Loic Duval w Audi R18 e-tron quattro okazał się najszybszy podczas dnia testowego przed 24-godzinnym wyścigiem Le Mans, pomimo porannej kraksy.

Francuz rozbił swój samochód w Tertre Rouge podczas porannej sesji, jednak po południu udało mu się powrócić na tor i wykręcić czas o prawię sekundę lepszy niż zeszłoroczne pole position.

Francuz był też o prawie trzy sekundy szybszy niż drugi zawodnik – Lucas di Grassi w Audi z numerem 3. Duval przyznał później, że to jego samochód został wyznaczony do przeprowadzenia symulacji kwalifikacji pod koniec dnia. Francuz przyznał także, iż jego poranna kraksa była wynikiem rozproszenia uwagi, przez coś co uderzyło w przednią szybę Audi z numerem 2.

Warunki podczas sesji były zmienne i najlepsze czasy zwodnicy uzyskiwali pod sam koniec jazd. Ostatecznie Di Grassi był o 3 dziesiąte szybszy niż Andre Lotterer w kolejnym Audi. Toyoty uplasowały się na czwartym i szóstym miejscu, jednak japoński producent podkreślał, że podczas testów nie będzie skupiał się na czasach okrążeń. Stephane Sarrazin przejechał jedną rundę wokół Le Mans z czasem 3:027.581s, co było wynikiem o dwie sekundy lepszym niż czas Alexa Wurza, jednak druga Toyota nie jeździła w końcówce sesji.

Japończyków przedzielił Marco Bonanomi w czwartym Audi, jednak Włoch testował dziś przyszłoroczne opony symulując także zmniejszony docisk. Najlepszym z prywatnych kierowców był Neel Jani z Rebellion Racing.

W klasie LMP2 na czele tabeli znalazł się Olivier Pla z Oak Racing. Jego najlepszy wynik, 3:38.801s, był o osiem dziesiątych lepszy niż czas Nelsona Panciaticiego w Signatechu Alpine. Peter Dumbreck w Aston Martinie był najszybszy w klasie GTE Pro – 3 dziesiąte sekundy przed swoim kolegom zespołowym, Fredericiem Makowieckim. Aston był także najszybszy w GTE Am, gdzie Jamie Campbell-Walter pokonał Allana Simonsena już po wywieszeniu flagi w szachownicę.


Źródło: autosport.com