Jasne, pomogli.
ALO dał ciała, ale przecież wytłumaczyć go jakoś trzeba...
Ameryki to on nie odkrył że Renault pomogło Vettelowi, ale raczej nie było to planowane.
Kto by przewidział że Alonso wyjedzie za Pietrowem, a ten będzie go blokował przez 39 okrążeń nie popełniając żadnego błędu.
andy, 20.11.2010 13:28 | | |
"Nie będziemy tolerować oszustw lub zakodowanych wiadomości typu 'Oszczędzaj paliwo'” - jakie zatem wiadomości będą tolerowane? czy typu: przepuśc kierowcę X bo on jest nr 1 w naszym zespole?
mądrze prawi;d
Utrzymywanie zakazu nic nie da, bo zawsze można będzie go obejść w taki sposób, że nikt niczego nie udowodni (chociaż wszyscy będą wiedzieli że było to TO). Trzeba znaleźć jakiś kompromis - każde przepisy można nagiąć, ale trzeba określić przynajmniej tyle, ile jest możliwe. Tylko powinni wziąć w tym udział wszyscy zainteresowani - nie tylko władze FIA, ale też przedstawiciele zespołów i kierowców - żeby mędrcy z FIA nie wymyślili znów jakiejś głupoty...
Ja tam byl wolal podczas transmisji slyszec wiecej wiadomosci team radio, a nie tak jak jest teraz max. 10-15. Ciekawsze to niz komentarz ludzi ze studia, ktorzy 70 proc. czasu i tak opisuja to co widac na ekranie, a dla mnie to zbedne, nie jestem slepy:)
@general- zle mówisz. Oni nie opisują tego co dzieje sie na ekranie, bo oni nie wiedzą co sie dzieje. plotą jakieś głupoty non stop, powtórki opisują jakby w czasie rzeczywistym itd...
Powinno byc jawne stosowanie polecen i koniec, wtedy wiadomo o co chodzi. Nie po to kazda stajnia ma dwoch kierowcow. To wielki szmal i trzeba wszystko kalkulowac z perspektywy salda na koncie.
A może wprowadzić przepis, że TO jest dozwolone, ale przepuszczenie "jedynki" przez zespołową "dwójkę" może się odbyć tylko poprzez przejazd "dwójki" przez pit-lane?... Zespół mógłby wtedy stosować tę taktykę, ale jednocześnie płaciłby za to pewien koszt (miejsce, a tym samym może i kilka punktów "dwójki").
A w takich przypadkach, jak Ferrari na Hockenheim, karać zespół utratą wszystkich punktów z tego wyścigu (żeby nie można się było wykpić kasą).
Mr Jean "Let Michael pass for the championship" Todt ;-)
@general : ale chyba mowisz o polskiej TV bo SPEED TV i BBC sa calkiem niezle jezeli chodzi o dodatkowe fakty omawiane i dostrzegane podczas GP przez komentujacych - BBC znacznei lepsze ale SPEED nie daleko zostaje w tyle. Byli kierowcy w obu stacjach to podstawa dobrego komentarza.
Tak, o polskiej, bo z tych kanalow co mam w TV, to tylko na Polsacie mam F1. Jak nie wykupia praw na przyszly sezon (zreszta nie wiem na ile maja kontrakt), to dopiero wtedy bede mogl szukac innej stacji i ogladac przez stream z internetu (ale tutaj minusem jest maly monitor w porownaniu do duzego TV;)
Simi, 21.11.2010 10:59 | | |
Zgadzam się z Todtem. Ja również nigdy nie byłem przeciwny Team Orders. Co jak co, ale F1 to jest sport zespołowy i czasami trzeba wydać takie polecenie. Gdyby od początku sezonu Massa miał przepuszczać Alonso, albo Button Hamiltona, czy Webber Vettela, to byłoby nie fair. Jednak jeśli jeden z kierowców ma coraz mniejsze szanse na mistrzostwo, a drugi jest w centrum tej walki, Team Orders jest jak najbardziej zrozumiałe.
A.S., 21.11.2010 20:04 | | |
Jean Todt nie skorzystał z okazji bycia w tej sprawie cicho. Swoja wypowiedzią, a właściwie jej pewnymi aspektami dał jasno do zrozumienia dla kogo bije jego serce, komu w tym sporcie kibicuje i kogo będzie bronił. Jeszcze raz udowadnia, że jego wybór na szefa FIA to było nieporozumienie.
Problem TO powinien być niezwłocznie rozwiązany - nie ulega to wątpliwości. Przed FIA stoi co prawda niełatwe zadanie i naprawdę trudno powiedzieć, co można by w tej sprawie zrobić by nie budziło to tyle kontrowersji (wyłączając oczywiście ponowne bezwarunkowe pozwolenie zespołom na stosowanie poleceń zespołowym). Jednak do czasu wprowadzenia jasnych klarownych przepisów FIA, wraz ze swoim szefem, mogli by sobie darować takie komentarze, bo się tylko kompromitują.
Ja osobiście jestem całkowicie przeciwny team orders chociaż doskonale wiem że ciężko to udowodnić
|