Embed from Getty Images

Gunther Steiner stanął w obronie decyzji Haasa o zatrudnieniu Nikity Mazepina, który będzie jednym z kierowców amerykańskiej stajni w sezonie 2021.

Po długim okresie oczekiwania, zespół Haas w tym tygodniu ostatecznie potwierdził Nikitę Mazepina oraz Micka Schumachera jako kierowców, którzy od roku 2021 zajmą miejsca Romaina Grosjeana i Kevina Magnussena. Dla obu kierowców będzie to debiutancki sezon w Formule 1.

Do Nikity Mazepina przylgnęła jednak łatka pay-drivera ze względu na okazałe wsparcie finansowe ze strony ojca kierowcy – Dmitrija. To właśnie właściciel Uralkali w całości finansuje karierę syna, umożliwiając mu m. in. starty w Formule 2 czy prywatne testy za kierownicą Mercedesa W11.

Gunther Steiner broni jednak decyzji o zatrudnieniu Rosjanina. „Mazepin jest trzeci w Formule 2, a Tsunoda piąty” – wskazuje szef Haasa. „Red Bull chce sprowadzić Tsunodę do Formuły 1 i nie uważam, by było w tym coś złego. Ja również nie uważam, bym robił coś złego wprowadzając Nikitę”.

55-latek nie wyklucza również scenariusza, w którym należące do Dmitrija Mazepina Uralkali zostaje sponsorem zespołu Haas. „Jestem w kontakcie z panem Mazepinem od jakiegoś czasu. Jest dobrze znaną osobą w Formule 1. Przez ostatni rok dyskutowaliśmy o różnych kwestiach, rozmawialiśmy też o Nikicie. Negocjacje zajęły trochę czasu, ale nie było presji”.

„Gdy zdecydowaliśmy się wymienić naszych kierowców, pamiętaliśmy o nim, więc teraz jest z nami. Z zewnątrz sytuacja może wyglądać na bardziej skomplikowaną, niż jest ona w rzeczywistości. Haas wyrobił sobie markę w Formule 1, ale oczywiście poszukujemy partnerów handlowych. Dmitrij Mazepin ma firmę, więc jeśli wszystko pójdzie dobrze i zdecyduje się nas wspierać, to czemu nie?”

Włoch stanowczo jednak zaprzecza, jakoby stajnia z Kannapolis miała zostać przejęta przez Rosjan. „Zespół nie jest na sprzedaż, więc nie ma nic do kupienia”.