A.S. Najpierw proszę o zdjęcie srebrnych okularów a dopiero po tym wyrażać opinie. Były małe silniczki ale moc jaką posiadały, była w wypadkach ustawionych silników BMW na Q praktycznie dwa razy wyższa od planowanej. Brzmienie silnika po takich modernizacjach to będzie pewnie jakieś bzykanie. Poza tym to na dobra sprawę obchodzi jedynie 3 zespoły. Ferrari Renault i Mercedes. Bo oni mogą wprowadzić coś z tego do technologii drogowej. A Williams czy HRT? Im to wisi i powiewa. Z tą różnicą, że chcąc przyciągać kibiców do F1 a co za tym idzie - sponsorów i nabijać kabzę z forsą to raczej nie silnikami o pojemności rodem z Opla Astry. Plus, że Ferrari czy Mercedes raczej nie wkładają silników takich pojemności do aut za które płaci się chorendalne pieniądze.
W DTM są pojemności do 4 litrów i wszyscy żyją bo są ograniczenia obrotów i już jest mniejsze spalanie to obroty są główną przyczyną takiego gigantycznego pochłaniania paliwa. Jak optuję za big blockami ale ze zmniejszoną liczbą obrotów i ograniczeniami na pompach i sprawa rozwiązana moc jest głos jest i ekoterroryści są zapchani i Mercedes - Benz szczęśliwy.
panowie panowie... F1 z Ferrari czy bez to nadal bedzie ten sam biznes a wy tak bedziecie ogladac ten sport z malymi , duzymi czy nawet silnikami na baterie sloneczne :) Gadac kazdy musi bo to napedza zainteresowanie tym sportem. Juz dawno odkryto ten zwiazek :) im wiecej szumu tym wiecej kasy :)
A wy tu si edopatrujecie ekologii, zielonych, czerwonych, srebrnych i tak dalej.
Spokojnie - nikt z F1 nie odejdzie(Ferrari), silniki beda zmienione i kazdy bedzie szczesliwy.
pozdro
a niech odchodzą. Ciekawe gdzie im będzie lepiej niż w F1. W amerykańskich seriach liczą się jeszcze bardziej kierowcy niż walka technologiczna.
Skończyły się złote lata 90 gdzie liczyło się tylko Ferrari ( trochę Maclarena było ) a reszta była tłem. Oglądałem sobie ostatnio taki skrót z sezonu 1998. Normalnie nuda w wyprzedzaniu. Istniał tylko Maclaren i Schumacher. Reszta kończyła na stracie okrążenia.
Moim zdaniem mistrzostwa z ostatnich lat są jednymi z najciekawszych. Ale tam nie ma wielkiej przewagi którejś z ekip
Teraz Ferrari mówi o pojemności i liczbie cylindrów? Kilka miesięcy temu mówili, że poprą małe silniki z turbodoładowaniem i bezpośrednim wtryskiem paliwa, więc niech się w końcu zdecydują czego chcą.Jasne jest, że takie czterocylindrowe silniki znajdą szersze zastosowanie w autach Fiata,Ranault czy nawet Mercedesa.
Pytanie do znawców-a co z najpiękniejszą dla ucha melodią w takt 4 cylindrów?
Formuła 1 bez Ferrari jeszcze przeżyje. Ale czy ktoś wyobraża sobie Ferrari bez Formuły 1? :) Ten zespół tylko straciłby na takim śmiałym manewrze.
mi też sie nie podobają te 1.5 litrowe silniki.najlepiej byłoby zostawić obecne silniki a do nich dodać bezpośredni wtrysk i bez limitera obrotów i ewentualnie dać zmienne fazy rozrządu(lub coś innego co by zwiększyło elastyczność)lub zmienić średnice tłoka.Opracowanie nowego silnika do dużo kasy wydanej przez zespół. a poza tym to niewyobrażam sobie f1 bez ferrari.siedzą w f1 od 60 lat.
tylko 1.6 R4 turbo! dlaczego? a dlatego, że właśnie takie silniki będą obowiązywały od przyszłego roku w WRC i WTCC, a to oznacza że producenci będą mogli stworzyć jedną, bazową architekturę silnika i poprzez modyfikacje osprzętu (zwłaszcza turbo), ewentualnie użycie innych materiałów, dostarczać te silniki do 3 najpopularniejszych serii wyścigowych w Europie. a może dzięki temu będziemy mieli nie 3, a 6 czy 7 różnych silników w stawce
Po co te ograniczenia?Po co te oszczedzanie,ekologia itp? Przeciez i tak super auta o duzej mocy jak te z F1 beda sprzedawane! Wiec jak chlopaki raz na dwa tygodnie posmigaja ponad 300mk/h to chyba nikomu sie nic nie stanie.Wiecej zanieczyszczen itp sami produkujemy a nie 24 chlopakow jezdzacych przez kilka godzin w wyscigowy weekend! Hipokryzja do kwadratu.Niech najlepiej odstapia od tego typu autek i zaczna jezdzic fiatami,seatami itp.czyli nizsze serie,ale czyz nie jest to cofanie sie w rozowju? Jak dla mnie to F ;) powinna bez ograniczen isc do przodu i ta seria powinna isc na maxa,tzn.zadnych ograniczen,niech kazdy kogo stac robic nawet V20 i ile fabryka dala z odksztalcajacymi sie skrzydlami,podlogami itp.By sie dzialo,hehe ;)
Przyszłość to silniki doładowane. W najbliższych latach, ktoś kto będzie się zastanawiał nad kupnem nowego samochodu, spośród całej gamy silników będzie miał do wyboru pewnie jeden wolnossący. Tendencja w MOTORYZACJI jest taka, że dąży się do zmniejszania pojemności (down-sizing), a utratę dynamiki rekompensuje się doładowaniem najczęściej poprzez trubosprężarkę. Inna sprawa, że dzięki trubo silnik jest bardziej elastyczny, krzywa momentu obrotowego jest bardziej płaska i jego maksimum (<90%) rozciąga się na większy zakres obrotów.
A co do F1 i turbo - jest dużo do zrobienia. Między innymi jest problem z układem zmiennej geometrii w silnikach benzynowych. Możliwe, że inż. z F1 wymyślą inny sposób na problemy obecnych turbin.
No i marzenia Maxa się spełniają. Światowy silnik staje się faktem. Od 2011 w wrc i wtcc, a od 2013 w F1 będą ujeżdżać 1,6T. Trochę szkoda efektów dźwiękowych bo 10k rpm to nie 18... Reszta jest do dogadania ale ucha nie da się oszukać.
http://www.youtub.../watch?v=68PAPTZt7hM
Całą sprawa z silnikami w F1 to efekt kretyńskiego oszukańczego trendu w światowej motoryzacji. Banda cwaniaków dyktuje warunki wszystkim i narzuca idiotyczne ograniczenia i normy jak choćby Euro - najnowsze Euro 6. Wynikami są filtry cząstek stałych i inne bzdury które jako części eksploatacyjne nie podlegają gwarancji, a kosztują krocie przy czym kierowca absolutnie nic z tego nie ma!
To żenujące aby w takim sporcie jak F1 patrzono na ekologię, zużycie paliwa i w stronę silników 4 cylindrowych doładowanych, o coraz mniejszej mocy.
Zainteresowanym polecam film dokumentalny o polskim tytule "Chmury słuchają sie gwiazd" oraz "Great global warming swindle".
A może czas spojżeć w stronę lotnictwa i wprowadzić restrykcyjne normy emisji SO2 ochładzających klimat!
Jeszcze trochę, a zobaczymy wyścigi "bolidów" R3 o pojemności 0,8 wolnossące z ograniczeniem obrotów do 5.000 rpm. Do tego okroją aerodynamikę i będziemy mieli wyścig tico i matizów.
Nie lepiej po prostu dać zespołowi 120 l paliwa na wyścig i niech robią dalej co chcą? Niech montują kersy, baterie słoneczne, bezpośredni wtrysk pierdów kierowcy, czy co tam se jeszcze wymyślą - bez innych ograniczeń. Jedynie ilość paliwa, minimalna masa bolidu z kierowcą i ewentualne ograniczenie budżetu do określonej kwoty. Byłaby ekologia pełną gębą, miejsce na kreatywność konstruktorów oraz różnorodność rozwiązań i możliwość ich wykorzystania w pojazdach seryjnych.
|