Embed from Getty Images
Max Verstappen wygrał sesję sprint shootout, zapewniając sobie tym samym start z pierwszego pola do sprintu Formuły 1 na torze Spa-Francorchamps. Holender o włos pokonał w SQ3 Oscara Piastriego.
SQ1 rozpoczęło się się 35-minutowym poślizgiem, spowodowanym opadami deszczu. Zgodnie z prognozą niesprzyjający front przesunął się znad Spa, umożliwiając kierowcom walkę o jak najlepsze pozycje na starcie sprintu.
Rywalizacja rozpoczęła się na przejściowych oponach. Chociaż w niektórych sekcjach znajdowało się sporo wody, tor pozwalał na utrzymywanie stabilnego tempa.
Na pięć minut przed końcem bloku, pierwsze miejsce należało do Verstappena, który uzyskał czas 2:00,252s. Na kolejnych pozycjach plasowali się Leclerc, Russell, Perez oraz Gasly.
Stan nawierzchni poprawiał się bardzo szybko. Sainz awansował przed Verstappena, jednak ten szybko powrócił na pozycję lidera, schodząc do poziomu 1:58,958s. Hamilton, który utrzymywał konkurencyjne tempo, nie ustrzegł się wpadki i w drugim sektorze nie ustąpił na czas miejsca Verstappenowi. Sędziowie orzekli jednak, że w tej sprawie nie są wymagane żadne działania.
Minutę przed wywieszeniem flagi w szachownicę, w dolnej piątce znajdowali się Norris, Stroll, Sargeant, Magnussen i Hulkenberg. Kierowcy Haasa nie podołali zadaniu i obaj zakończyli zmagania na etapie SQ1. Dołączyli do nich Tsunoda, Bottas oraz Zhou.
Na czele w towarzystwie najszybszego Verstappena ujrzeć można było z kolei Hamiltona, Alonso, Albona i Pereza.
W ciągu godziny pogoda zmieniła się nie do poznania. Ciemne chmury ustąpiły słońcu, co z pewnością wywołało wśród zespołów debatę na temat tego, czy jeszcze w SQ2 możliwe będzie skorzystanie ze slicków.
Bez niespodzianek wszyscy kierowcy rozpoczęli walkę na „zielonych” Pirelli Cinturato. Sargeant zmarnował pierwszy przejazd obracając bolid na wyjeździe z wirażu Paula Fere. Na chwilę nad torem powiewały żółte flagi, ale nie przeszkodziły one innym kierowcom.
Wielkie ryzyko podjął Stroll, który nie mając w zanadrzu wyniku na przejściówkach, postanowił zawalczyć o jak najlepszy wynik na pośredniej mieszance. Kanadyjczyk szybko jednak uświadomił sobie błąd:
„Jest za wcześnie” – stwierdził przez radio. Inżynier poprosił go jednak o pokonanie pomiarowego kółka.
Był to koszmarny błąd. Nie dość, że już w pierwszym sektorze Stroll stracił 0,8s, ale chwilę później, pokonując dziewiąty zakręt, wypadł z toru i uszkodził prawe przednie zawieszenie po uderzeniu w bariery. Sesja została przerwana a szansę na poprawę czasu stracił drugi z zawodników Astona – Alonso. Po SQ2 ze sprint shootout wyeliminowali zostali również Ricciardo, Albon oraz Sargeant.
Na czele bez zmian – najlepszy wynik należał do Verstappena, za którym plasowali się Hamilton, Perez, Gasly oraz Leclerc.
Pomimo kraksy Strolla, oczywistym wyborem na finałową część czasówki były miękkie slicki. Najgorsze warunki pod względem przyczepności panowały od Les Combes/Malmedy do wjazdu w Pouhon. Na pozostałej części wyścigowa nitka była praktycznie sucha.
Dość niespodziewanie po pierwszych przejazdach najlepszym czasem legitymował się Hamilton (1:51,198s), który o niespełna jedną dziesiątą sekundy wyprzedzał Verstappena. Trzy kolejne pozycje należały do Norrisa, Leclerca i Piastriego.
Ze względu na krótki czas SQ3 oraz długość okrążenia, kierowcy musieli dobrze zarządzać czasem, aby zmieścić się z rozpoczęciem drugiego kółka przed końcem regulaminowego czasu sesji. Verstappen minął linię pomiaru z zaledwie 5 sekundowym zapasem.
Mało brakowało a kwalifikacje do sprintu zakończyłyby się sensacją. Piastri przegrał walkę o pierwsze pole różnicą jednej setnej sekundy. Australijczyk uległ jedynie Verstappenowi. Drugi rząd stworzą reprezentanci Ferrari: Sainz przed Leclerkiem a dalej swe bolidy ustawią Norris i Gasly, Hamilton i Perez a dalej Ocon oraz Russell.
Pogoda na koniec sesji:
Temperatura toru: 18°C
Temperatura powietrza: 25°C
Prędkość wiatru: 4,6 km/h
Wilgotność powietrza: 86%
Sucho
