Jak świat światem, to Formuła jest taką formułą,
że układy, co przejść nie chcą w myślach tylko mułom,
na zapleczu i w zamknięciu są tak rozgrywane,
byśmy czubek ich ujrzeli a najlepiej wcale.
@kabans
Ale co Massa rozwiał?
@kabans - powtarzam to do znudzenia - Horner i Marko nie kazali rozbić się Markowi w GP Korei. Dla mnie osobiście jest on przegrany. A te teorie spiskowe nie są logiczne - może i Vettel jest liderem, ale szkodzenie Markowi to szkodzenie samemu sobie.
@IceMan11 - potwierdzam. :))
@Iceman11
Dla mnie Vettel tą wypowiedzią jak i komentarzami przez TO pokazał, że:
- Uważa siebie za najważniejszego i wszyscy muszą mu pomagać niezaleźnie od sytuacji
- nie ma kompletnie szacunku dla kolegi zespołowego, traktuje go, jak swojego giermka
- To on faktycznie rządzi w Red Bullu, a nie Horner
A co do hipokryzji, to w innych zespołach zapewne też się zdarzała, ale nie była tak pernamentna i tak widoczna.
A co do Red Bulla, to jeszcze można wspomnieć o ich bezwględnym programie rozwojowym, wyrzucanie kierowców z Toro Rosso, mimo zapewnienia ich, że mają miejsce zapewnione, i to wyrzucenie pod koniec roku, gdy większość zespołów miało już obsadzone fotele.
Po prostu nie lubię tego zespołu i mam swoje powody, chociaż staram się puszczać w niepamięć, to czym mi "podpadli" w przeszłości, ale przy każdej kolejnej "wpadce" to wraca ze zdwojoną siłą.
ja nie uważam ze weber rozbił się specjalnie (chociaż specjalnie skasował rosberga) tylko ze to im jest strasznie na rękę jak weber będzie miał 70 punktów straty po 5 wyścigach
rozwiał się jak smród po gaciach
@bombka
Przepraszam, ale traktowanie tego pana na poważnie dla mnie, jest po prostu śmieszne... i nie chodzi mi tylko o ten artykuł.
@Kaiser 77
No no, śmiała ocena. Ja bym tak nie deprecjonował jego słów zawartych w tym artykule. Samo słowo "spisek" może wzbudzić pewien dystans i z natury wątpliwość. Ale gdyby je zastąpić "grą interesów", "niepisaną umową" czy choćby "priorytetami pewnych osób" wtedy tekst jest jak najbardziej na miejscu. Powinno to raczej zastanowić niźli budzić uśmiech.
Po prostu weber się buntuje i dlatego o tym słyszymy(o spiskach), chyba już mu nie zależy, wie ze opusci red bulla
Cytat akkim : Samo słowo "spisek" może wzbudzić pewien dystans i z natury wątpliwość. Ale gdyby je zastąpić "grą interesów", "niepisaną umową" czy choćby "priorytetami pewnych osób" wtedy tekst jest jak najbardziej na miejscu
Oczywiście @akkim, zgoda tylko czy z artykułu pana Gutowskiego dowiadujemy się czegoś nowego?. Moim zdaniem nie. Dla mnie ''ścieranie się'' wewnątrz zespołu, jest oczywistą oczywistością, ale od tego chyba daleka droga do spisku.
Jest takie powiedzenie, że "śmiertelnym" wrogiem każdego kierowcy jest partner z zespołu, bo to do niego w pierwszej kolejności jesteś porównywany, a każda ekipa dzieli się na dwa mniejsze zespoły skupione wokół zawodników. Pozycja danego kierowcy w zespole zależy od różnych rzeczy, nie tylko od osiąganych wyników, jeden kierowca będzie płacił swoim mechanikom za każdy punkt, a inny nie, gdy coś pójdzie nie tak niezaleznie od tego kto zawinił, to jeden kierowca powie że to moja wina, a inny że to wina zespołu itp. ale w ten sposób nawiązuje się pewna relacja, zaufanie... można to nazwać
przeciąganiem zespołu na swoją strone, ale chyba nie spiskiem, tak myślę.
Kilka perełek:
Cytat : Nie wierzcie, że celem każdej ekipy jest wygrywanie. Może niektórzy o tym marzą i o tym mówią, ale w większości przypadków cele są inne - survival.
Im chodzi o to, aby po pierwsze pozyskać stałego, mocnego partnera finansowego/technologicznego i sponsorów, którzy zapewnią jak najlepszy budżet na kolejny rok/lata startów, z którego zawsze miło uszczknąć coś dla siebie - niekoniecznie oficjalnie
No brawo, przecież potencjalni sponsorzy ustawiają się kilometowych kolejkach, byle tylko jakiś zespół łaskawie zgodził się podpisać umowe, sytucja zespołów środka stawki jest najlepszym tego dowodem.... chyba oczywiste jest, że jak ktoś daje kase to wymaga wyników...czy nie..
@Kaiser 77
Widzisz, w dzisiejszej Formule rzadko już się zdarza aby to wyłącznie zespół był sponsorowany przez jakieś firmy, chos słyszymy to w oficjalnych przekazach. Ba, nawet same zespoły nie z każdym taką umowę podpiszą. Coraz częściej pieniądze idą z konkretnym przesłaniem. Tym przesłaniem jest zawodnik. Niektórzy nawet sobie zastrzegają, że owszem podpiszą sponsoring ale wy nie możecie się kumać z tą a tą firmą lub osobą. Dzisiejsza Formuła przyciąga nazwiskiem, mam świadomość, nawet pewność, że gdyby Fernando nie przeszedł do Ferrari to Santander byłby tam gdzie był. Często też kontrakty powodowane są zależnościami rynkowymi z poza F1. Biznesowe zobowiązania stawiają wymogi bycia sponsorem danego zespołu.
Jestem przekonany, że żaden z zawodników nie ma wpływu na ustawienie wewnątrz zespołu. On już przychodzi na wskazane miejsce. Ten "drugi" albo to zaakceptuje albo do tej "akceptacji" zostanie przekonany w rozmaity sposób. Wiem, że i nieczyste zagrania też są praktyką w ustawianiu ludzi na swoim miejscu. I Formuła tutaj nie jest absolutnie żadnym wyjątkiem. Są grupy interesów stojących za danym nazwiskiem i to nazwisko ma BYĆ. Naprawdę ten sport nie jest tak kryształowy jak się wielu wydaje. Nie był i nie będzie.
Cytat akkim : Dzisiejsza Formuła przyciąga nazwiskiem, mam świadomość, nawet pewność, że gdyby Fernando nie przeszedł do Ferrari to Santander byłby tam gdzie był.
To prawda, tylko moim zdaniem wygląda to tak, że Fernando + Ferrari (mocny, legendarny team) = potencjalny sukces = Santander z Ferrari.
A gdyby tak, np. Fernando jeździł w zespole środka/ końca stawki, gdzie o podiach można tylko pomarzyć, to o wsparcie Santandera dla zespołu, było by trudniej. Fernando pewnie miałby indywidalny kontrakt z Santanderem, ale wpływy na konto chyba mniejsze.
Cytat : Naprawdę ten sport nie jest tak kryształowy jak się wielu wydaje. Nie był i nie będzie.
Wiesz, ja tak nigdy nie powiedziałem, śmieszą mnie tylko te skrajności, albo wszyscy jesteśmy tacy uczciwi, honorowi i najważniesze jest dobro zespołowego kolegi, albo jest tak jak u Gutowskiego, wszysto to ustawka. Co więcej, z tego atykułu można wywnioskować, że jak jakimś cudem szanse na zwycięstwa, tytuł będzie miał nr.2 to zespół świadomie i z premedytacją go utrąci.
Inaczej mówiąc, jak Fernando będzie miał awarie i straci szanse na tytuł, a Felipe ciągle będzie się liczył, to Ferrari ze względu np. na Santandera czy inne sytuacje pozasportowe powie odpuszczamy. Myślę, że nie, ale może jestem naiwny... na koniec, nic nie jest tylko czarne, albo tylko białe.. pozdrawiam..
@Kaiser 77
To tak abym i ja mógł zakończyć swój wywód. Wspomnij proszę Singapur. Ferdek miał w kontrakcie, że aby spełnił warunki tegoż musi odnieść choć jedno zwycięstwo. Co się stało? Gruchnęła /choć i tak cienka/ kariera Nelsinio prosto w ścianę. Można zrobić spisek? Można, a gdyby nie pewność siebie Flawiusza nikt nic by nie wiedział. Dalej byś żył w "czystości" F1. To nie plotka to wynik dochodzenia.
|