"Idealnym scenariuszem jest małżeństwo tych dwóch marek." - polałbym mu za to zdanie.

Akurat przykład z M. United i M. City pasuje tu jak wół do karety. To są o kluby o własnych, bogatych tradycjach, nie podszywające się pod nikogo - swoich "marek" nie kupiły za pieniądze - to są po prostu dwa oryginały. "Team Lotus" Fernandesa przypomina mi bardziej piłkarski klub Arsenał Kijów (liga ukraińska), którego nikt przecież nie pomyli z Arsenalem Londyn.
To właśnie robi Fernandes - lawiruje. Jak nie udało się "podpiąć" pod Chapmana wprost, to robi się to okrężną drogą - przez Caterham

Cytat z poprzedniego newsa:
http://www.f1wm.p...p/news_id-21582.html

@jpslotus72
Porównanie do Arsenalu Kijów także nie trafione, bo Lotus Renault już drugi rok gra w lidze mistrzów czym niewątpliwie jest F1.
Ciężko stwierdzić ile u Fernandesa jest biznesu, a ile pasji, jednak nie jest niczym niezwykłym, że ludzie o podobnej pasji na wszystko patrzą kompletnie inaczej i co jeden uzna za swoją drogę - drugi skrytykuje w całości i tak właśnie widzę wątek obecnej marki Lotus/"Lotus" oraz zostawiania legendy w spokoju.
W poczynaniach Fernandesa nie widzę chęci podszywania się pod legendę Lotusa, a odwoływania się do niej, przy chęci utworzenia go od nowa, bo każdy sport jest bezlitosny i na choćby najznamienitszym dziedzictwie wyników się nie zbuduje. Fakt że można nieco zarobić, ale to "nieco" raczej do Fernanda nie pasuje. Często po wielkim królu jego dziedzictwo kontynuowane w rękach przodków upadało, a przejęte przez kogoś spoza - rosło w siłę, czego właśnie Lotusowi szczerze życzę. Nikt nie przejmie tego co stworzył Colin Chapman, ale też szkoda by to pozostało jedynie tylko rzadko wspominaną historią, bo sport to nie muzyka.

Dodane:
Patrząc na upadającego Williamsa tym bardziej kibicuję Team Lotus.