Embed from Getty Images

Carlos Sainz jest przekonany, że powrót Ferrari do walki o mistrzostwa świata jest „tylko kwestią czasu”.

Hiszpan dołączył w tym roku do Scuderii, która powoli odbudowuje swoją pozycję po skomplikowanym sezonie 2020. Zespół jest na trzeciej pozycji w klasyfikacji konstruktorów, natomiast Sainz z dorobkiem dwóch miejsc na podium plasuje się w indywidualnej tabeli na szóstej lokacie przed Leclerkiem.

„Moje tempo jest właściwe, ale brakuje mi regularności” – uważa Carlos Sainz. „Obecnie wszystkie puzzle muszą być na miejscu, by móc zaprezentować odpowiednie osiągi w trakcie wyścigu. Spisuję się dużo lepiej i czuję komfort, kiedy dostrzegam, jak blisko potrafię być Charlesa pod względem czystej szybkości. Jemu jednak z dużo większą łatwością przychodzi spinanie dobrych weekendów. Stać mnie tutaj na więcej”.

„Ferrari ma wyższe priorytety niż pokonanie McLarena w walce o trzecie miejsce. Chcemy kontynuować postępy, natomiast zespół celuje w to, by stać się kompletnym. Przy nowych regulacjach w przyszłym roku będziemy mieli szansę na podjęcie walki o tytuły. Jesteśmy na to gotowi”.

Zdaniem szefa Ferrari – Matti Binotto, tegoroczny dorobek Sainza mógł być jeszcze większy, lecz prezentował on zbyt agresywną jazdę. „Popełnił kilka kosztownych błędów, które wynikały z jego agresji. Nadal brakuje mu idealnych weekendów. W każdych kwalifikacjach lub wyścigach zdarzały mu się małe wpadki. Wyeliminowanie ich to jednak kwestia czasu”.

Włoch odnosząc się do drugiego kierowcy Scuderii – Charlesa Leclerca, dodał, iż póki co brakowało mu szczęścia. „Po prostu musimy zapewnić mu właściwy samochód. Projekt na sezon 2022 jest bardzo delikatny ze względu na duże zmiany w regulaminie. Jest on jednak w zaawansowanym stadium rozwoju. Jesteśmy już w fazie, w której większość obszarów jest zamrożona: podwozie, zawieszenie oraz skrzynia biegów. Teraz będziemy produkowali części, by wypróbować nasze rozwiązania w tunelu aerodynamicznym i upewnić się, że dokonaliśmy właściwych wyborów”.