statystyki historyczne się załamią trochę, będzie dziwnie
Myślę dokładnie to, co zauważył Patryk - żadną filozofią nie będzie np; pobicie rekordu Schumachera w ilości zdobytych punktów z 2004 roku.
Statystyki historczne już dawno się załamały, więc w czym problem? Bo ja nie widzę żadnego :)
ale nie było tak kolosalnej różnicy :P wcześniej ktoś w 10 wyścigów czy więcej miał 100 pkt, teraz w 4
Po prostu jeżeli chcesz liczyć punkty Schumachera czy Senny z punktami np. Di Grassi'ego, to trzeba będzie policzyć Schumacherowi w ten nowy sposób.
Ps. WP i inne badziewskie portale będą miały nowe możliwości do "tanich sensacji" Dajmy na to, Kubica zdobędzie 700pktów w jakimś momencie swojej kariery i WP będzie miało tytuł " Genialny Kubica bije na głowę legendarnego Sennę" Wiem, że to żałosne, ale tak zapewne będzie.
jan5, 11.12.2009 20:40 | | |
to niech statystiki takie jak łączna ilość punktów dla wszytkich od fariny i fangia do buttona przeliczą ładnie na wszystkich stronach ze statystykami
W przybliżeniu: Ayrton Senna 1535 punktów, Nigel Mansell 1205, a Jackie Stewart 900 a Schumi 3423 (pomnożone prze z 2,5), i już nie tak łatwo pobic rekordzistów.
Już mogliby przyznawać po półtorej, pół punktu dla dalszych pozycji i zostawić jak jest.
10-tka z punktami to dobra decyzja, ale z tymi dwudziestoma pięcioma punktami za win przesadzili. Ja bym dal
15-12-9-7-6-5-4-3-2-1
Patryk777 - nie chodzi tylko o ilokrotność punktów, ale ta jak jest wspomniane w powyższym newsie, także o ilość wyścigów. Fangio nie miał szans wystartować w tylu wyścigach, co chociażby Senna.
Jak to przeczyałem to szkoda mi się zrobiło tego mistrzostwa Irvina... ale taki urok F1... każdy sezon im dawniejsyz tym wydaje się ciekawszy
Żartujesz ? Mistrzostwo dla Irvina ? W moim przekonaniu wykazywał się brakiem szacunku dla innych. Strasznie go nie lubiałem. Z drugiej strony, pasował do Schumiego z tamtych lat... w 1999 farelka miała sporą przewagę nad mercedesem, gdyby nie wypadek Shumiego, to Mika raczej o mistrzostwie mógłby zapomnieć. Ale prosze, nie Irvine... Zresztą to był jedyny rok w którym mu wychodziło.
Z ilością wyścigów to najlepszy argument przeciwko narzekaniu na "załamanie statystyk". Jak już chcemy robić "miarodajne" statystyki, to trzeba policzyć ile w danym sezonie dany kierowca zdobył procentowo w stosunku do tego co można było zdobył; przykładowo w tym sezonie było do wzięcia max 165 pkt, Button zgarnął 95, czyli 57,6%. To i tak jest "miarodajne" tylko w cudzysłowie ale na pewno bardziej, niż porównywanie sumy punktów Fangio z dzisiejszymi wynikami.
Mówienie że przy innej punktacji kto inny byłby mistrzem też jest mocno ryzykowne, bo nie bierze pod uwagę strategii, aspektu psychologicznego i czystego przypadku. Gdyby w '97 była inna punktacja, to może MS nie wjechałby w JV? Może wtedy JV by złapał gumę? A może MS byłby mistrzem już przed ostatnim wyścigiem?
Ktoś wie kiedy było najwięcej bolidów na starcie?
RomanSz: bardzo mądra wypowiedź - nie mogę się nie zgodzić..
@RomanSz - z tym rokiem '97 wszystko mogłoby się zdarzyć, ale nie zmienia to faktu, że mistrz był w pełni zasłużony! Trzeba przecież pamiętać, że triumfy Jacques'a przeplatały się z awariami. Gdyby nie to, MSC nie miałby po co się wtryniać w Kanadyjczyka. Pozdro :))
Off topic
@Kamikadze
Villeneuve miał podobny debiut do Lewisa, o mały figel nie wygrał mistrzostwa w pierwszym roku startów ('96), gdyby nie awaria samochodu i gubienie oleju pod koniec pierwszego wyścigu w 1996, to Hill musiałby się zadowolić wicemistrzostwem. Ech fajne lata jak pomyśle o tamtym Williamsie, Benetonie, Tyrrelu/Stewardzie... tylko dla fanów czarnego rumaka było przekichane troszkę.
@RomanSz
Wybryk Schumiego w '97 był bardzo podobny do tego z '94, całkiem w jego stylu (w tamtych latach).
|