Tak jak można było się spodziewać po wynikach dzisiejszych treningów, walka o pole position do wyścigu o Grand Prix Francji rozegrała się pomiędzy najszybszymi kierowcami z zespołów Renault, Toyota, McLaren i Ferrari. W zasadzie można powiedzieć, ze włączył się do niej także jeden z kierowców B.A.R, jednak o dziwo nie był to Jenson Button, a Takuma Sato, który jako pierwszy przełamał barierę minuty i 15 sekund. Japończyka z prowizorycznego pole position zrzucił jednak od razu kolejny kierowca, Fernando Alonso, uzyskując lepszy o ponad 0.2 sekundy czas. Co ciekawe drugi kierowca Renault, Giancarlo Fisichella, pojechał wolniej od swojego partnera aż o blisko pół sekundy i chwilowo musiał zadowolić się trzecią pozycją. Tak duża różnica w czasach może oczywiście wskazywać na obranie odmiennej strategii postojów na wyścig, co najprawdopodobniej odnosi się również do kierowców B.A.R, jako że Button pomimo późniejszego wyjazdu na tor uzyskał gorszy o blisko 0.4 sekundy czas od Sato.
Następnie swoje okrążenia pomiarowe zaliczyli najszybsi kierowcy z kwalifikacji do Grand Prix Stanów Zjednoczonych, Jarno Trulli (Toyota) i Kimi Raikkonen (McLaren), jednak ani jednemu z nich nie udało się pokonać Alonso. Sztuka ta nie powiodła się także kierowcom Ferrari, czyli ostatnim uczestnikom dzisiejszych kwalifikacji, chociaż Rubens Barrichello po dwóch sektorach pomiarowych miał jeszcze niewielką przewagę nad Hiszpanem. O dziwo Brazylijczyk na ostatniej sekcji toru Magny-Cours stracił aż blisko pół sekundy i ostatecznie uplasował się tuż za Sato. Tymczasem zwycięzca wyścigu na torze Indianapolis, Michael Schumacher, uzyskał zdecydowanie najlepszy czas na pierwszym sektorze, by na drugim mieć już około 0.1 sekundy straty Alonso. Niemiec nie popełnił jednak tego samego błędu co jego partner i na ostatnim sektorze stracił bardzo niewiele czasu, dzięki czemu sklasyfikowany został tuż za Trullim i Raikkonenem.
W tej sytuacji ekipa Renault może świętować wywalczenie drugi raz z rzędu pole position do domowego wyścigu. Jest to również doskonała okazja dla Alonso do powiększenia przewagi nad jego najbliższymi rywalami w walce o tytuł mistrzowski, gdyż Raikkonen ze względu na karę za wymianę silnika wyścig rozpocznie dopiero z 13 pozycji. Jedynym zmartwieniem dla Hiszpana jest więc chyba tylko Michael Schumacher, który jeśli tylko popisze się bardziej udanym startem niż w Kanadzie, może mieć duże szanse na odniesienie drugiego zwycięstwa w tym sezonie. Wraz z siedmiokrotnym mistrzem świata z drugiego rzędu wystartuje Sato, natomiast w trzecim rzędzie na starcie do jutrzejszego wyścigu ustawią się drudzy kierowcy z zespołów Renault i Ferrari, Fisichella oraz Barrichello.
Button ostatecznie musiał zadowolić się dopiero siódmą pozycją startową, a nie mniej zawiedziony swoją dzisiejszą postawą może być również partner Raikkonena z zespołu McLaren, Juan Pablo Montoya. Kolumbijczyk odczuł dalsze konsekwencje dyskwalifikacji z wyścigu o Grand Prix Kanady, jako że na torze Indianapolis do kwalifikacji musiał przystąpić jako jeden z pierwszych kierowców, a ze względu na kłopoty z oponami Michelin w ostatnim wyścigu nie był w stanie postarać się o duży późniejszy wyjazd na tor do dzisiejszych kwalifikacji. W efekcie Montoya do kwalifikacji na torze Magny-Cours przystąpił jako szósty kierowca i to z pewnością miało pewien wpływ na uzyskanie zaledwie dziewiątego czasu, co biorąc pod uwagę karę nałożoną na Raikkonena oznacza start z ósmej pozycji.
Z piątego rzędu do wyścigu o Grand Prix Francji wystartują kierowcy z zespołu Sauber, Felipe Massa i Jacques Villeneuve, których podczas dzisiejszych kwalifikacji dzieliła zaledwie 0.1 sekundy różnicy. Szwajcarska stajnia może być zatem jak najbardziej zadowolona ze swojego dzisiejszego występu. Z 11 pozycji wystartuje drugi kierowca Toyoty, Ralf Schumacher, który ze względu na wypadek na torze Indianapolis do kwalifikacji musiał przystąpić jako pierwszy kierowca i w dodatku popełnił poważny błąd na zakręcie Adelaide, tak więc nie miał specjalnie co liczyć na wyższą pozycje startową. Na pocieszenie towarzystwa na starcie będzie mu dotrzymywał największy pechowiec wczorajszych treningów, Raikkonen.
Słaba postawa kierowców z zespołu Williams zarówno podczas piątkowych, jak i dzisiejszych treningach, nie była raczej dziełem przypadku, gdyż Mark Webber i Nick Heidfeld do jutrzejszego wyścigu zakwalifikowali się kolejno na 13 i 14 pozycji, mając około półtorej sekundy straty do Alonso. Jest to już trzeci z rzędu bardzo słaby występ stajni z Grove na kwalifikacjach i trudno oprzeć się wrażeniu, że jest to wynik ostatniego konfliktu pomiędzy władzami zespołu i koncernem BMW. W tej sytuacji trudno spodziewać się poprawy rezultatów w dalszej części tego sezonu, skoro już wiadomo, że BMW zdecydowało się na wykupienie zespołu Sauber, który zwarzywszy na dysponowane środki wypadł dzisiaj znacznie lepiej na kwalifikacjach.
Z ostatnich pozycji do jutrzejszego wyścigu wystartują kierowcy z zespołów nie posiadających wsparcia dużych koncernów samochodowych: Red Bull, Jordan i Minardi. David Coulthard i Christian Klien mieli już ponad dwie sekundy straty do Alonso, tak więc dzisiejszych kwalifikacji z pewnością nie zaliczą do udanych. Tymczasem dla zespołów Jordan i Minardi ostatnie pozycje startowe to chleb powszedni. Na uwagę zasłużyła jedynie postawa Christijana Albersa, który zdołał pokonać jednego z kierowców Jordana, Tiago Monteiro.
|