OBY ten film trafił do Polski.
Tragiczny wypadek dodał Mu splendoru i ukazał w glorii,
gdyby nie on -
byłby jednym z wielu Mistrzów, co przeszli do historii.
Nie zgodzę się z tym - jeszcze gdy Ayrton żył, komentatorzy wypowiadali się o nim z bardzo dużym uznaniem.
Nasze subiektywne opinie o nim.... nic mu nie ujmą. By genialnym kierowcą. Opinie innych zawodników, którzy jeździli z nim lub obecnie są w F1 świadczą o tym. Nam kibicom w kapciach to najwyżej gęsi pasać a nie wypowiadać się o jego umiejętnościach...!
Ale przepraszam, czy na temat: Michała, Miki czy też Raikkonena,
komentatorzy mówili coś, co me zdanie zmienia.
Każdy z nich wybitny, wręcz niepowtarzalny,
jeśli spojrzeć bez emocji, to obraz realny.
zdun, 31.01.2011 10:11 | | |
gdzie ten film można obejrzeć albo ściagnąć?
Właśnie wczoraj oglądałem highlights BBC z GP Monaco 1984 - deszczowy wyścig: na pierwszym zakręcie zderzają się oba Renaulty, prowadzący po wyprzedzeniu Prosta Mansell w Lotusie-Renault uderza tyłem w barierę i kończy, awarię ma Piquet w Brabhamie - a debiutant Senna, w słabowitym Tolemanie wali do przodu bez respektu dla mistrzów, wyprzedza McLarena Laudy (który później też wylatuje z toru) i kończy na drugim stopniu podium, za swoim przyszłym największym rywalem, Prostem w McLarenie...
Tragiczny wypadek dodał głębszego wymiaru jego legendzie, ale jak mało kto miał on "boży dar" do ścigania.
Dlatego, akkim - wybacz, mała korekta: nie był on "jednym z wielu Mistrzów", lecz - jeśli nawet nie jedynym takim - jednym z naprawdę NIEWIELU Prawdziwych Mistrzów.
@zdun
- nie słyszałeś o ustawie o ochronie praw autorskich? (do szukania ustawy i WSZYSTKIEGO INNEGO polecam google...)
;)
jpslotus72 >>>
To wspomnij Sebka czy Michała, zanim do nas wrócił,
czym miał towarzystwo na mokrym wymłócił,
a żaden z nich na torze nie bywał aniołem,
to z faktów wynika, ja z czachy nie wziąłem.
Że wybitny kierowca, prawda i za to Mu chwała,
ale ta cześć buchnęła w ogromnych rozmiarach
właśnie po wypadku śmiertelnym, dotąd wyśmienity
w tym swoim ściganiu, wyniesiony ponad szczyty.
Lament wokół Senny i wystawianie na ołtarze drażni mnie.
Ale muszę przyznać,że na torze był WIELKI pomimo wielu tzw "taktycznych" kolizji, itp. zachowań.
akkim
Gdyby Senna żył być może w latach 1994-95 wywalczył by tytuł a mając bajeczny bolid Williamsa w latach 1996-97 miałby go prawie na pewno. Mając od 5 do 7 tytułów też inaczej byłby postrzegany. Przy okazji Schumi może by nie miał któregoś lub obu tytułów z lat 94-95 więc wszystko mogło się potoczyć zupełnie inaczej i także bez tragicznej śmierci mógłby i statystycznie dominować w f1 oraz być uważany za nie kwestionowanego króla. Troche dużo gdybania ale to przecież całkiem realne.
Słowa "może", "gdyby" i "prawie", co je z reklam znamy,
to ciągle domysły, więc słowami gramy?
Jaki tytuł ma ten film?
Zgadzam się z akkimem
|