I kogo tu teraz szanowny szef powinien nazwać Crash Kidem :D
W dobie niwelowania przewagi RBR FIA powinno dać dyspensę Lewisowi na staranowanie Sebastiana w T1 bez kary przejazdu przez pitlane. Ale serio mówiąc to zobaczymy - tak fatalnej serii to Lewis nie miał od dawna, a tutaj każdy błąd w tłoku będzie go kosztował co najmniej tak jak w Monaco.
ice, 25.06.2011 21:08 | | |
W newsie jest błąd. Powinno byc "w kazdym razie" bez tego "badz" bo to troche bes sensu ;]
Dawaj Lewis,pokaż tym panienkom jak się jeździ.
Bombka - Wjezdzanie do innych zawodnikow nazywasz "pokazawaniem panienkom jak sie jezdzi"? Wow, to wole nie myslec co mowiles, jak Vettel wjechal do Buttona w zeszlym roku. Pewnie go oglosiles zwyciezca wyscigu, bo pokazal "panience guzik" jak sie jezdzi.
@Jacobss - dobre porównanie ;P
Ja na miejscu Martina powiedziałbym mu wprost. Stary bądź agresywny jaki byłeś, ale przy wyprzedzaniu zastanów się, czasami poczekaj. A Martin jeszcze go "głaszcze"...
Oczywiście nie chodzi o dosłowne "zastanawianie się dwa razy" - bo na torze nie ma miejsca i (przede wszystkim) czasu na rozmyślania. Okazja do wyprzedzania - poza osobliwą strefą DRS - pojawia się zwykle nagle, w ułamkach sekund, kiedy kierowca jadący z przodu popełnia jakiś błąd, zostawia troszkę więcej miejsca niż powinien, źle oblicza dohamowanie itp. - wtedy trzeba instynktownie korzystać z okazji. Przy tych manewrach liczy się właśnie instynkt, wyczucie, intuicja - które są szybsze niż myśl. Forma kierowcy polega na właściwej "czujności", nieomylności "instynktu", trafności intuicji, a nie "kalkulacji" (w tym sensie kierowca przypomina polującego drapieżnika - trafność instynktu i pewność ruchów decydują o powodzeniu polowania).
Wydaje się, że Lewis ostatnio zagubił to naturalne wyczucie i nadmiar myślenia, analizowania może tu tylko zaszkodzić. Nie twierdzę oczywiście, że kierowcy powinni być bezmyślni! - analizowanie jest potrzebne przy obieraniu strategii zbliżania się do rywali, obserwowaniu zachowania się ich bolidów (z czego można wnioskować o poziomie przyczepności, stanie opon itp.) i wybieraniu na tej podstawie potencjalnych miejsc ataku - ale sama decyzja o wyprzedzaniu nie opiera się już na "podwójnym zastanowieniu", tylko na koncentracji (bez zbytniego, męczącego napięcia), która instynktownie uruchamia właściwe "odruchy" we właściwej sytuacji. Lewis musi po prostu odzyskać formę - analizowanie pewnych sytuacji po wyścigu lub przed nim może tu pomóc, ale na torze trzeba po prostu odnaleźć naturalny instynkt "drapieżnika" (i trzeba przy tym pamiętać, że w tym przypadku "udane polowanie" nie polega na "unieszkodliwieniu zwierzyny", tylko na bezbolesnym znalezieniu się przed nią).
Gdyby Hamilton chciał tę swoją zapowiedź rozumieć dosłownie, to powinien przed próbą wyprzedzania zjechać na pobocze, wyłączyć silnik, zrobić kilka głębokich oddechów i na spokojnie sprawę przemyśleć... :)
Tylko dwa razy? ;) Może być za mało:D
A tak na poważnie- czyż nie chodzi też o efektywność? Pięknie jest wygrać wyścig po efektownym wyprzedzeniu, ale szkoda nie skończyć kolejnego. Dwa razy drugie miejsce, to jednak więcej punktów :P I niestety- często tytuły zdobywali "Kalkulatorzy", mimo iż efektownie jeździli inni. Zobaczymy jak będzie, ja mimo wszystko liczę na skuteczność Lewisa.
"analizowanie jest potrzebne przy obieraniu strategii zbliżania się do rywali, obserwowaniu zachowania się ich bolidów (z czego można wnioskować o poziomie przyczepności, stanie opon itp.) i wybieraniu na tej podstawie potencjalnych miejsc ataku" - chyba to miał na myśli Lewis wypowiadając te słowa. Po prostu rozwinąłeś to aż nadto :P
@IceMan11
Chodziło mi o podejmowanie przez Lewisa decyzji o ataku w takich sytuacjach, jak np. przy próbie wyprzedzenia Massy w Monako - nie sądzę, żeby Hamilton na chłodno wykalkulował, ze to będzie najlepsze miejsce do ataku (bo akurat na tym nawrocie kierowca z przodu musiałby popełnić naprawdę gruby błąd, żeby zostawić dosyć miejsca po wewnętrznej). Wydaje mi się, że Lewis zaatakował tam właśnie "instynktownie", tylko że jego instynkt (wyczucie) zawiódł i wpuścił go w maliny... Dokładniej - instynkt został zagłuszony zniecierpliwieniem i frustracją. Dlatego trzeba wrócić do koncentracji, która oczyszcza wyścigową intuicję.
@jpslotus72 - hmm... Ale dwa razy mógł się zastanowić zanim wziął się za wyprzedzanie Felipe.
Choć niewątpliwie jest tak jak mówisz :)
Martin pewnie już sobie na serio pogadał z Lewisem, do mediów jednak inaczej paplają. ;] Cóż, niech tam Lewis szaleje, byleby nie eliminował innych. ;]
Zauwazcie, ze celami tych dosc ryzykownych wyprzedzen w wykonaniu Hamiltona byli kierowcy teoretycznie rzadko wiklajacy sie w takie manewry. Mysle, ze Hamilton kalkulowal przy tych akcjach, ze to nie sa fighterzy, tylko po prostu odpuszcza.
Massa? W ostatnich sezonach dosc latwo dawal sie wyprzedzac, niekoniecznie jadac na starym ogumieniu, slabo sobie radzil z presja majac kogos na ogonie. Button? Lepiej radzi sobie trzymajac kogos na ogonie, ale w stykowych sytuacjach odpuszczal. Maldonado? Po prostu rookie.
Tymczasem w praniu powyzsze osoby nie odpuscily, wiec dlatego Hamilton mowi o zmianie strategii. Bedzie do wiekszosci podchodzil jak do topowych fighterow. Jak sobie przypominam, to jakos w Hiszpanii jadac za Vettelem nie probowal dziwnych, ryzykownych manewrow na szykanach czy na zakrecie nr 1.
Prawdopodobnie ten numer z Felipe był jak to informatyk by powiedział - dwuwątkowy:
myśl pierwsza : "o, Felipe!!"
myśl druga: "SIE MA @#$%^&*"
@General - Massa jest jednym z lepszych kierowców jeżeli chodzi o defensywę. Manewr w Monako był niczym moje w F1 99'-2002, hehe... No ale w rzeczywistości kończy się to kolizją. ;/
@jpslotus72 - w Monako Hamiltona ewidentnie poniosły nerwy. Okrążenie wcześniej był w podobnej sytuacji i nie ryzykował. Wtedy jednak maksymalnie opóźnił hamowanie, co było bezsensu. Po prostu chciał szybko wyprzedzic rywala, a tak porywczo zawsze kończy się kolizją.
Już kiedyś pisałem, że gdyby rywale Lewis'a nie ustępowali mu miejsca to nie dojeżdżałby do mety. Myślę też, że General ma sporo racji. Do pewnych kierowców Lewis nie czuję respektu, a to jest błąd. Ja mam taką małą nadzieję, że jeszcze kilka razy będzie jechał za MSC. Wtedy Schumi pokaże mu co to jazda :)
|