SkC, 25.02.2011 16:06 | | |
I tak wam nic nie pomoże
@ SkC - byś się powstrzymał od takich nic nie wnoszących komentarzy.
Co do mercedesa - Ross Brawn, na pewno nie leje wody, jeśli były jakieś problemy to o nich mówi, stara się rozwiązać, zobaczymy jak to będzie, jak przeniesie się na osiągi.
Nie wiem czemu tyle ludzi np. tutaj czuje niechęć do Mercedesa ? Myślę, że Merc może namieszać...
Bo Merc to zespół, który musi 2 lata budować dobry bolid zużywając przy tym około miliarda dolarów :D
Jeszcze raz wam przypomne ze jedyny dobry moment Mercedes GP to BGP001 i jego gigantyczna przewaga na poczatku, potem juz nic nie potrafili zrobic i prawie przegrali pewny tytul. Ci ludzie nie potrafia zrobic konkurencyjnego bolidu
@rentonB - nie wiem od której bzdury zacząć.... Raz, że Mercedes GP nigdy nie miał bolidu BGP (porównywanie Merca i Brawna to jakaś paranoja), a dwa, że dlatego niewiele mogli zrobić, bo mieli prawie szkieletową załogę zarówno na torze jak i w Brackley. "Ci ludzie" - Brawn? Czy ktoś jeszcze? Zakładam, że od 1997 roku, to Ty spałeś... ;)
Pewny tytuł to przegrał prawie Red Bull :) @rentonB Mocne słowa które nie są prawdą, liczę że Merc będzie w top 3.
Mercedes z prowizorką - to jakoś dziwnie brzmi... Gdzie ta niemiecka solidność? Jeśli do pierwszego wyścigu mają stanąć z gruntownie zmodyfikowanym bolidem, to po co robić tyle szumu wokół tej prowizorki - powinni raczej zamilknąć, pozwolić konkurencji snuć przypuszczenia na temat przyczyn słabszej formy Srebrnej Strzały - i sprawić niespodziankę w Melbourne. Każdy strateg wie, że najlepsze efekty przynosi atak z zaskoczenia.
Simi, 25.02.2011 19:01 | | |
Ciężko będzie im wskoczyć do Top3. Niemniej jednak, bardzo życzę Rosbergowi zwycięstwa w 2011! Przynajmniej jednego. :)
@up - dokładnie należy się chłopakowi
@up
Zwycięstwo "należy się" temu, kto dojeżdża pierwszy do mety - nie ma czegoś takiego jak "podium za zasługi".
Ostatnio oglądałem skrót wyścigu w Kanadzie z 1991 - długo prowadził Mansell i miał taką przewagę, że zaczynając ostanie okrążenie machał już z radości ręką do kibiców - w połowie tego okrążenia, kilka zakrętów przed metą, siadła mu elektryka i stanął na poboczu ("nie mów 'hop!', póki nie przeskoczysz"). Wygrał Piquet, który do tego momentu jechał drugi i sam nie spodziewał się takiego obrotu sprawy. Kiedy na konferencji prasowej zapytano Nelsona, czy żal mu Mansella, odpowiedział: "Nie żal mi nikogo. Wyścig kończy się, kiedy widzisz flagę z szachownicą. Równie dobrze coś takiego mogło się i mnie przydarzyć." A ktoś mógłby powiedzieć, że zwycięstwo "należało się" Mansellowi - i co z tego?
Można kibicować różnym kierowcom, ale nikt nie wygra wyścigu tylko dlatego, że to mu "się należy".
Simi, 25.02.2011 21:15 | | |
No proszę, jaki mądrości.
Nikt nie uważa, że ktoś nie wygra wyścigu tylko dlatego, że to mu "się należy". To jest jasne, ale trzeba przyznać, że Rosberg jest utalentowany, a na razie nie miał odpowiedniego bolidu. Kilka okazji też schrzanił, ale ja tam w niego wierzę.
@Simi
Ja się "wymądrzam", chociaż w pewnym stopniu Was rozumiem. Też uważam np. że tytuł mistrzowski w 1986 "należał się" Mansellowi - i miałby go, gdyby w ostatnim wyścigu w Adelaidzie nie strzeliła mu prawa tylna opona. Myślę też, że przynajmniej jeden tytuł mistrzowski "należał się" np. Ronnie Petersonowi czy Gerhardowi Bergerowi - ale co z tego...
Przekleństwo i jednocześnie piękno tego sportu (bo dla mnie to zawsze jest sport, mimo że wielu ma odmienne zdanie) polega także na tym, że czasem przegrywa ten, "komu się należy", a ten, kto by się tego nie spodziewał, dostaje prezent od losu...
Duża część historii F1 "wybrukowana" jest przypadkami kierowców, którym "należał się" tytuł mistrzowski albo zwycięstwo w jakimś GP i nigdy go nie osiągnęli.
@jplotus72 - ale jak napisał Simi nie miał do tej pory takiego bolidu żeby powalczyć o zwycięstwo, a co dopiero machać kibicom przez ostatnie okrążenie - a należy mu się bo jakby takowy dostał to już by to zwycięstwo wywalczył
@Lolkoski
Ok - tylko że takich kierowców jest więcej. Czy np. Sutil, Glock albo Kobayashi nie wygraliby w zeszłym sezonie jakiegoś wyścigu, gdyby mieli do dyspozycji RBR? Bywa tak, że latami czeka się na odpowiedni bolid i odpowiedni moment - pamiętasz, jak długo Webber czekał na swoje pierwsze zwycięstwo?
Co do Rosberga - nie uważam go za słabego kierowcę(!), ale też nie wydaje mi się dużo lepszy od tej trójki, którą wymieniłem wyżej. Jeśli miałby kiedyś zostać mistrzem, to bardziej dzięki bolidowi - jeśli trafi mu się coś w rodzaju zeszłorocznego RBR - niż jakimś nadzwyczajnym umiejętnościom (wydaje mi się, że tak było z jego ojcem - kto go dziś pamięta? podobnie jak Alana Jonesa - obaj zawdzięczali swoje tytuły przede wszystkim świetnemu wówczas Williamsowi). Ale jeśli się ma do dyspozycji taki bolid, to nie trzeba być geniuszem, aby odnosić zwycięstwa - wystarczy ze się nie jest "ofiarą", która nie potrafi skorzystać z takiej okazji...
Jeśli mam być szczery, chciałbym żeby któryś z kierowców Mercedesa stanął na najwyższym stopniu podium nie tyle ze względu na tych konkretnych driverów (chociaż w przypadku Schumachera byłoby to spore wydarzenie), ile przez wzgląd na markę, wiążącą się z początkami F1.
@dokładnie - bo miałem napisać, że na pewno nie byłby gorszy od Vettela gdyby dane mu było w RBR zasiąść i masz rację takich kierowców jest więcej, ale tu akurat rozprawialiśmy na temat Rosberga - mimo wszystko od Glocka czy Sutila umieszczam Nico trochę wyżej, bo pierwszy miał bolid do walki o zwycięstwo znaczy Toyotę a drugi dał Giancarlo zdobyć PP w Belgii w zespole w którym był od początku
A ja im kibicuję tylko i wyłącznie ze względu na Schumachera. Chciałbym żeby jeszcze coś wygrał lub chociaż stanął na podium. Oby te nadzieje na poprawę bolidu nie były płonne.
Liczę na to że Mercedes zaprezentuje w tym sezonie formę pozwalającą osiągnąć 3 miejsce w konstruktorach na koniec sezonu- 4 miejsce to plan minimum. W tym sezonie będę im bardzo kibicował i liczę na to że w ciągu sezonu będą się intensywnie rozwijać i zaliczą zwycięstwo i kilka podiów.
@SkC
To się jeszcze zdziwisz :)))
@Nirnroot
Święte słowa
|