Embed from Getty Images

Gazeta New Zeland Herald informuje, że Daniel Ricciardo mógł już otrzymać ultimatum od szefostwa zespołu RB.

Australijczyk otrzymał w tym roku stałą posadę w siostrzanej ekipie Red Bulla, co odczytywane jest jako szansa na udowodnienie, iż może być konkurencyjną alternatywą dla Sergio Pereza. Mimo to Ricciardo po trzech eliminacjach wyraźnie ustępuje Yukiemu Tsunodzie, z którym przegrał wszystkie trzy czasówki ze średnią stratą na poziomie 0,4 sekundy. Ponadto Japończyk w trakcie wyścigu w Melbourne otworzył dorobek punktowy RB, zostając sklasyfikowanym na siódmym miejscu.

Według ustaleń New Zeland Herald, Helmut Marko udzielił już Ricciardo ultimatum, oczekując wyraźnej poprawy w nadchodzących Grand Prix Japonii oraz Chin. W innym wypadku konsultant Red Bulla ma awansować Liama Lawsona do roli kierowcy wyścigowego, powierzając mu kokpit VCARB01 od szóstej rundy sezonu w Miami.

„Nie jest to dla mnie w żaden sposób denerwujące” – powiedział Daniel Ricciardo, pytany w Australii o coraz mniejsze wsparcie Helmuta Marko. „Oczywiście, kiedy sprawy układają się dobrze, każdy wypowiada się pozytywnie, w drugą stronę działa to podobnie, pojawia się negatywna narracja. Takie są zasady tej gry”.

New Zeland Herald podaje też, że wywieranie presji Ricciardo i potencjalna promocja Lawsona może być częścią wewnętrznych tarć w Red Bullu. Szczególnym orędownikiem pomysłu odbudowania Australijczyka i powierzenia mu kokpitu w seniorskim zespole ma być Christian Horner. Z kolei Marko ma być zwolennikiem promowania młodych kierowców, upatrując w Lawsonie przyszłego partnera Maksa Verstappena.

„Jest dużym chłopcem i podniesie się po tym. Uważam, że wciąż jesteśmy na bardzo wczesnym etapie sezonu i nawet nie ma sensu, by już teraz myśleć o kolejnym roku” – powiedział Christian Horner, pytany o trudny start mistrzostw Ricciardo.