrzeba. Chodzi tu o to, aby każdy mógł wybrać kształt, który mu bardziej pasuje. Nikt nie będzie zmuszał takiego Mercedesa czy Ferrari do rozwoju skrzyń, ale z automatu muszą dać je wszystkim.
"Wolny rynek z regulowaną ceną"
i zobligowanie do dostarczania
Spoko;) To może zaraz po wynalezieniu suchej wody.
Wolny rynek mamy teraz i funkcjonuje to naturalnie w ramach technologicznych realiów. Jest popyt na perfekcyjnie zintegrowane zespoły napędowe i podaż na ich dostarczanie. Nie ma natomiast popytu i podaży na fantazyjne miksy, ale to nie jest clou.
Musisz zrozumieć, że nie chodzi tu o ceny czy dostępność, ale o ubicie kosztownych działów rozwoju i produkcji skrzyń biegów. To nie jest element, który każdy musi robić osobno- tym bardziej, że dzisiaj i tak są one niemal identyczne.
Wincy standaryzacji. Będzie druga F2 pod nazwą F1.
|