Carlos Sainz po raz kolejny podkreślił, że nie żałuje przejścia do Ferrari, mimo dużego spadku formy zespołu w sezonie 2020.

Hiszpan podjął decyzję o odejściu z McLarena, z którym zdobył w poprzednich mistrzostwach trzecie miejsce w klasyfikacji konstruktorów. Nowym miejscem startów 26-latka będzie Ferrari znajdujące się w głębokim kryzysie. Włoska ekipa zajęła dopiero szóstą pozycję w tabeli, natomiast sezon 2021 najprawdopodobniej spędzi na odrabianiu strat do najbliższych rywali.

„Gdybyście pytali mnie o to w 2007 roku, kiedy te dwie ekipy [Ferrari i McLaren] walczyły ze sobą o mistrzostwa, odpowiedź nie byłaby prosta” – stwierdził Carlos Sainz, pytany przez AS, czy żałuje zmiany zespołowych barw. „Mimo to w marcu 2020 roku Ferrari miało na koncie zwycięstwa z poprzedniego sezonu, podczas gdy McLaren był dopiero w trakcie odrabiania strat. Nie znam nikogo w padoku, kto podjąłby inną decyzję. Przy całym szacunku do McLarena, który jest drugim najlepszym zespołem w historii, kiedy Ferrari puka do twoich drzwi, szczególnie po okresie zwycięstw, wówczas nie ma się wątpliwości jaką należy podjąć decyzję”.

Hiszpan dodał, że zainteresowanie Ferrari jest dowodem na jego postępy w ostatnich latach. „Skorzystam z porównania, że Ferrari to Real Madryt, a McLaren to Barcelona. Obie ekipy przechodzą przez restrukturyzację, by w przyszłości zdetronizować Mercedesa. Są najlepszymi zespołami w historii, więc kiedy dochodzi do transferu między nimi, oznacza to, że jako kierowca robisz dobrą robotę”.

Pytany również o swoje oczekiwania na sezon 2021, Sainz odpowiedział: „Nie wiem nic ponadto co powiedział mediom Mattia [Binotto]. Był bardzo otwarty wypowiadając się o naszych realistycznych celach, bez zbędnego optymizmu”.