Embed from Getty Images
Promotor Grand Prix Belgii zapowiada rozmowy z Liberty Media w sprawie nowego kontraktu na organizację wyścigu.
Przyszłość Spa-Francorchamps była poważnie zagrożona w ubiegłym roku. O miejsce legendarnego toru w Ardenach rywalizowało Kyalami w Południowej Afryce, jednakże ostatecznie negocjacje w sprawie powrotu F1 na Czarny Ląd zakończyły się fiaskiem.
Organizator zmagań w Belgii otrzymał tym samym roczne przedłużenie kontraktu i jak zapowiada Vanessa Maes, w najbliższym czasie planowane są kolejne negocjacje z właścicielami Formuły 1 w sprawie miejsca do 2025 roku. Zdaniem promotor, tym razem sytuacja Spa wygląda
„dużo bardziej optymistycznie”.
„To jasne, że miejsce w kalendarzu dużo kosztuje” – powiedziała Maes, odpowiadająca za Grand Prix Belgii.
„Już w ubiegłym roku nasza sytuacja była naprawdę trudna. Delegacja z Formuły 1 powinna do nas zawitać jeszcze w tym miesiącu. Przez dwa dni będą sprawdzać zmiany przeprowadzone na torze”.
„Poza tym będziemy zastanawiać się co można poprawić, by tegoroczne Grand Prix było jeszcze większym sukcesem niż w 2022 roku. Jesteśmy przekonani, że Spa-Francorchamps spełnia teraz wszystkie wymagania Formuły 1. Wkrótce spodziewamy się kolejnych rozmów”.
Zrozumiałe jednak, że Belgia wciąż musi mierzyć się z konkurencją ze strony Republiki Południowej Afryki. Z kolei dyrektor generalny Formuły 1 – Stefano Domenicali, miał w ostatnich dniach odwiedzić Wietnam, gdzie debiut Grand Prix planowany na sezon 2020 nie doszedł do skutku w cieniu korupcyjnego skandalu.