Embed from Getty Images
Helmut Marko ujawnił, że pomimo dużej ilości przypadków koronawirusa w Hiszpanii, Formuła 1 dała zielone światło na organizację Grand Prix.
W związku z dużym wzrostem zachorowań w Katalonii, pojawiły się spekulacje, jakoby zamiast Grand Prix Hiszpanii, Formuła 1 miała pozostać na trzeci weekend na Silverstone. Byłby to wówczas pierwszy od 1991 roku sezon bez wyścigu na Catalunyi i pierwszy od 1985 bez Grand Prix Hiszpanii.
Dr Helmut Marko w rozmowie z
F1-Insider.com zapewnia jednak, że wyścig w Hiszpanii jest niezagrożony.
„Pomimo wysokiej ilości zakażeń koronawirusem w Hiszpanii, mamy zielone światło” – twierdzi Austriak.
„Hotele już nas poinformowały, na co należy przede wszystkim uważać. Mamy pozwolenie na organizację imprezy, ponieważ stale poruszamy się w bańkach”.
Marko przyznaje także, iż restrykcje te są konieczne, pomimo niezadowolenia niektórych członków personelu.
„Wszyscy musimy do tego przywyknąć. Nie ma innej opcji. Dotychczasowe doświadczenia w 2020 pokazują, że Formuła 1 wykonała dobrą pracę. Brak kibiców na trybunach to także kompromis, na który musieliśmy przystać. Ważne jest również to, by dalej traktować pandemię poważnie i zawsze podejmować niezbędne działania”
W ubiegłym tygodniu F1 oficjalnie potwierdziła, że nie odbędzie się żadne z Grand Prix na kontynentach amerykańskich. Szczególnie niezadowoleni są organizatorzy wyścigów w Brazylii i Meksyku, którzy zapowiedzieli już podjęcie kroków prawnych wobec Liberty Media.
Helmut Marko popiera jednak decyzję o wycofaniu się F1 z Brazylii, twierdząc, że byłoby
„nieodpowiedzialnym” przyjeżdżać do kraju kawy w tym okresie.
„Po prostu faktem jest, że Europa najlepiej radzi sobie z pandemią, więc to logiczne, że zostajemy tutaj” – powiedział 77-latek.
Doradca Red Bulla odniósł się także do tego, że w tegorocznym kalendarzu widnieje już trzynaście Grand Prix. Spodziewane jest również dodatkowe wydłużenie kampanii o wyścigi na kontynencie azjatyckim, dzięki czemu jest szansa na co najmniej szesnaście eliminacji w sezonie 2020.
„Będziemy mieć najprawdopodobniej mistrzostwa z piętnastoma wyścigami. W marcu mało kto się spodziewał czegoś takiego. Wirus jest jednak wciąż nieprzewidywalny. Możemy planować wyłącznie w oparciu o obecną sytuację. Gdyby nadeszła kolejna, gwałtowna fala, bylibyśmy bezsilni” – zakończył Marko.