a co to to racja.... ale mial kilka dobrych tam wyscigow... ale dzisiaj to az syn (15 miechow) sie mnie przestraszyl jak zaczalem krzyczec do telewizora z radochy ze Hamilton odpadl :) Ale to nie to ze ja cos mam do niego tylko tyle ze jest on zagrozeniem dla tytulu dla Marka a chcialbym bardzo zeby to wlasnie Aussie wygral tegoroczne mistrzostawa.
Pozdro
Powoli zaczyna nam się klarować regulamin: TO kosztuje 100 tys., a szykany w defensywie można ciąć, gdyż nie zyskuje się pozycji. Dodatkowo, jeśli przy tym zmieni się dwukrotnie linię jazdy, to też nie szkodzi.
Czekam na nowe interpretacje kolejnych zasad regulaminu.
czasami mozna dostac reprymende - ale to w najgorszych wypadkach :)
ale panowie kierowcy mysle ze ustawia juz hulka na nastepne wyscigi - listen kid - it's not GP2 anymore - calm down or somebody will die and i hope it's not gonna be me :) Lord have mercy :)
Hulkenberg pojechal jak klasyczny noob/crasher z serwera FFA w grach samochodowych - scinanie szykan, zajezdzanie drogi. Zabraklo tylko do kompletu staranowania Webbera gdy go wyprzedzil:)
Jezeli chodzi o Kubice to od razu bylo wiadomo, ze bedzie zle: prawe przednie kolo problem ze zdjeciem, poszlo dopiero, gdy pozostale 3 juz byly zakladane badz zostaly juz zalozone. Pewnie sie jakas sruba zassala albo inny element, zdarza sie. Dobrze, ze powyprzedzal na poczatku, bo by sie nie zalapal na miejsce punktowe.
W sumie w moim odczuciu taki wyscig procesja:)
Po co w ogóle są jakieś zasady? Można wielokrotnie zmieniać linię jazdy, TO trochę kosztuje, ale co to za pieniądze w F1, a szykany to w ogóle zbyteczne nadkładanie drogi. Może dajcie im wszystkim karabiny maszynowe i zobaczymy kto tam naprawdę rządzi, bo póki co sędziowie nie mają władzy.
A żeby było śmieszniej to Alguersuari dostał karę przejazdu przez boksy za przecięcie szykany i to w takiej samej sytuacji co Hulkenberg,to jakaś paranoja,mam nadzieję że usłyszymy jakieś rozsądne wytłumaczenie tej sytuacji.
Super rewelacyjny wyścig dla mnie i SF.
Lepiej być nie mogło.
No może poza lepszym komentarzem:
Kubica pit 5,6s a komentarz:
Super rewelacyjny pit dla Kubicy. Oby tak dalej.
Czy oni oglądają ten sam wyścig?? Teraz to mam wielkie obaw.
A.S., 12.09.2010 21:23 | | |
No cóż weekend, o którym człowiek chciałby jak najszybciej zapomnieć. McLaren przyjechał na Monza w roli faworyta, a wyjechał z wielkim g... Cała tragedia zaczęła się już w piątek, gdy ktoś z zespołu postanowił pozbawić Lewisa kanału F, a reszta weekendu to już konsekwencje tamtej decyzji.
Na Pana Guzika nie liczyłem zbytnio w wyścigu, choć dobrze wystartował, to przeczuwałem, że po wizycie w boksie nie da rady utrzymać pozycji lidera. Niestety to sam zespół skopał mu pit stop, a do tego z Jensona żaden fighter i po prostu potem odpuścił – żal. Ale nic to, po uściskach i buziakach ze Stefano Domenicalli może choć załatwił sobie posadę kierowcy testowego u czerwonych – do tego świetnie by się nadawał :(
Szacun dla kierowców RBR-a - mimo, że tor im zupełnie nie leżał to dzięki żałosnej postawie takich panów jak Hulkenberg i Kubica, którzy dali się objechać jak dzieci, zdobyli tu dużo punktów.
A.S.--> rozumiem, że brak kanału F sprawił też to, że Lewis wjechał w Felipe w konsekwencji czego rozbił bolid?;) Rzuciłeś nowe światło na tę sprawę xD
To mówisz, że "z Jensona żaden fighter". No tak, Jenson powinien cisnąć na 110 % możliwości i ( wzorem Lewisa Hamiltona ) roztrzaskać się ( w myśl słów "wszystko albo nic" ) na ostatnim okrążeniu wyścigu;) Wtedy Pan Guzik byłby prawdziwym fighterem...
A.S., 12.09.2010 22:44 | | |
rafaello85 masz swoje 1 i 3 miejsce to się ciesz. Ja nie mam się z czego cieszyć.
Nie ulega wątpliwości, że za swoje odpadnięcie odpowiada Lewis – to był jego ewidentny błąd – no coments, ale gdyby w qualu miał kanał F, to by mu się bolid nie ślizgał, może zdobył by PP (lub przynajmniej drugie miejsce) nie musiałby tak cisnąć na starcie i wyścig ułożyłby mu się inaczej. Wiem, że to tylko gdybanie, ale żal pozostaje – bo to chyba ostatni tor gdzie McLaren mógł łatwo zdobyć dużo punktów. Teraz będzie musiał liczyć na błędy rywali i ostro pracować w fabryce, by poprawić auto na Tikodromy.
A co do Buttona to też no coments. Taksi driver, dobry do zdobywania cennych punktów dla zespoły, ale nie do walki jak drapieżca o najwyższe lokaty. Stąd może zespół kazał mu zastosować ten kod żółty (chyba domyślam się co to znaczy – dowlecz się do mety na drugim miejscu, bo i tak nic nie zdziałasz).
Przyznasz chyba, ze gdyby to Lewis był na jego miejscu to końcówka wyglądał by inaczej i Ferdek musiałby się bardziej postarać o zwycięstwo.
Ale odnosiłem wrażenie że Ferarki były dzisiaj poza zasięgiem i Button przez pół wyścigu umiejętnie blokował Alonso. Dopiero po pit stopie Alonso pokazał jakim tempem mógłby jechać gdyby go Button nie wyprzedził na starcie. Nie ma co wieszać psów na Buttonie.
A.S.
Jak nie masz się z czego cieszyć to ciesz się razem z nami ze zwycięstwa SF :)))
"Przyznasz chyba, ze gdyby to Lewis był na jego miejscu to końcówka wyglądał by inaczej i Ferdek musiałby się bardziej postarać o zwycięstwo"
Albo LH jechałby kilka sekund za Alonso i na ostatnim okrążeniu stwierdziłby, że "może" go dogonić jak w ubr.Buttona ;)
A.S., 12.09.2010 23:32 | | |
Ciesz się trolu ciesz, póki możesz. Życzyłeś wczoraj Lewisowi bandy – i prawie masz co chciałeś. Ale na twoje czerwone cacuszko też przyjdzie pora, już nie raz udowodnili, że lubią zaliczać ściany i pobocza, jak trzeba się trochę postarać!
I co,nie ma kary dla Hulka? hmm...jednych karaja za byle co a tu tak perfidne zagrywki i nic? Beznadzieja a nie F1.
A.S.--> określenie "taksi driver" uwłacza Buttonowi. On potrafi skutecznie i solidnie jeździć i właśnie dlatego zdobył tytuł rok temu. Jeśli ten 'żółty kod' oznaczał odpuszczenie walki o zwycięstwo i dowiezienie punktów za drugie miejsce, to tym bardziej niesprawiedliwe jest umniejszanie mu umiejętności czy woli walki. Pamiętasz GP Turcji? Czy Twoim zdaniem mało wykazał tam woli walki? Tak zaatakował Lewisa, że ten w niego lekko uderzył. Wówczas Martin poinformował obydwu swoich zawodników o 'kończącym się paliwie';)
Button jest solidnym driverem, co pokazał choćby rok temu. Sam stwierdziłeś, że jest dobry do zdobywania cennych punktów dla zespoołu. To te punkty nie są już dla Ciebie istotne? Choćbyś nie wiem jak uwielbiał i mitologizował Lewiska, to pamiętaj o jednym - w pojedynkę tytułu konstruktorskiego on nie zdobędzie... A Jenson jest na tyle odpowiedzialnym i rozważnym facetem, że wie kiedy jest sens atakować, a kiedy nie.
A.S.
Ja cię od trolli nie wyzywałem... to tak w gwoli uzupełnienia. Widzisz nikt w Ferrari jak pamiętam nie przegrał mistrzostwa w takim stylu jak twój pupil. Nikt też z obecnych kierowców Ferrari nie liczył na swojego ojca w dźwigu na każdym zakręcie.
Nie jestem wielkim fanem Buttona ale uważam że jego tytuł mistrzowski jest znacznie bardziej wartościowy niż tytuł 2008 LH, który jak zwykle na własne życzenie zafundował horror swoim "wyznawcom" i miał więcej szczęścia jak rozumu. Button może błyskotliwym fighterem nie jest ale jest solidnym kierowcą. Wiesz czemu LH nie dorówna Michaelowi Schumacherowi nigdy (choć twierdzi że jest lepszy lub równy mistrzowi)? Bo MSC poza ponadprzeciętnymi umiejętnościami umiał używać mózgu i kalkulować. LH nie wie co to jest mózg nie mówiąc o jego używaniu.
A.S., 13.09.2010 10:46 | | |
Skutecznie i solidnie jeżdżą kierowcy taksówek. Szanuje ten zawód, ale w F1 wolę figterów. Rozumiem rafaello85 twój zachwyt postawą Jensona, spowodowała ona przecież bezproblemowe zwycięstwo Ferrari.
Button po prostu skapitulował – żal, bo na tym torze McLaren sprawował się świetnie i można było powalczyć. Nie każę Guzikowi rzucać się do walki, jak kamikadze, na zasadzie wszystko albo nic. Mógł jednak trochę przycisnąć Hiszpana i może w odpowiednim momencie zaatakować, albo wykorzystać błąd – a Ferdek błędu się nie ustrzegł, (ściął szykanę za prostą startową i stracił sekundę) – gdyby wtedy Jenson był tuż za nim…heh. Alonso słynie też z tego, ze popełnia błędy czując czyjś oddech na plecach, a tak bez presji dojechał sobie spokojnie do mety.
Co do zeszłorocznego tytułu Buttona… To proszę daruj, ale zdobyty on został dzięki dużej przewadze bolidu Brawna z początku sezonu i totalnej indolencji konkurentów w drugiej części (błędy RBR-a). Solidnością w tym sporcie tytułów się nie zdobywa – co najwyżej jest się dobrym drugim kierowcą lub znakomitym kierowcą testowym.
michael85 nie złorzecz innym kierowcom to nie będę nazywał cię trolem.
Do reszty nie będę się ustosunkowywał bo szkoda mi czasu i nerwów.
P.S. przypomnę Ci tylko michael85 rok 1997, (miałeś 12 lat to pewnie nie pamiętasz) wyścig w Jerez. Twój pupilek wielki miszcz w czerwonym Ferrari chciał przycwaniakować i rozbijając przeciwnika zgarnąć tytuł. Rozbił się jednak sam, a do tego na koniec zabrano mu wszystkie punkty – to jest wielki Schu zawsze myślący :)… a do tego ogromnie utalentowany o czym przekonuje nas swą postawą w tym sezonie.
@ A.S.
Alonso nie zawsze popełnia błędy. Pamiętasz jak bodajże w 2004 roku był ciśnięty przez Schumachera na Imoli? Chyba z 10 okrążeń i nie popełnił błędu.
Wracajac do Buttona. Uważasz że rozwiązanie, które wybrał Brytyjczyk było gorsze od tego, które wybrał LH w ubr? JB dowiózł 2 miejsce. LH zmarnował wszystko.
A.S.--> heh, otóż ja wołalbym żeby Lewis jechał za Fernando. A wiesz dlaczego? Bo byłaby większa szansa na podobny rezultat, jaki Lewis zafundował nam rok temu na torze Monza;) W Turcji też dopingowałem Jensona w atakach, które przeprowadzał na Lewisie, zwłaszcza po tym jak Lewis w niego puknął... Niestety zabawę przerwał team oord.............. .yyyyyyyyy znaczy brak paliwa w obydwu McLarenach:) A szkoda, bo Hamilton miał szanse powtórzyć manewr Vettela;)
Co z tego, że Button rok temu miał dobry bolid? Brawn GP niepokonany był tylko w ciągu kilku pierwszych wyścigów sezonu, później już nie było tak wesoło. Z resztą jeden z najlepszych bolidów w stawce wcale nie oznacza zdobycia tytułu z marszu. Najlepszym przykładem jest obecny rok i RBR do spółki z Vettelem... Gdyby to Button zasiadał w RBR to daję głowę, że byłby teraz liderem MŚ.
Ja wiem, że uwielbiasz Lewisa ponad wszystko inne na świecie ( no, może z wyjątkiem McLarena ), ale nie wykluczaj też Buttona. Guzik to też świetny zawodnik, który nie dość że jest szybki, to jeszcze potrafi kalkulować i używać mózgu. On wie, że nie sztuką jest się rozwalić goniąc lidera, sztuką jest dowieść cenne punkty do mety. Tytuł zdobywa nie ten kto jeździ najbardziej widowiskowo, ale ten kto jeździ najskuteczniej czyt. dowozi punkty do mety. A Jenson wykonuje naprawdę świetną robotę dla McLArena, wcale nie mniejszą niż Hamilton. Doceń to...
A.S., 13.09.2010 14:23 | | |
Przekręcasz fakty (niepierwszy raz niestety). Informacja o konieczności oszczędzania paliwa w Turcji przez kierowców McLarena padła najpierw, a potem Guzik zaczął się wygłupiać. W przebiegu całego wyścigu Lewis był od niego szybszy, a gdy wysłuchał polecenie zespołu i przeszedł na tryb oszczędnościowy to go nagle Jenson doszedł i wyprzedził (polecenia zespołu niewysłuchawszy). Ale nic to, jakie to ma tu znaczenie.
Różnimy się diametralnie jeśli chodzi o gusta. Gdyby w F1 interesowały mnie tylko rezultaty, to oglądał bym tylko live timingi, lub rezultaty na koniec. Ja chcę oglądać widowisko i rywalizację i walkę – oprócz wyników liczy się też styl. Jenson stylu nie ma. Nie chcę już więcej na niego najeżdżać – ale dla mnie jest tylko rzemieślnikiem, dobrze wykonującym swoją pracę i cenię tę jego rolę w zespole.
I jeszcze dwa słowa o zeszłym sezonie. Miał Button bolid o klasę lepszy w pierwszej połowie sezonu, zespół pracował pod niego (kosztem Rubensa), a potem gdy rywale ich doszli, tylko bronił się dowożąc cenne punkty. Fakt było to skuteczne, ale czy piękne? Czy można się tym zachwycać, czy ktoś będzie o tym opowiadał za kilka lat. No zdobył tytuł i tyle. Zero emocji.
|