Lewis Hamilton szczerze wypowiedział się na temat występu Mercedesa w kwalifikacjach do wyścigu w Bahrajnie.

Siedmiokrotny czempion F1 finiszował sobotni trening na czwartym miejscu, niespełna dwie dziesiąte za najszybszym Fernando Alonso.

W kwalifikacjach strata teamu z Brackley uległa jednak znacznemu powiększeniu – Hamilton musiał zadowolić się siódmą pozycją i czasem gorszym o 0,676s od zdobywcy pole position, Maxa Verstappena.

„Nocą wykonaliśmy mnóstwo pracy z inżynierami. Spisali się na medal i dzisiaj postawiliśmy krok naprzód. Bolid sprawiał wrażenie żywszego. Nagle byliśmy w zupełnie innej sytuacji, niż jeszcze dzień wcześniej” – mówił Hamilton na antenie Sky.

„Później przyszedł jednak czas na kwalifikacje i wrażenia były już zupełnie inne. Auto nie było już tak żwawe. Powiedziałbym raczej, że średnie. Kierunek, w jakim poszliśmy z ustawieniami… Mam nadzieję, że pomoże nam w wyścigu. Próbowałem się do niego jak najlepiej przygotować”.

Chociaż strata Mercedesa do Red Bulla jest znacząca, Hamilton wciąż wierzy w odbudowę tempa Mercedesa.

„Wydaje mi się, że przed rokiem też byliśmy sześć dziesiątych z tyłu, ale wtedy mieliśmy jeszcze problemy z podskakiwaniem i mnóstwem innych rzeczy. Marsz w górę nie jest niemożliwy. To coś pozytywnego i wiem, że wszyscy w fabryce robią, co tylko mogą”.

„Możemy zredukować straty. Jestem tego pewien. Musimy tylko naprawdę się skupić i naciskać tak mocno, jak nigdy wcześniej” – zaakcentował.