Sesja kwalifikacyjna do inauguracyjnego wyścigu o Grand Prix Turcji zapewniła nam wiele wrażeń, jako że nowy tor w Stambule – zgodnie zresztą z zapowiedzią jego twórcy, Hermanna Tilke – okazał się sporym wyzwaniem dla kierowców. Dodajmy do tego jeszcze dosyć brudną nawierzchnię, co jest typowe dla nowych torów i wiejący w różną stronę wiatr, a nie trudno będzie nam sobie wyobrazić sporą ilość błędów i to w wykonaniu tak doświadczonych kierowców jak bracia Schumacherowie, czy Jacques Villeneuve i Jenson Button. Zgodnie z przewidywaniami najbardziej widowiskowym miejscem okazał się Zakręt 8, gdzie oprócz Villeneuve'a i Buttona kłopoty z utrzymaniem swojego bolidu na torze miał także drugi kierowca B.A.R, Takuma Sato. Villeneuve, który do kwalifikacji przystąpił jak piąty kierowca, po popełnieniu błędu wypadł na chwilę na betonowo-asfaltowe pobocze. Przez chwilę wydawało się, że Kanadyjczyk zdoła mimo to ukończyć swoje okrążenie pomiarowe, jednakże powrót na tor na zabrudzonych oponach okazał się zbyt trudnym zadaniem i kierowca Saubera ponownie wylądował na poboczu, tym razem już na dobre.
Następnym pechowcem okazał się Sato, przy czym Japończyk w przeciwieństwie do Villeneuve'a bezpiecznie powrócił na tor. Błąd okazał się jednak bardzo kosztowny i po ukończeniu okrążenia Sato miał już ponad trzy sekundy straty do znajdującego się wówczas na prowizorycznym pole position Giancarlo Fisichelli. O ile błąd Sato można było jeszcze tłumaczyć brakiem doświadczenia lub umiejętności, o tyle problemy z pokonaniem Zakrętu 8 przez Buttona utwierdziły już chyba wszystkich w przekonaniu, jak duże wyzwanie stanowi ten właśnie odcinek toru. Button popełnił potem jeszcze jeden błąd, jadąc zapewne zbyt szybko na zabrudzonych oponach, ale mimo to okazał się minimalnie szybszy od swojego partnera. Obaj kierowcy mieli realną szansę na wywalczenie wysokich pozycji startowych, a w zaistniałych okolicznościach musieli zadowolić się zaledwie siódmym rzędem startowym. Później sędziowie unieważnili czas uzyskany przez Sato, gdyż spowolnił on Marka Webbera na swoim okrążeniu powrotnym do boksów. Japończyk tłumaczył się, że nie został poinformowany przez radio o zbliżającym się do niego kierowcy Williamsa.
Zespół Ferrari dzisiejszych kwalifikacji także nie zaliczy do zbyt udanych. Michael Schumacher po pierwszym sektorze pomiarowym miał co prawda tylko 0.259 straty do Fisichelli i nawet udało mu się bezbłędnie przejechać Zakręt 8, ale tylko po to, by na kolejnym wirażu wykręcić efektowny piruet, po którym ze zrozumiałych względów zrezygnował z ukończenia swojego okrążenia pomiarowego. Niewiele lepiej wypadł partner siedmiokrotnego mistrza świata, Rubens Barrichello. Brazylijczyk nie popełnił w zasadzie ani jednego wyraźnego błędu i mimo to od Fisichelli okazał się wolniejszy o ponad dwie sekundy. Ostatecznie "Rubinho" musiał zadowolić 11 pozycją startową. Zostawmy jednak przegranych i przejdźmy do zwycięzców. Jednym z nich był z pewnością właśnie Fisichella, który okazał się nieznacznie szybszy od swojego partnera z zespołu Renault, Fernando Alonso i dosyć długo był w posiadaniu pole position. Ostatecznie Włoch uległ tylko jednemu kierowcy, Kimi Raikkonenowi i zaledwie drugi raz w tym sezonie wystartuje z pierwszego rzędu.
Drugi rząd startowy przypadł pozostałym reprezentantom zespołów Renault i McLaren, Alonso i Juanowi Pablo Montoi. Na szczególne słowa uznania zasłużył ten ostatni, gdyż do kwalifikacji musiał przystąpić jako czwarty kierowca i mimo to udało mu się wywalczyć wysoką pozycję startową. Kolumbijczyk pojechał najprawdopodobniej z mniejszą ilością paliwa w stosunku do swoich najbliższych rywali, jednak jak pokazał w ostatnim wyścigu Raikkonen daje to i tak spore szanse na wygranie wyścigu, zwłaszcza biorąc pod uwagę szybkość bolidu MP4-20. Tymczasem fani Raikkonena będą jutro zapewne z niepokojom oczekiwali oznak kolejnej awarii, jako że dla Fina będzie to już drugi wyścig z rzędu na tym samym silniku. Miejmy nadzieję, że tym razem jednak do tego nie dojdzie, gdyż w przeciwnym wypadku będzie to oznaczało definitywny koniec i tak niewielkich szans na nawiązanie walki z Alonso o mistrzostwo.
Piąty czas uzyskał Jarno Trulli, który pomimo nienajlepszej postawy podczas porannych treningów zdołał pokonać obydwu kierowców Williams, potwierdzając tym samym, że nie bez powodu nazywany jest mistrzem kwalifikacji. Tymczasem drugi kierowca Toyoty, Ralf Schumacher, popełnił błąd w tym samym miejscu toru co jego starszy brat, Michael (Zakręt 9) i chociaż był on o wiele mniej brzemienny w skutkach, to jednak kosztował Niemca około sekundę straty, a to było równoznaczne z zaledwie dziewiątą pozycją startową. Kierowców Toyoty rozdzielili reprezentanci Williamsa, Nick Heidfeld i Webber, a także Felipe Massa (Sauber), dla którego ósma pozycja startowa jest wyrównaniem najlepszego osiągnięcia w tym sezonie na kwalifikacjach. Nie mniej zadowolony ze swojego dzisiejszego występu może być także Christian Klien. Kierowca Red Bull pomimo wczesnego wyjazdu na tor zamknął pierwszą dziesiątkę, przy czym jego strata do Raikkonena wyniosła już ponad dwie sekundy.
Najtrudniejsze zadanie miał dzisiaj niewątpliwie David Coulthard, który swoje okrążenie pomiarowe musiał zaliczyć jako pierwszy kierowca. W efekcie pomimo w miarę bezbłędnego przejazdu Szkot od zdobywcy pole position okazał się wolniejszy o blisko trzy sekundy. W tej sytuacji 12 pozycja startowa jest bardzo dobrym osiągnięciem, a jest to niewątpliwie zasługa sporej ilości błędów w wykonaniu innych kierowców. Ponadto z powodu dwukrotnej wymiany silnika podczas tego weekendu z zaliczenia okrążenia kwalifikacyjnego zrezygnował Narain Karthikeyan (Jordan), natomiast Robert Doornbos (Minardi) ze względu na problemy z tylnymi hamulcami przerwał swoje okrążenie pomiarowe i wrócił do boksów z dymem wydobywającym się z tylnych kół. Holender stwierdził później, że miał wrażenie, jakby jechał z zaciągniętym hamulcem ręcznym. Drudzy kierowcy z zespołów Jordan i Minardi, gnębiony przez ból zęba Tiago Monteiro i Christijan Albers, wystartują kolejno z 14 i 15 pozycji.
Jutrzejszy wyścig zapowiada się bardzo ciekawie, gdyż z jednej strony prognoza pogody przewiduje na jutro możliwość opadów deszczu, a z drugiej strony czeka nas walka o czołowe miejsca pomiędzy kierowcami z zespołów McLaren i Renault, oraz o nieco dalsze miejsca, gdyż z dosyć odległych miejsc wystartują Buttona i Michael Schumacher. Zwłaszcza Button ze względu na dysponowanie w miarę dobrym bolidem powinien mieć szansę na przedarcie się do punktowanej ósemki, o ile wyprzedzanie na torze Istanbul Park okaże się wykonalne.
|