Poranne treningi miały być zapowiedzią emocjonującej walki o pole position podczas kwalifikacji do wyścigu o Grand Prix Belgii pomiędzy kierowcami McLarena a Fernando Alonso i Jarno Trullim. Zwłaszcza postawa kierowcy Renault mogła sugerować, że po dwóch miesiącach przerwy uda mu się znowu wywalczyć pierwszą pozycję startową. Istniało co prawda ryzyko, że plany kierowcom mogą pokrzyżować opady deszczu, jednak przez całą sesję tor Spa-Francorchamps był suchy i o ostatecznej kolejności startowej nie zadecydowały warunki pogodowe. A przynajmniej nie bezpośrednio, bowiem nie ma pewności, czy niektórzy kierowcy nie dobrali ustawień bolidów spodziewając się jutro mokrego wyścigu.

Tymczasem dzisiejsze kwalifikacje potwierdziły, że McLaren nadal dysponuje najszybszym bolidem, gdyż czołowe pozycje startowe wywalczyli Juan Pablo Montoya i Kimi Raikkonen. Dla Kolumbijczyka jest to pierwsze pełnoprawne pole position w tym sezonie, gdyż w przeciwieństwie do Grand Prix Włoch nie skorzystał on tym razem z kary obniżenia pozycji startowej, jaką wówczas otrzymał Raikkonen za wymianę silnika. A zatem jutro po raz pierwszy od Grand Prix San Marino 2001 z pierwszego rzędu wystartują obydwaj kierowcy stajni z Woking.

Trzeci czas uzyskał Giancarlo Fisichella, który po pierwszym sektorze pomiarowym miał ponad 0.4 sekundy przewagi nad Raikkonenem, jednak bardzo słaby środkowy sektor (strata 0.6 sekundy) spowodował, że Włoch ostatecznie okazał się nieznacznie wolniejszy od kierowcy McLarena. Fisichella do kwalifikacji przystąpił ze świadomością czekającej go kary obniżenia pozycji startowej o 10 miejsc, co mogło mieć spory wpływ na obraną przez francuską stajnię strategię. Doskonały czas na pierwszym sektorze może sugerować niewielką ilość paliwa w baku, ale o tym przekonamy się dopiero jutro. Tym niemniej start z 13 pozycji oznacza niewielkie szanse na podium.

Z drugiego rzędu do Grand Prix Belgii wystartują Trulli i Alonso. Trulli w porównaniu ze swoim partnerem zespołowym z Toyoty wypadł dzisiaj bardzo dobrze, tracąc do zdobywcy pole position zaledwie 0.2 sekundy straty, tak więc z pewnością może być zadowolony ze swojego występu. Tymczasem Alonso wypadł nieco poniżej oczekiwań, tym bardziej, że na treningach był wyraźnie szybszy. Nie wiadomo co prawda z jaką ilością paliwa Hiszpan przystąpił do dzisiejszych kwalifikacji, jednak jeśli kierowcy McLarena unikną w niedzielę problemów, będzie mógł co najwyżej liczyć na najniższy stopień podium.

Trzeci rząd startowy przypadł braciom Schumacher, którzy od Montoi okazali się wolniejsi o ponad sekundę. Ralf z pewnością może być zadowolony z pokonania swojego starszego brata, jednak raczej nie ucieszył go fakt, iż od swojego partnera, Trullego, okazał się wolniejszy aż o ponad 0.8 sekundy. W tej sytuacji piąta pozycja startowa jest i tak sporym osiągnięciem. Michael Schumacher ponownie wystartuje z szóstej pozycji i wszyscy zadają już sobie najprawdopodobniej pytanie, czy Niemiec w wyścigu znowu pojawi się jako jeden z pierwszych kierowców w boksach. Świadczyć o tym może chociażby dosyć wolny przejazd okrążenia kwalifikacyjnego w wykonaniu drugiego kierowcy Ferrari, Rubensa Barrichello, który wystartuje dopiero z 12 pozycji.

Kolejny rząd startowy padł łupem przyszłorocznego partnera Michaela Schumachera, Felipe Massy i zdobywcy ostatniego punktu w Grand Prix Włoch, Jensona Buttona. Massa jest kolejnym kierowcą, którego można podejrzewać o mniejszą ilość paliwa w baku w stosunku do najbliższych rywali, jako że Brazylijczyk pojechał aż o sekundę szybciej od swojego partnera z zespołu Sauber, Jacquesa Villeneuve'a (14 pozycja startowa). Tymczasem zarówno Button, jak i drugi kierowca B.A.R, Takuma Sato (10 pozycja startowa), są zdania, że obrali dobrą strategię na wyścig i dlatego na kwalifikacjach nie wypadli najlepiej. Ponadto Button narzekał dziś rano na problemy z hamulcami i z tego względu w kluczowych miejscach toru hamował wcześniej niż zwykle na okrążeniu kwalifikacyjnym.

Z dziewiątej pozycji wystartuje jutro Mark Webber, natomiast zastępujący ponownie Nicka Heidfelda kierowca testowy Williamsa, Antonio Pizzonia, podobnie jak na torze Monza musiał zadowolić się dosyć odległą, 15 pozycją startową. Brazylijczyk na tor wyjechał znacznie później od swojego partnera, a że okazał się od niego wolniejszy aż o blisko sekundę, ma zapewne większą ilość paliwa w baku. Jutro powinien mieć zatem szansę na kolejny zarobek punktowy, o ile pogoda nie pokrzyżuje mu planów. Odpowiednio z 11 i 16 pozycji jutrzejszy wyścig rozpoczną kierowcy Red Bull, David Coulthard i Christian Klien, natomiast z końca stawki wystartują jak zwykle kierowcy z zespołów Minardi i Jordan, Christijan Albers, Robert Doornbos, Tiago Monteiro i Narain Karthikeyan. Ci ostatni znowu ulegli wyraźnie kierowcom włoskiej stajni, tak więc bolid EJ15B w Belgii nie spisuje się najlepiej.