Zgadzam się z Michaelem :) Zasad jest tyle, a mimo to za identyczne wykroczenie sędziowie mogą jednemu dać karę, a drugiemu nic. Teraz będzie podobnie. Obym sie mylił :)
Webber może by się nie odzywał.... o ile w zeszłym roku był dla mnie kimś kto walczy sam przeciw wszystkim to w tym pokazał że nie ma jaj niestety. Zamiast powiedzieć co sobie myśli o RB, za kasę zgodził się robić za giermka.
Nie popieram zmiękczenia tego sportu.
historia zweryfikuje troche to wszystko..Schumi nie chce brac udzialu w zabawie typu: uwaga nadjezdzam z tylu widzisz mnie? zjedz..uwazaj jak sie bronisz ojojoj ale sie narobilo co za peszek itp...
to jest sport dla ludzi z cojones i dlatego im placa w setkach milionow...Niech wraca Kubica porozpychac sie troszke łokciami...przynajmniej on i Schumi nie jezdza jak placki
Ja myślałem, że ta zasada istnieje a tu jej niby nie ma. Chamskie blokowanie jest nie dopuszczalne. Powinna być raz zmiana pasa ruchu na prostej i tyle ;)
Dla mnie wyprzedzanie powinno wyglądać tak :
1. Zlikwidować DRS
2. Zarówno broniący się jak i atakujący mogą wykonywać dowolne manewry tj. dowolna ilość zmian linii jazdy
3. Wyjątek od punktu 2: Jeżeli kierowcy z tyłu uda się zrównać choćby przednim skrzydłem z tylną osią broniącego to kierowca z przodu MUSI zostawić obowiązkowo miejsce na asfalcie na szerokość bolidu. Nie ma chamskiego spychania na murki, trawę itd. pod groźbą drive through lub 10sek PIT.
Jeśli dopuścił już do tego że ktoś mu wsadził "nos" z boku to sorry ale miejsce trzeba mu zostawić.
Jasno i przejrzyście. I byłaby walka na każdym zakręcie i fragmencie toru a nie czekanie do strefy DRS.
@modlicha
W zasadzie to wystarczyłby twój 1-szy punkt aby była walka na każdym zakręcie :)
Ta jednokrotna zmiana lini jazdy jest głupia tym bardziej przy (równie głupim) drs-ie bo ten z przodu praktycznie nie ma szans na obronę. Ja bym wolał jak by mogli robić co chcą poza wypychaniem z toru na trawe. Modlicha popieram!
@IceMan11
punkt 3 też musi być bo wtedy każdy "samolubny/nierozsądny" by spychał rywala na trawę jak Schumacher czy ostatnio Vettel na starcie.
A punkt drugi - dlatego dowolna zmiana linii jazdy, że obecnie ciężko jest interpretować ile razy ktoś zmienił linie jazdy, czy to był już powrót na optymalną linie czy jeszcze blokowanie itd. Uważam że mogliby się blokować do woli do czasu aż komuś uda się wsadzić "nos".
W przypadkach kolizyjnych łatwe do interpretacji dla sędziów. Na powtórkach widać by było wyraźnie kto zawinił
Zanim będziecie dyskutowali o czymś, o czym nie macie zielonego pojęcia, proponuję sięgnąć do regulaminów Indy. Wprowadzić i wszystko jasne. Jest tam wyprzedzanie, crashe, jazda po całości. Nie ma tylko blokowania. To blokowanie jest solą tego manewru. Niech wprowadzą zakaz blokowania. Koniec. Zobaczycie jakie są wyścigi. Tym kierowcom nie brakuje ani polotu, ani odwagi. Brakuje im tylko możliwości, a dzisiejsze regulaminy nie dają im takiej możliwości. Ewentualnie wprowadzić dodatkowa moc, na okreslony czas do wykorzystania, np. 60 sek. Wy proponujecie zabijanie, bo myślicie, że oni jak w Play Station , mają 8 żyć. Nie, nie mają (((:::
@modlicha
Mi się podoba jak obecnie się bronią. Wystarczy aby mieli bolidy, które mają porównywalną prędkość, a jedna zmiana kierunku (tak jak jest obecnie dozwolona) w zupełności by wystarczyła. Przynajmniej tak mi się wydaje :)
Ten punkt drugi mi się za bardzo nie podoba. Wtedy byłby zamęt i mnóstwo kraks. Obecnie ciężko jest wyprzedzić bolid, a co dopiero gdy ten przed nami mógłby sobie eskami popylać ;)
Cytat IceMan11 : Obecnie ciężko jest wyprzedzić bolid
że co??? My chyba oglądamy inne dyscypliny sportowe. Mało Ci "wyprzedzania" obecnie? Ja czuje już przesyt...znaczy się tym co można nazwać wyprzedzaniem, ale tylko je udaje.
Cytat Qooler : To blokowanie jest solą tego manewru
Wiesz to można traktować dwojako...w naszym języku to powiedzonko ta sól oznacza przyprawę, która dodaje potrawie smaku. I ja uważam że bez blokowania, bez obrony nie byłoby tego smaczku..
może jeszcze wymyślą zakaz zmiany pozycji podczas wyprzedzania lub obrony
RY2N, 16.10.2011 19:47 | | |
@modlicha
Wydaje mi się, że z tym punktem 3 to nie jest tak prosto, bo wystarczy żeby jakiś nieudacznik w HRT opóźnił hamowanie żeby jego nos znalazł się w okolicy tylnych kół poprzedzającego bolidu (i nie ważne że potem przestrzeli zakręt, poprzedzający bolid musi mu ustąpić). Coś takiego pokazał dziś Pietrow, kiedy prawie mu się udało wsunąć nos bolidu w okolicę tylnych kół Schumachera. Według tej zasady Schumacher nie powinien zacieśniać toru jazdy (pomimo, że szedł optymalną linią). Być może Twój pomysł z pkt. 3 trzeba by uzupełnić o stwierdzenie, że zrównanie musi nastąpić przed rozpoczęciem hamowania (tzn. jeżeli następuje w trakcie hamowania to się nie liczy i poprzedzający może robić co chce)
@modlicha
No "wyprzedzania" nie brakuje właśnie. Mi chodzi o wyprzedzanie, które czasami z DRS jest trudne, a bez niego jest kaplica. Co by było gdyby broniący mógł jechać jak chce? Baaardzo mało wyprzedzeń. Ja ogólnie nie jestem fanem wyprzedzania, ale chyba oglądałeś poprzednie sezony i wiesz jak miała się sprawa wyprzedzania. Przede wszystkim jak trudno było wyprzedzić zawodnika, który był znacznie wolniejszy. Mam nadzieję, że rozumiesz :)
Cytat : Wierzę, że jest to krok naprzód, szczególnie z systemem DRS i tego typu nowinkami Właśnie z DRS-em - jak zauważył @bartek199874 - to już by doprowadziło do kompletnej sztuczności - jak w grze komputerowej, przechodzonej za pomocą "kodów" (chyba właśnie tacy "gracze" są dla FIA od jakiegoś czasu "docelową publicznością" - stąd zmiany wprowadzane "pod publikę", a nie dla kibiców). Może wyprzedzany powinien jeszcze, dla większej wygody atakującego, zwalniać i zjeżdżać na pobocze - jak w ruchu drogowym, przy przepuszczaniu pojazdu uprzywilejowanego "na sygnale"...
Jest obecny przepis i powinien on być stosowany rozsądnie - czyli sprawą podstawową jest dobieranie sędziów, którzy mają rozsądne spojrzenie na ściganie - po prostu wiedzą, o co "w tej całej Formule 1" naprawdę chodzi. Czy znajdzie jeszcze przynajmniej kilku takich - w najlepszym tego słowa rozumieniu - koneserów?
sneer: popieram, ale to już nie młodzieniaszek i trochę kasy po karierze się przyda, a wczorajszy wyścig pokazał, że RBR jest w stanie popsuć wyścig Markowi tylko, żeby nie zagroził Sebie ( gdyby został na torze dwa okrążenia dłużej od Lewisa to spokojnie wyjechałby przed nim a tak męczył telewidzów do końca wyścigu)
@modlicha
Co do drugiego punktu to też się nie zgadzam , natomiast pod trzecim to się podpisuję obiema rękami i nogami. Od wielu lat uważam że tak powinno być.
Wtedy moim zadaniem przy ewentualnych kolizjach można by prawie zawsze obarczyć winą jednego lub drugiego kierowcę. A nie tak jak teraz, jest kolizja a jeden z kierowców nie ze swojej winy zostaje wyeliminowany z wyścigu bo określane jest jako RA. To pojęcie powinno być raz na zawsze wykreślone ze słownika F1.
Szkoda, że polska drogówka nie zna takiego pojęcia, jak "race accident" :-D.
|