Ferrari w ogóle nie zaoferowało Sebastianowi Vettelowi nowej umowy – ustalili dziennikarze portalu The Race: Mark Hughes i Scott Mitchell.

Co więcej według informatorów warunki porozumienia z Carlosem Sainzem zostały ustalone już w zimie, na długo przed planowanym rozpoczęciem tegorocznego sezonu w australijskim Melbourne.

W komunikacie wystosowanym na początku tygodnia przez Ferrari nie pojawia się żadna informacja na temat tego, czy Vettelowi zostało zaoferowane przedłużenie współpracy po sezonie 2020.

Jedno ze źródeł The Race zakomunikowało, iż Vettel nie otrzymał nowej umowy, gdyż szef Scuderii – Mattia Binotto zdecydował się na takie posunięcie już pod koniec sezonu 2019.

Włoch miał mieć w pamięci napięcia, które zaczynały rodzić się w relacjach czterokrotnego mistrza świata z młodszym kolegą z zespołu – Charlesem Leclerkiem. Kulminacyjnym punktem była kraksa w Brazylii, w wyniku której z wyścigu musieli wycofać się obaj kierowcy teamu z Maranello.

Aktualna umowa Vettela wygasa wraz z końcem 2020 roku. Nigdy jednak nie rozpoczęto żadnych rozmów na temat jego ewentualnego pozostania w Ferrari.

Zimą poinformowano za to o przedłużeniu kontraktu z Leclerkiem do 2024 roku. W tym samym momencie Scuderia negocjowała już zapisy porozumienia z Sainzem.

Według The Race rozmowy z włoską ekipą prowadził także Daniel Ricciardo. Zakończyły się one jednak bardzo szybko, gdyż preferowaną opcją zespołu pozostawało zatrudnienie Sainza.

W piątek dyrektor generalny McLarena – Zak Brown przyznał, że zimą Sainz poprosił go o pozwolenie na rozpoczęcie negocjacji w sprawie przejścia do Ferrari.

Źródła The Race podkreślają, że pojawiające się w mediach doniesienia o tym, iż Vettel otrzymał propozycję umowy z wynagrodzeniem na takim samym poziomie, jakie otrzymuje Leclerc, były nieprawdziwe.