Stanowisko przyjęte przez
Red Bulla o nieustalaniu hierarchii kierowców w sezonie 2010 byłoby niemożliwe do przyjęcia dla innych zespołów – takie jest zdanie Joana Villadelprata.
Szef zespołu Epsilon Euskadi znajdował się wśród wielu znawców mówiących, że zespół producenta napojów energetyzujących byłby usprawiedliwiony, stawiając na jednego z dwóch kierowców w walce o mistrzowski tytuł.
„Zdecydowali się zagrać fair, być uczciwi i dobrze im się to udało” – napisał Hiszpan w swojej rubryce w gazecie
El Pais.
Kolejną osobą, która nie zgadzała się początkowo ze stanowiskiem Red Bulla w nieingerowanie w strategię kierowców był
Niki Lauda, jednak po zwycięstwie Vettela chwalił „olimpijską” postawę zespołu.
„To niewiarygodne, że odnieśli zwycięstwo w najbardziej poprawny sposób” – powiedział trzykrotny mistrz świata.
„Dla mnie to było unikalne wydarzenie w całej 60-letniej historii tego sportu”.
Villadelprat uważa również, że takie podejście jest przywilejem tylko zespołu Red Bulla: ważnego oddziału marketingowego firmy produkującej napoje energetyzujące, której samochód jest ozdobiony logami niewielu zewnętrznych sponsorów. Dodał również, że odrobienie straty punktowej przez Vettela poprzez zdobycie pole position i wygranie wyścigu w Abu Zabi wymagało
„współudziału Red Bulla, jakiego nie dostałby od innego zespołu”.
„Oni mogli tak zrobić, ponieważ był tam właściciel zespołu (Dietrich Mateschitz) który powiedział, że wolałby przegrać, niż wygrać w inny sposób” – powiedział Hiszpan.
„W innych zespołach to byłoby niemożliwe, ponieważ twoje umowy ze sponsorami stawiają pewne wymagania”.
Źródło: motorsport.com