Simi, 29.01.2011 20:55 | | |
Nie wiesz jak byś zachował się siedząc w bolidzie. Było ciasno, a Pietrow trochę odbił w prawo, gdzie był Hulkenberg, no i cóż... zdarza się.
@Simi - jasne ze nei wiem jak bym sie zachowal - ale to chyba nei ja tam siedzialem tylko kierowca F1 ktory co jak co ale wie jak sie startuje i ze nikt nei znika ot tak sobie z drogi... wiec gdzies ten Hulkenberg tam jest - a ten (PET) nagle odbil dosc mocno w prawo i skasowal sobei i niemcowi wyscig - widziales kiedys taki start ? (ostatnie 5 lat) ja tylko widze takie starty na otwartych serwerach rFactor - banda dzieci jezdzi i tak sie to konczy
ale my tu mowimy o F1. Wiec mnei nie mieszaj w jazde bolidem bo ani nie siedzialem w jednym ani nie jechalem. Nie bede si etez zastanawial jak to jest - to oni jezdza nie my. My tylko obserwujemy co ci kierowcy robia i dawno juz nie widzialem tak spapranego startu.
„Krytycy Witalija powinni zrozumieć jedną prostą rzecz: szybkiego kierowcę, dopuszczającego się pomyłek, można nauczyć ich unikać,..." - zgadza się tylko mi osobiście chodzi raczej o podejście do wyścigów Pietrowa wynikające z jego ostatnich wypowiedzi i tu mam wątpliwości czy taki kierowca pomoże zespołowi z tak dużymi aspiracjami
W tym sezonie okaże się czy Pietrow zamknie gębe jego krytykom czy potwiedzi ich słowa.
@Simi – skąd ten "oficjalny" ton, panie Simi? ;)
Jeśli chodzi o regularność, to miałem na myśli przede wszystkim regularne "postępy w nauce". Normalnie powinno być tak, że pojętny uczeń dostaje coraz lepsze stopnie - tymczasem, jak pisałem, Pietrow w każdym wyścigu równie dobrze może zaliczyć piątkę jak i jedynkę. Porównywałem go kiedyś do bramkarza, który w jednym meczu może obronić karnego i nie trafić nogą w piłkę, wpuszczając straszną "szmatę". Normalnie, w miarę treningu i nabierania doświadczenia, te dobre cechy powinny się wzmacniać a słabości zanikać - tymczasem Pietrow jest przez cały czas nieobliczalny. On ma w sobie jednocześnie dwa talenty - do wyścigowego "błysku" i "zaćmienia". Potrafi wystartować tak, że inni mogą tylko pomarzyć o takim refleksie, ale potrafi też rozbić wóz w czasie okrążenia wyjazdowego podczas kwalifikacji, czego nie zrobią teoretycznie słabsi kierowcy... I nie jest tak, ze z czasem stawał się coraz pewniejszy - w każdym wyścigu nie wiadomo było jak skończy: w "chwale" czy w upokorzeniu... Ja wolałbym mieć w bramce czy w garażu solidnego rzemieślnika, który byłby przewidywalny, niż takiego artystę z "dwoma talentami", przy którym nigdy nie wiadomo - czy pokaże twarz Doktora Jekylla, czy Mistera Hyde'a...
Mało jest "nieobliczalnych" kierowców ?? Np Vettel potrafi pojechać genialny wyścig, ale też potrafi zepsuć wszystko.Tak samo Hamilton który w jednym wyścigu jedzie genialnie od startu do mety a w drugim popełnia głupi błąd i koniec.
Ja mam wrażenie, że tam gdzie jedzie się na 100% możliwości auta, istnieje ryzyko błędu. Nie ma znaczenia czy jest to Schumi, Vetel, Alonso, Hamilton czy Kubica.Każdy z nich może popełnić błąd i go popełnia. Oczywistym jest, że dla debiutantów, tych którzy mają mało jazd, granica możliwości jest słabo oznaczona. Weterani mają to obstukane, wiedzą ile to jest 99 a ile 100%. Zauważcie, że najwięcej błędów popełniają kierowcy w słabych autach. Myślę,że wynika to stąd, że oni przesuwają tą granicę ryzyka grubo za możliwości auta i często równiez swoją. Dzisiaj każdy z tych debiutantów, bez dziesiątek tysięcy kilometrów testowych, naprawdę super odnajdują się w tej stawce. Dla mnie to forowanie starych kierowców. Przekonany jestem, że kiedy wprowadzą testy dla debiutantów, młodych kierowców, w ilości wystarczającej dla osiągnięcia stabilności, wymienią oni bardzo szybko starych szoferów. taka historia już była, Rosberg, Kubica, Hamilton, Vettel. Gdyby oni dzisiaj wchodzili do F1, mogłoby się okazać, że to zupełnie inni kierowcy w stawce ::)). Możemy tylko gdybać. Tak na marginesie, mam wrażenie ,że Witalij nie jest najszybszym kierowcą i z tym jego rzekomym potencjałem,to też niekoniecznie.
@up up
Jasne, że każdy popełnia błędy - ale co innego błąd w bezpośredniej walce, czy w bliskim kontakcie z rywalem - Vettel-Kubica Melbourne 2009, Vettel-Webber Turcja 2010, Vettel-Button Spa 2010 - a co innego takie "zaćmienia" jakie miewa Pietrow. On nie rozbił się, jadąc koło w koło z Hamiltonem w Malezji 2010, ale potrafi się rozwalić w zupełnie nieoczekiwanej sytuacji (wyjazd do kwalifikacji Spa 2010) - i o taką nieobliczalność mi chodzi... Każdy kierowca może nie ukończyć wyścigu, ale na starcie człowiek spodziewa się, że Hamilton, Alonso czy nawet ten rozrabiający Vettel jednak dojadą do mety, a w przypadku Pietrowa ja nigdy nie wiem, czy przejdzie on cało kolejny zakręt - np. w Abu Zabi nie myślałem o tym, czy Alonso w końcu wyprzedzi Pietrowa, tylko czy Pietrow nagle nie wyleci z toru... Ale może to tylko moje odczucie?...
Na koniec, moim zdaniem - Pietrow jedzie bezbłędnie tam, gdzie inni mogliby popełnić błąd (niewielu debiutantów wytrzymałoby tak długo bez błędu z Alonso na ogonie), a zdarzają mu się one tam, gdzie nikt by się nie spodziewał... Dlatego porównywałem go do bramkarza - broni on karne, co potrafi niewielu, ale wpuszcza też takie "szmaty", jakie nie zdarzają się chłopakom w lidze podwórkowej. Od zera do bohatera i odwrotnie.. Dlatego u mnie ma ksywkę "Sinusoida".
ja w życiu nie obronie pietrasa bo jak ktoś już to kiedyś udowadniał piquet w swoim debiutanckim sezonie jeździł lepiej od ruska.
Bardzo interesująca wypowiedź Kliena. Powiedział wiele miłych i prawdziwych słów o Robercie ale co do Witalija to zgodziłbym się tylko częściowo. Fakt że jazda u boku Roberta wywoływała u Pietrowa dużą presję i jako debiutantowi na pewno nie było mu łatwo jednak w 2 części sezonu powinien jeździć zdecydowanie lepiej. Ja nie skreślam Witalija, uważam że zasługuje na jeszcze jedną szansę i po sezonie 2011 można będzie lepiej ocenić jego postawę w F1
|