Robert Kubica przeszedł dzisiaj pomyślnie trzecią i prawdopodobnie ostatnią operację po swoim poważnym wypadku za kierownicą rajdowej Skody Fabii S2000.

Tym razem specjaliści ze szpitala Św. Korony (Santa Corona) we Włoszech zajęli się prawym łokciem polskiego kierowcy, który był bardzo uszkodzony i dlatego nie udało się zrobić przy nim wszystkiego podczas drugiej operacji. Dzisiejszy zabieg także był bardzo długi, ale zdaniem lekarzy zakończył się powodzeniem z technicznego punktu widzenia.

„Uszkodzenia zostały złożone” – powiedział lekarz Francesco Lanza na spotkaniu z dziennikarzami po godzinie 17. „Z punktu widzenia rekonstrukcji był to złożony zabieg. Złożyliśmy wszystkie złamania. Było ich bardzo wiele. Kilku fragmentów brakowało, musieliśmy je wypełnić. Udało się. Było dziewięć fragmentów łokcia, które musieliśmy złożyć”.

Jeśli chodzi o dalsze postępowanie, to zadaniem specjalistów będzie przywrócenie stabilności i działania łokcia. „Ręka jest ustabilizowana, ale musimy go obserwować, czy nerwy będą funkcjonować jak należy. Na razie Robert może wykonywać minimalne ruchy ręką, ale odradzamy mu to, bo wszystko jest jeszcze bardzo świeże, zszycia muszą się zagoić” – dodał chirurg przeprowadzający dzisiejszą operację.

Lekarze poinformowali, że Kubica spędzi najbliższą dobę na oddziale intensywnej opieki medycznej, po czym zostanie przeniesiony na ortopedię. W szpitalu w Pietra Ligure pozostanie co najmniej 10-15 dni i w tym czasie rozpocznie się też jego rehabilitacja. Stan zdrowia Roberta jest oceniany jako stabilny.