Coraz bardziej staje się jasne, że te "próby" przeniesienia tegorocznego GP Bahrajnu na inny termin to jakaś gra Berniego z Szejkami (przyznaję rację tym, którzy twierdzili to wcześniej). Bo na zdrowy rozum, wszystko przemawia przeciwko pakowaniu się "objazdowego cyrku" F1 w taką kabałę (czyli wprowadzaniu karawany bolidów na "ruchome piaski")... W każdym razie w tym roku.
Jeszcze tylko brakuje partyzantów "zamachowców-samobójców" na wyścigu F1 w Bahrajnie, którzy będą chcieli się mścić na szejkach, i wysadzą cały padok...:D
rno2, 02.06.2011 13:27 | | |
Szkoda, że nie będzie 20 gp w tym sezonie, ale widocznie się nia da. Raz, że trudno znaleźć termin, a dwa, że chyba nie na miejscu jest organizowanie wyścigu w momencie, gdy zwykłym obywatelom dzieje się krzywda.
Moze jak F1 się wypnie na nich, to rząd Bahrajnu przejrzy na oczy, do czego doprowadzili...
rno2 - Nie wiem czy wiesz, ale wyscigi F1 od lat dzieja sie w krajach, w ktorych zwyklym obywatelom dzieje sie krzywda. Chiny, Malezja, Turcja (przesladowania na tle religijnym), a teraz dojda Indie. Ciekawe, ze wtedy nikt nic nie mowi...
Nie mieszajmy polityki do F1. Jezeli bezpieczenstwo wokol toru jest zapewnione, to F1 powinna olac to co sie dzieje w kraju i rozegrac wyscig. Reagujemy na mordowanie ludzi i lamanie praw czlowieka w Bahrajnie, ale juz na to samo w Chinach, Malezji, Turcji i dochodzacych Indiach w tym roku juz nie? Istna hipokryzja.
@Jacobss
W pełni się zgadzam, dodam że w Brazylii jak nie okradną to postrzelają i jakoś stale GP w kalendarzu jest. W gruncie rzeczy chodzi o to, czy władzy jest na rękę czy nie, tak więc najwyraźniej nie jest, a wszystko wokół GP to jedna wielka ściema. Sam Bernie pewnikiem nie odgrywa żadnej roli w decyzji.
|