Embed from Getty Images
Dr Helmut Marko zaprzeczył, jakoby Red Bull starał się wywierać dodatkową presję na Sergio Perezie.
W ostatnich wyścigach sezonu relacje Sergio Pereza z Maksem Verstappenem zostały wystawione na poważną próbę. Z kolei już trzy dni po Grand Prix Abu Zabi stajnia z Milton Keynes potwierdziła zatrudnienie Daniela Ricciardo w roli kierowcy rezerwowego.
Choć Perez pozostaje związany z Red Bullem umową ważną jeszcze przez dwa lata, niektórzy sądzą, że pozyskanie Ricciardo wiąże się z chęcią nałożenia dodatkowej presji na Meksykaninie. Plotki te podsycił niejako Max Verstappen, który zasugerował, że Perez nie może pogodzić się z rolą kierowcy numer dwa.
„Nie chcę rzucać nazwiskami, ale musisz zaakceptować swoją rolę” – powiedział dwukrotny mistrz świata.
Spekulacje ucina jednak dr Helmut Marko, który ujawnił, że Ricciardo został sprowadzony do zespołu głównie w celach marketingowych.
„Nie można zapominać, iż jesteśmy naprawdę dużym zespołem” – powiedział Austriak.
„Mamy więcej sponsorów niż jakikolwiek inny zespół i wiąże się to z licznymi zobowiązaniami”.
„Chcemy także zwiększyć nasz udział w rynku amerykańskim i nikt lepiej tego nie zrobi od Ricciardo. On ma wielki uśmiech, a jego "shoey" jest wszędzie dobrze znane. Ma również mnóstwo doświadczenia i jest w stanie wznieść samochód na wyższy poziom. Absolutnie nie staramy się wywierać presji na Sergio”.
79-latek przekonuje, że Perez jest cenionym członkiem ekipy, podkreślając jednocześnie, iż nie jest on kierowcą mogącym równać się z Verstappenem.
„Wydaje mi się, że Sergio pokazał, że potrafi jeździć na bardzo wysokim poziomie. Jeśli Max notuje nieudany wyścig, mamy jeszcze Pereza”.
„Kiedy jednak Max jeździ na limicie i ma pewność siebie, to wygląda to inaczej niż w przypadku jakiegokolwiek innego kierowcy. Nasz samochód jest tam, gdzie znajduje się Perez. Jest on bardzo dobrym kierowcą Formuły 1, ale nie jest Verstappenem” – dodał Austriak.