Daniel Ricciardo: Monza to jedyny tor, po którym można spodziewać się jazdy pomiędzy flarami trzymanymi przez kibiców na trybunach! W ubiegłym roku mieliśmy tutaj małą rozgrzewkę: tumany czerwonego dymu pojawiały się w drugim zakręcie Lesmo. To coś wyjątkowego, ale podobało mi się. Włosi to pasjonaci Formuły 1. Niektórzy mogą powiedzieć, że są szaleni, ale naprawdę gwarantują wyjątkową atmosferę. Czy Monza jest mniej wymagająca od Spa? Owszem, ponieważ jeśli potrzebujesz chwili wytchnienia, jest tutaj sporo długich prostych. Z drugiej strony może to być problem, bo na takich obiektach łatwo stracić koncentrację. Gdy zbliżasz się do dohamowania z tak dużej prędkości, nie możesz sobie pozwolić na zblokowanie kół bądź zbyt wczesne naciśnięcie pedału hamulca – stracisz przez to masę cennego czasu. Trzeba tu jechać z olbrzymim wyczuciem. Od kiedy zamontowano tutaj krawężniki o wiele za wysokie dla bolidów F1, hamowanie stało się właściwie największym wyzwaniem związanym z Monzą. Wystarczy spojrzeć na pierwszą szykanę: dojeżdżasz do niej z najwyższą prędkością w kalendarzu i musisz idealnie wjechać w jeden z najciaśniejszych zakrętów w całej F1, pamiętając, że nie możesz polegać na docisku.

Daniił Kwiat: Monza to mój ulubiony tor. Przejazd każdego zakrętu jest jedyny w swoim rodzaju. Lesmo, Ascari... każdy wiraż ma swoją historię. Niestety ostatnio dokonano zmian w Parabolice. Cóż, jej przejazd nie jest już takim samym doświadczeniem jak dawniej. Pewnie, dalej musimy naciskać jak szaleni, ale gdy popełnimy błąd, nie stanie się nic wielkiego. To już nie to samo. Ogólnie jednak cały obiekt jest wciąż wspaniały. Wygrywałem tutaj kilkukrotnie w Formule Renault 2.0 i GP3. Mieszkałem we Włoszech przez prawie osiem lat. W zasadzie wciąż tak jest, bo obecnie moim domem jest Lugano w Szwajcarii. To jakieś pół godziny jazdy samochodem. Prawdopodobnie przybędę na tor dopiero w czwartek rano, ponieważ nie czeka mnie daleka podróż! Gdy zacznie się jazda po torze, nie będę jednak ryzykował stania w korkach! Tak czy siak, kocham Włochy, kocham tu przyjeżdżać. Są dla mnie jak drugi dom.


Nico Rosberg: Bez dwóch zdań wyścig na Spa był dla mnie rozczarowujący. Weekend nie zaczął się najlepiej, więc musiałem ostro walczyć o każdą dziesiętną część sekundy w trakcie kwalifikacji. Wiem, że dysponuję samochodem, który jest w stanie zapewniać mi pierwsze pola startowe i zwycięstwa... Pora na Monzę i nie mogę się już doczekać by zobaczyć, jak w tym roku spisze się na niej nasza Srebrna Strzała. Jestem pewny, że tor będzie pasował do naszego bolidu. Lubię ten tor, więc w zasadzie mamy wszystko, by powalczyć o bardzo mocny rezultat. Jestem pewny, że Tifosi będą chcieli, by na najwyższym stopniu podium stanął któryś z kierowców ich czerwonych bolidów, ale niezależnie od wyniku atmosfera na pewno będzie wyjątkowa. W ubiegłym roku stanąłem tutaj na podium – było to coś niesamowitego. W tym sezonie chciałbym powtórki. Z tą różnicą, że wolałbym stanąć o jeden stopień podium wyżej niż ostatnio.

Lewis Hamilton: Spa było dla mnie bardzo pozytywnym weekendem. Od samego początku czułem się komfortowo w mojej Srebrnej Strzale i dodałem do kolekcji kolejne zwycięstwo na klasycznym obiekcie. Teraz pora kolejny tego typu obiekt – Monza to świetny tor. Czujemy tutaj szybkość, a dopingują nam prawdopodobnie najbardziej oddani fani F1 na całym świecie. W tym roku odwiedziłem już Monzę, by wraz z Sir Stirlingiem Mossem pojeździć po owalu w jego Mercedesie W196. To było coś niezwykłego. Możliwość poczucia na własnej skórze tego, co towarzyszyło kierowcom przeszłości... Czuło się historię tego miejsca, jego legendę. Dziś również mierzymy się tutaj z całkiem sporymi wyzwaniami. Oczywiście na Monzy odnotowujemy wysokie prędkości maksymalne, ale nie możemy zapominać również o dohamowaniach i obieraniu idealnej linii jazdy. Podczas GP Włoch towarzyszą mi miłe wspomnienia. Mam nadzieję, że w ten weekend poszerzę je o kolejne. Taki jest mój cel.


Romain Grosjean: Bardzo lubię Monzę, ponieważ jest niezwykle wyróżniającym się obiektem. To tor, na którym zapisało się wiele kart historii wyścigów. Cieszymy się, że możemy rywalizować na tym samym obiekcie, na którym walczyli nasi idole z dzieciństwa. Panuje tutaj cudowna atmosfera, a otoczenie Parku Królewskiego nadaje weekendowi wyjątkową otoczkę. Oczywiście olbrzymią częścią weekendu są tłumy kibiców Ferrari. Naprawdę cieszę się mogąc ścigać się na tak legendarnym torze. Na papierze Monza powinna odpowiadać naszemu samochodowi bardziej niż Spa – w teorii więc ponownie powinniśmy mieć sporą szansę, by walczyć o podium! Nie wiemy oczywiście, jak będzie wyglądało nasze tempo względem rywali, ale jedno jest pewne: jak zawsze postaramy się powalczyć o możliwie najlepszy rezultat. Kluczowe dla dobrego wyniku są trzy czynniki: pokonywanie szykan, prędkości na prostych oraz degradacja ogumienia. Pewnym utrudnieniem mogą być dla nas duże zakręty, jak Lesmo czy Ascari, ponieważ im mniejszym dociskiem dysponujesz, tym trudniej o przyczepność. Kompromisy na Monzy nigdy nie były łatwe, ale będziemy chcieli znaleźć jak najlepsze rozwiązanie.

Pastor Maldonado: Kocham Monzę, kocham Włochy. Gdy zaczynałem moją karierę w Europie, mieszkałem bardzo blisko tego toru. Wygrywałem tutaj wyścigi, więc mam wiele pozytywnych wspomnień płynących z tego magicznego obiektu. Wciąż mam tu wielu znajomych i kibiców, którzy przybywają na tor. Miło jest się z nimi zobaczyć w trakcie weekendu Grand Prix. Monza jest wyjątkowa pod każdym względem. To tor, po którym ścigało się wiele gwiazd tego sportu. Przez lata tor zmienił się tylko w minimalnym stopniu. Wciąż widzimy stary owal oraz drzewa rosnące w Parku Królewskim. Gdy przejeżdżamy pomiędzy nimi i trybunami wypełnionymi fanami, czujemy niezwykłą atmosferę. Nie mogę się już doczekać tegorocznego GP Włoch. Pokazaliśmy już, iż możemy prezentować bardzo wysokie prędkości, a duża część sukcesu na tym torze właśnie na tym się opiera. Patrząc na nasze osiągi na Spa, interesującym będzie zobaczenie tego, jak poradzimy sobie tutaj. Mam jednak dobre przeczucia. Charakterystycznym słowem dla Monzy jest prędkość. Naprawdę trzeba tutaj jechać tak szybko, jak tylko się da. Jednym z kluczowych punktów obiektu jest Parabolica. Trzeba ją przejechać bardzo dokładnie, ponieważ tylko tak można zapewnić sobie dobry czas i prędkość na prostej startowej. To nie takie łatwe, biorąc pod uwagę ograniczony docisk.


Marcus Ericsson: Z uwagi na popularność F1 i Tifosich, weekend na Monzy jest zawsze bardzo wyjątkowym okresem dla F1. Na torze zawsze panuje emocjonująca atmosfera – Włosi naprawdę szaleją za sportami motorowymi. Tor jest najszybszy w całym kalendarzu. Jestem ciekawy, jakie prędkości uda nam się osiągnąć z naszym zmodyfikowanym silnikiem. Nie będzie szokiem gdy powiem, że istotne znaczenie mają tutaj właśnie wyniki w punktach pomiaru prędkości oraz to, jak szybko pokonujemy szykany. Trzeba znaleźć dobry kompromis pomiędzy siłą docisku a szybkością na prostych. Prócz tego standardowo musimy zadbać o właściwe ustawienia oraz stabilność bolidu.

Felipe Nasr: Monza to historyczny obiekt. Znam ją ze wszystkich serii, w jakich ścigałem się przed przejściem do Formuły 1. Przypomina mi okres, w którym w 2009 roku przeprowadziłem się do Włoch. Zamieszkałem wtedy tylko 40 minut jazdy od Parku Królewskiego. Szybko łapiemy tutaj dobry rytm. Moim ulubionym zakrętem jest Parabolica. Nie mogę się już doczekać, by ponownie wyjechać na ten legendarny obiekt, tym razem w bolidzie F1. Wysokie prędkości to nasz atut, ale prócz tego potrzebujemy dobrego, efektywnego balansu, który pozwoli nam na szybkie pokonywanie prostych a przy tym nie spowolni nas w zakrętach. Ważne będą także stabilność na dohamowaniach oraz trakcja w szykanach.


Sergio Perez: Wyścig w Belgii dał mi wiele powodów do zadowolenia: jazda na czele stawki to zawsze miłe wrażenie, nawet jeśli nie udało się nam ostatecznie stanąć na podium. Widać, że nasze osiągi ulegają poprawie, a nam udawało się podejmować walkę z bolidami niemal wszystkich zespołów. Wiążę z Monzą wiele wspomnień. W 2012 roku pojechałem tutaj jeden z moich najlepszych wyścigów w F1, finiszując na drugim miejscu po umiejętnym dbaniu o opony. To prawdopodobnie jeden z najpiękniejszych obiektów w całym kalendarzu. Jest przepełniony historią. Gdy tylko się na nim pojawisz, czujesz, że jest to wyjątkowe miejsce. Włoscy fani są niesamowici. W dużym stopniu przypominają mi Meksykan – w sumie, to dobra rozgrzewka przed GP Meksyku! Na Monzy kluczowa jest czysta moc, więc jesteśmy pewni, że będziemy tu konkurencyjni. Wyprzedzanie nie jest łatwe, a możliwość strategiczne są ograniczone, więc bardzo istotny staje się wynik uzyskany w kwalifikacjach.

Nico Hulkenberg: Po tak rozczarowującym wyścigu, jaki miał w moim przypadku miejsce na Spa, najlepszym lekarstwem jest szybki powrót do ścigania. Monza jest wyjątkowa. To tor wysokich prędkości, na którym nasze bolidy jadą niemal ciągle na pełnym limicie. Margines błędu podczas pokonywania szykan jest tutaj bardzo mały, więc każdy błąd może sporo kosztować. Fani to pasjonaci, wykazują się ogromną wiedzą. Cały Mediolan żyje wyścigiem. Naprawdę czujemy, że znajdujemy się w jednej z prawdziwych świątyń F1. Układ toru powinien pozwolić nam na prezentowanie konkurencyjnych osiągów, więc możemy tutaj zdobyć bardzo ważne punkty. W 2013 roku pojechałem we Włoszech bardzo ekscytujący wyścig i chciałbym go powtórzyć. W trakcie ostatnich weekendów Grand Prix widzieliśmy, do czego zdolny jest nasz bolid. Sądzę że mamy szansę, by rywalizować w TOP10.


Fernando Alonso: Monza to całkowicie unikatowy tor – fantastyczny obiekt o bogatej historii, wspaniali fani i dużo radości z jazdy. Cieszymy się, że rok w rok możemy przybywać tutaj i czuć tę niezwykłą atmosferę, czuć jak samochody mkną po prostych. Tych uczuć naprawdę nie można porównywać z niczym innym. Wygrałem GP Włoch dwa razy: po raz pierwszy w 2007 roku z McLarenem. Oba triumfy były niesamowicie wyjątkowe. Teraz jednak nie możemy przesadzać w naszych oczekiwaniach, gdyż obiekt ten w żaden sposób nie odpowiada naszemu bolidowi. Będzie ciężko, ale damy z siebie wszystko. Postaramy się jak najwięcej dowiedzieć o naszym pakiecie i popracować nad konfiguracją o niskiej sile docisku. Naszym celem jest wyciągnięcie maksimum z tego weekendu.

Jenson Button: Monza to cudowne miejsce, zdecydowanie jeden z najlepszych wyścigów z perspektywy kierowcy. Zawsze towarzyszą mu olbrzymie emocje. Pod względem ustawień to zupełnie wyjątkowy weekend – naprawdę lubię to uczucie, towarzyszące idealnemu przejeżdżaniu zakrętów, zwłaszcza że utrzymywanie kontroli nad samochodem podczas sporych dohamowań nie jest wcale takie łatwe. Najważniejsze będzie dla nas wyciągnięcie maksimum potencjału z naszego bolidu, zwłaszcza w sobotę, bo dzięki temu możemy sobie otworzyć szansę do stoczenia dobrej walki w trakcie niedzielnego wyścigu. Pomimo ostatnich usterek, na Spa nie mogliśmy narzekać na balans samochodu, szczególnie w sobotę. Postaramy się o jak najlepszy weekend, tak by udanie wkroczyć w okres azjatyckich wyścigów, które powinny znacznie większym stopniu uwidocznić nasze atuty.


Felipe Massa: Monza to jeden z najlepszych torów pod względem prędkości. Mamy też tutaj kilka szybkich zakrętów. Okolice Mediolanu słyną ze świetnej pogody, doskonałego jedzenia i fanów pasjonujących się wyścigami F1. Przybywamy na historyczny obiekt mając w pamięci wszystkie cudowne rezultaty, jakie osiągnął na nim nasz zespół – wliczając w to podium wywalczone w ubiegłorocznym Grand Prix Włoch. Możliwość stanięcia na podium na Monzy jest zawsze niezwykłym doświadczeniem. Wciąż mam sporo fanów we Włoszech. Nasz samochód powinien odpowiadać charakterystyce toru, ale nie zmienia to faktu, że będziemy musieli ciężko zapracować na dobry wynik.

Valtteri Bottas: Zawsze nie mogę się doczekać ścigania na Monzy. To old-schoolowy tor z wielką historią i najszybszymi partiami w całym kalendarzu. Jazdy po nim nie da się porównać z niczym innym. Samochody tradycyjnie korzystają tutaj z pakietu o niższej sile docisku, więc powinniśmy być w dobrym położeniu. Fani kreują niezapomnianą atmosferę, a cały weekend jest naprawdę wyjątkowy. Celujemy w mocny rezultat. Wyciągnęliśmy wnioski z popełnionych błędów i wrócimy silniejsi.


Will Stevens: Bardzo podoba mi się mieszanka klasycznych i nowych torów, jaka występuje w obecnym kalendarzu F1. Z całą pewnością Monza jest jednym z najlepszych obiektów, na jakich toczymy rywalizację. To fantastyczne dziedzictwo uderza każdego kierowcę. Wygrałem tutaj kilka wyścigów w Formule Renault 3.5, więc dobrze znam ten tor i nie skłamię jeśli powiem, że jazda po nim daje mi sporo frajdy. To także domowy weekend dla naszego partnera silnikowego, więc możemy liczyć na dodatkowy doping ze strony lokalnych kibiców – oczywiście nie takich rozmiarów, jaki otrzyma Scuderia! To cudowny tor na zakończenie europejskiej części sezonu.

Roberto Merhi: Ściganie się na Monzy zawsze związane jest z emocjonalnymi doświadczeniami, szczególnie gdy jest się małą częścią rodziny Ferrari. Tutejsi kibice są niesamowitymi pasjonatami, co wraz z historią tego miejsca generuje bardzo wyjątkowy weekend. To najszybszy tor w kalendarzu, więc musimy poradzić sobie z zupełnie innymi wyzwaniami, niż w trakcie poprzednich Grand Prix. Co więcej prognozy pogody przewidują zmienne warunki, więc możemy doświadczyć wielu nieoczekiwanych zwrotów akcji. Wierzę, że udamy się na azjatyckie wyścigi na fali kolejnego podwójnego finiszu osiągniętego tutaj przez nasze bolidy.


Max Verstappen: Tak, nie mogę się już doczekać. To tor, który daje wiele frajdy: wysokie prędkości, olbrzymie dohamowania i jedyna w swoim rodzaju atmosfera. Jeździłem tutaj jeden raz: w ubiegłym roku w trakcie testów F3, ale ściganie się po Monzy musi dawać cudowne odczucia. Pomimo tego, że Monza nie jest dla nas wymarzonym obiektem, szczególnie jeśli spojrzymy na osiągi silnika, to jak zawsze dam z siebie wszystko. To domowy wyścig naszego zespołu, więc z pewnością każdy będzie wykazywał się szczególną motywacją. Mam nadzieję, że po raz kolejny dowiozę do mety dobry rezultat i zdobędę kilka niezłych punktów!

Carlos Sainz Jr: Monza to typowy, klasyczny obiekt. Nie znam kierowcy, który nie lubiłby się tutaj ścigać! Ubiegłoroczny wyścig Formuły 3 dał mi tutaj wiele radości, ale wizja jazdy bolidem F1 i osiągania najwyższych prędkości w całym roku... to musi być wiązać się z niezłym skokiem adrenaliny! Jestem pozytywnie nastawiony do weekendu, nawet pomimo kary cofnięcia na starcie o dziesięć pozycji. Chcę zrobić to, czego dokonał na Spa Max i odzyskać wszystkie utracone w ten sposób pozycje względem kwalifikacji. Jeśli jemu się udało, to ja też jestem w stanie tego dokonać.



Więcej wkrótce...