Embed from Getty Images

Nyck de Vries przyznaje, że nie jest zaskoczony coraz częstszymi plotkami, które kwestionują jego przyszłość w AlphaTauri.

Holender jest jedynym zawodnikiem w tegorocznej stawce obok Lognana Sargeanta, który wciąż czeka na pierwszą zdobycz punktową. Oprócz rozczarowujących osiągów 28-latek prezentuje również wiele błędów, angażując się w incydenty między innymi na torach w Baku oraz Miami.

Opiekun Red Bull Junior Team – Helmut Marko, komentując pozycję de Vriesa w AlphaTauri, przyznał, że po pięciu wyścigach otrzymał on „żółtą kartkę” i w przyszłości może go zastąpić ktoś z duetu Liam Lawson-Ayumu Iwasa.

De Vries poproszony o odniesienie się do informacji publikowanych na jego temat w ostatnich tygodniach, odparł: „Czuję się bezpieczny ze swoją posadą. Poza tym to co się dzieje nie jest dla mnie szokujące. Tak to tutaj wygląda. Poza tym w Red Bullu i Formule 1 zawsze był taki stan rzeczy. Moja aktualna sytuacja nie różni się niczym od tej na początku sezonu. Zawsze musisz spisywać się na maksimum swoich możliwości. Jestem tego świadom od początku kariery. Jako kierowca zawsze musisz walczyć o przetrwanie. To zupełnie normalne”.

„Uważam, że cały czas jest się tutaj pod wysoką presją. Jedyna różnica w Formule 1 polega na tym, że wokół wszystkiego jest trochę więcej hałasu. Kiedy zaczynasz odstawać, od razu zaczynają się spekulacje. Mimo to koncentrując się na pracy zawsze musisz ją wykonywać na najwyższym możliwym poziomie”.

Holender bierze również pełną odpowiedzialność za incydenty, w które był uwikłany na starcie sezonu 2023. „Z pewnością uważam, że popełniłem zbyt wiele błędów. Chcę to podkreślić bardzo jasno. Momentami miałem mocne tempo i jest to dla mnie zachęcające pod kątem budowy pewności siebie. Koniec końców zawsze czegoś brakowało, by złożyć to w całość. Wierzę, że jestem wystarczająco szybki”.