Embed from Getty Images
Obóz Carlosa Sainza prowadził w Arabii Saudyjskiej rozmowy na temat zapewnienia kierowcy wyścigowego fotela w Mercedesie na sezon 2025 – informują włoskie media.
Sainz rozpoczął ostatni rok współpracy z Ferrari. Po zakończeniu obecnej kampanii zawodnik z Madrytu opuści Scuderię a jego miejsce zajmie siedmiokrotny mistrz świata – Lewis Hamilton.
Wiadomo, że Sainz jest łączony z projektem Audi, który oficjalnie wystartuje w sezonie 2026. Reprezentant teamu z Hinwil – Alessandro Alunni Bravi nie ukrywał, iż istnieje szansa pozyskania 29-latka.
„To oczywiste, że Carlos jest jednym z istotniejszych graczy na rynku kierowców a nam zależy na skompletowaniu możliwie najlepszego składu na lata 2025-2026, bacząc na pojawienie się Audi. Sainz jest znaczącym kierowcą, ale są też inni. Jedno jest pewne – chcemy mieć najlepszy team”.
Wakat w Mercedesie jest obecnie najatrakcyjniejszą opcją dla kierowców poszukujących nowego pracodawcy. Nie dziwi więc, że w Dżuddzie doszło do spotkania szefa stajni – Toto Wolffa z Carlosem Sainzem seniorem i kuzynem oraz menadżerem Sainza juniora – Carlosem Onorio.
Corriere dello Sport informuje:
„Podczas GP Arabii Saudyjskiej cała świta Carlosa Sainza przez długi czas przebywała w garażu Mercedesa. Umowa Sainza juniora z Ferrari wygasa wraz z końcem sezonu i z tego powodu jego menadżer – Carlos Onorio oraz ojciec – Carlos Sainz senior, prowadzili zakrojone na szeroką skalę rozmowy z Toto Wolffem”.
Drugim z poważnych kandydatów do wyścigowego fotela w Mercedesie jest Fernando Alonso. Nie milkną również spekulacje dotyczące Maxa Verstappena. Zespół mógłby także zdecydować się na szybki awans swojego juniora – Andrei Kimiego Antonelliego z F2 do F1.
Wolff zapewnia jednak, że Mercedes z dużą ostrożnością prowadzi poszukiwania następcy Hamiltona.
„Myślę, że poczekamy z decyzją. Mamy kilka interesujących opcji i im dłużej poczekamy, tym lepiej. Mamy do wyboru młodszych kierowców i tych nieco starszych. Nie mówimy o perspektywie kilku najbliższych tygodni. Powinniśmy coś ustalić za kilka miesięcy, w zależności od rozwoju sytuacji”.