Fajnie że wraca... mimo iż miał już swoje 5 min. w F1 jako potencjalny kolejny "Flying Finn" w McLaren'ie. Moim zdaniem miał szansę być lepszym od HAM'a w 2008 (MAL i BAH to potwierdziły), ale chyba coś się chyba z nim stało po wypadku na Catalunyi i nawet późniejsze PP w GBR i wygrana w HUN nie przesłoniły tego faktu.
@MairJ23
Dzięki. Również pozdrawiam i jak to mówią:
Rób to, co lubisz, a nie będziesz musiał pracować ;))
@Szkot - przede wszystkim postawili na Hamiltona. TO był największy ból Fina.
ROOK, 18.04.2013 10:32 | | |
. Heikki ma za zadanie obiektywnie sprawdzić, kto naprawdę jest w tym roku najsłabszy w stawce F1 – bolid Caterhama, czy ich załoga… ;-)
. A bardziej na poważnie – to jest całkiem niezłe rozwiązanie dla kierowcy, który nie przyprowadza ze sobą „grubych” sponsorów, na tę chwilę jedyne możliwe. Znowu pokręci się po padoku, przypomni o sobie wszystkim „świętym” F1, więc gdy zdarzy się nagła potrzeba, to będzie pierwszym w kolejce do wskoczenia na siedzenie kierowcy wyścigowego – i to wcale niekoniecznie tylko w Caterhamie (jak kiedyś DLR).
. No a jak jeszcze zacznie bić w treningach pozostałą trójkę o pół sekundy przy okazji mówiąc coś w rodzaju, iż program testowy i piątkowy brudny tor nie pozwala wykrzesać pełni możliwości z bolidu, to jeszcze się okaże, czy w przyszłym sezonie znów zobaczymy tylu cienkich pay-driverów. :)
@Kamikadze2000 Owszem, w dużej mierze zgadzam się, wydaje mi się jednak że KOV miał szansę pokazać team'owi iż jest szybszy od HAM'a.
Trochę się dziwię, że Fin wrócił do zespołu, który go nie chciał i tak potraktował, ale F1 jest chyba życiem tych kierowców. Jeśli Caterham ma problemy z kasą, to nie wydaje mi się, aby Heikki przez 2 treningi jakoś przyspieszył ten zielony bolid, a zwłaszcza, że w ciągu tych 3 lat tez to się nie bardzo udało. Ale jego doświadczenie, znajomość torów i ustawień na pewno może być pomocne dla Pica i Van der Garde.
@Kamikadze2000, a mi się wydaje, że oprócz tego co mówisz, największym bólem tego Fina, było to, że nie potrafił wykorzystać swojej szansy w jednym z najlepszych zespołów w stawce. Kovalainen to dobry kierowca, ale nie taki z najwyższej półki, a te lepsze zespoły jakoś nigdy nie biły się o niego.
Myślę, że nie można tak wszystkiego tłumaczyć, wszystkich porażek innych kierowców w McLarenie tym, że bo bolid był pod Hamiltona i zespół, wkurza mnie to ;P Bo od kiedy Whitmarsh został szefem Maka nie było to już tak oczywiste jak za Rona Dennisa. Zresztą Alonso sobie tam radził świetnie, ale to chyba nikogo nie dziwi. A teraz popatrz, masz w McLarenie to co zawsze chciałeś, zespół jest dla Buttona i bolid też pod niego, nawet gdzieś napisałeś, że w/g jego wskazówek i...? Pozdr :)
@katinka - przypomniała mi się sytuacja z zamierzchłych czasów. Stirling Moss jest powszechnie uznawany za najlepszego kierowcę, który nie zdobył tytułu. W połowie lat 50. jeździł z Fangio w bezkonkurencyjnym Mercedesie i tytułu nie zdobył, ale czy można powiedzieć, że nie wykorzystał danej mu szansy?... Brytyjczyk wiedział, że w Mercedesie absolutnym numerem 1 jest Fangio i wiedział, że nie ma nic do gadania. Zachowując wszelkie proporcje (wszak Kovalainen nie osiągnął tyle co Moss), chyba podobnie było w McLarenie. Heikki nie wykorzystał szansy, bo nie mógł tego zrobić. Potrzebowali kierowcy numer 2 i Fin był idealny. Pozdrowienia :)
@Yurek, ale skąd wiesz, że wtedy w Mercu w tych latach 50-tych było jakieś faworyzowanie czy coś, a nie to, że po prostu Argentyńczyk był szybszy i lepszy od Stirlinga Mossa? To był nowy bolid i pierwszy sezon w F1 Mercedesa jako zespołu dla obu tych kierowców. Chyba nie na darmo Fangio został uznany za najlepszego kierowcę wszech czasów i to, że zdobył 4 tytuły mistrza świata F1 w 4 różnych zespołach też chyba mówi samo za siebie jakim był kierowcą... najlepszym.
Cytat : Heikki nie wykorzystał szansy, bo nie mógł tego zrobić.
Nie mógł bo??? Alonso w Maku jakoś mógł...;) Tak jak i chyba Barichello jeżdżąc z Schumim w Ferrari potrafił wygrywać wyścigi i często stawać na podium, przeważnie był blisko Michaela. Więc wydaje mi się, że i Kovalainen mógł się pokazać z jeszcze lepszej strony w McLarenie, a nie wykorzystał szansy. Pozdr ;)
@katinka - Moss mówił o tym, nawet w F1 Racing ostatnio.
Cytat katinka : Nie mógł bo??? Alonso w Maku jakoś mógł...;)
Nie ta półka kierowców, no i Alonso przychodził jako MŚ.
Cytat katinka : Tak jak i chyba Barichello jeżdżąc z Schumim w Ferrari potrafił wygrywać wyścigi i często stawać na podium, przeważnie był blisko Michaela.
Był dość daleko, a i wygrywanie takim F2002 sztuką nie było. Pozdro :)
@Yurek
Cytat : Moss mówił o tym, nawet w F1 Racing ostatnio.
No to chyba to przeoczyłam w F1R i nie przeczytałam. Tak czy siak Fangio był najlepszy.
Cytat : Nie ta półka kierowców,
Ot i właśnie od początku o to chodzi...:P
Cytat : Był dość daleko, a i wygrywanie takim F2002 sztuką nie było
Tak wiem, to podobno najlepszy bolid wszech czasów, jaki jeździł w F1. Bo F2002, to bolid Ferrari z sezonu 2002? Sprawdziłam sobie i no to faktycznie Rubens był wtedy daleko, 10 podiów w tym 4 zwycięstwa... Wygląda, że jedynie 2005 miał mniej udany, w pozostałych sezonach wydaje mi się, że jednak był blisko Schumiego, nie licząc oczywiście tych nie ukończonych GP lub gdy nie wystartował.
@katinka - fakt jest faktem - Koval testował części, a Hamilton wygrywał. Pzdr :))
@katinka - ale ja nigdy nie mówiłem, że Heikki jest naj i zasługuje na 10x MŚ :) Po prostu uważam, że występy w McLarenie nie mogą być miarą jego talentu. Co do Ferrari - "najlepszy" to może kontrowersyjne stwierdzenie, ale na pewno jeden z najlepszych. A drugi Barrichello stracił nim do Schumachera w 2002 67 punktów. Rubinho nigdy nie był tak blisko Schumiego, by de facto mu zagrozić. Ubzdurał sobie, że miał szanse na tytuł w 2003, ale to tylko marzenia.
|