Helio Castroneves odniósł dość nieoczekiwane zwycięstwo na owalu w Kentucky w IndyCar Series. Brazylijczyk wykorzystał okres żółtej flagi w połowie wyścigu, by odbyć pit stop, przez co jego strategia od tego miejsca była inna, niż pozostałych zawodników. To okazało się strzałem w dziesiątkę, bowiem ostatni pit stop Helio odbył na 147. okrążeniu, a więc dwa okrążenia później, niż reszta stawki i te dwa okrążenia dały mu zwycięstwo.
Co prawda Castroneves po tym pit stopie, gdy do mety pozostało 35 okrążeń, był dopiero dziesiąty, jednak na ostatnich pięciu okrążeniach okazało się, że liderująca grupa wraz z niemalże pewnym zwycięstwa Danem Wheldonem musiała zjechać na dolewkę podczas ostatnich pięciu okrążeń.
Drugie miejsce zajął po raz drugi z rzędu na tym torze zdobywca pole position Ed Carpenter, natomiast trzeci był Dan Wheldon, który na swoje kolejne zwycięstwo w IndyCar Series czeka już od 2008 roku, a jego zespół jeszcze dłużej, bo od 2005 roku.
Wheldon szybko objął prowadzenie na początku wyścigu wyprzedzając Powera, a na 11. okrążeniu uporał się z Carpenterem. Pierwsze pit stopy odbyły się jednak podczas okresu zielonej flagi, a dzięki szybkiej obsłudze Power wyszedł na prowadzeniem przed Scottem Dixonem i Wheldonem. Wolny pit stop Carpentera zepchnął go na 10. miejsce.
Wheldon szybko odzyskał drugie miejsce, lecz potem nie mógł wyprzedzić Powera i choć kilka okrążeń jechali oni bok w bok, to jednak lider mistrzostw zachował prowadzenie. 30 okrążeń po pierwszych pit stopach nastąpił okres żółtej flagi po tym, jak jadący na świetnej siódmej pozycji Vitor Meira zahaczył dublowany samochód Simony de Silvestro, a ta niekontrolowanym poślizgiem zgarnęła jeszcze Ryana Briscoe i cała trójka zakończyła udział w wyścigu.
Okres neutralizacji trwał bardzo długo, dlatego właśnie w tym miejscu Castroneves zdecydował się na dodatkowy postój, który potem dał mu przewagę nad rywalami, a ostatecznie zwycięstwo. Po zakończeniu tego okresu Power i Wheldon nadal walczyli o prowadzenie, do trzeciej serii postojów, po której Power zaczął narzekać na podsterowność i tracił kolejne miejsca.
Wtedy za Wheldonem jechali Franchitti, Tony Kanaan, Carpenter i Marco Andretti. Wszyscy oni jednak wiedzieli, że będą potrzebowali jeszcze jednego zjazdu do boksów. Kanaan był pierwszym, który to uczynił na 192. okrążeniu. Brazylijczyk po nieudanych kwalifikacjach, w których był przedostatni pojechał fantastyczny wyścig, który zakończył na 4. miejscu.
Co ciekawe, po udanym wyścigu przepraszał jednak swoich kibiców.
„Obiecałem moim kibicom na Twitterze, że na pierwszym okrążeniu wyprzedzę jedenastu zawodników i wyprzedziłem tylko dziesięciu, dlatego chciałbym przeprosić wszystkich fanów śledzących mój profil” – powiedział Kanaan.
Tony'emu dzięki wcześniejszemu zjazdowi udało się wyprzedzić Franchittiego, który ostatecznie finiszował piąty i odrobił kolejne 6 punktów do Willa Powera, który po problemach po trzecim pit stopie zajął dopiero ósme miejsce. Między nimi dojechali Marco Andretti i Scott Dixon. Czołową dziesiątkę uzupełnili natomiast Danica Patrick i Bertrand Baguette.
Źródło: Autosport.com
