Przeżywają te same problemy, co Ferrari niedawno... ;)
rno2, 14.06.2013 20:37 | | |
I tak Perez zrobił dobry krok przechodząc do McLarena. W tegorocznym Sauberze zdobyłby raptem kilka punktów...
Wyszpiegowali od Ferrari ciut za wiele :)
Przedwczoraj, w komentarzach pod newsem, w którym Button porzuca nadzieje na tegoroczny tytuł, osądzano Jensona jako kierowcę, który nie potrafi rozwijać bolidu (dawać wartościowego "feedbacku")... Ale jeśli tunel aerodynamiczny "mówi" jedno, a dane z toru drugie, to Button musiałby być lepszy od Newey'a, żeby w takiej sytuacji "rozwijać" tak problematyczny bolid (na ile kierowca może to w ogóle robić). Czasem łatwo osądzać, jeśli się nie ma wglądu w całość problemu.
Santander British Grand Prix 2013 nadciąga wielkimi krokami.Presja musi być wielka (stąd zapewne ten asekuracyjny news),ale i tak tłumaczenia Pereza to za mało dla kibiców McLarena.
STR zaciera ręce,bo mają realną szansę na pokonanie giganta.
McLaren w ostatnich latach często miał problemy na początku sezonu. Szczerze mówiąc myślałem, że wyjdą z tego ale sprawa nie jest prosta. Wiele zespołów obecnie ma spore problemy w tym tak wielkie ekipy jak Williams...
@Carolius
Poczekaj na przyszłoroczne zmiany - może być tak, że łatwiej będzie policzyć te zespoły, które nie będą miały na początku sezonu problemów... :) Ale to już inna bajka.
Mnie się przypomina przełom lat 70 i 80-tych. Po mistrzowskich tytułach Fittipaldiego (1974) i Hunta (1976) właśnie w końcu lat 70-tych zaczęła się zapaść McLarena (jak na jego klasę) i przez kilka sezonów właściwie nie liczył się w walce z Ferrari, Ligierem, Williamsem czy Brabhamem (Lotus też zwolnił tempo po 1978). Później do F1 wrócił Lauda, wchodząc właśnie do McLarena, następnie Prost (który po debiucie w McLarenie odszedł na 3 sezony do Renault) - i znowu posypały się mistrzowskie tytuły: Lauda, Prost, Senna... Później znowu mała przerwa i Hakkinen. Ten zespól trwa w F1 nieprzerwanie od 1966 roku i niejedno już przeżył - więc przeżyje i obecne problemy.
To prawda, że odeszły takie firmy jak Tyrrell (nie licząc jego późniejszych przekształceń), Brabham czy Lotus (nie licząc powrotu jego nazwy z plagiatem malowań JPS), ale McLaren jest mimo wszystko zbyt dobrze zakorzeniony w motosporcie (nie tylko w F1), żeby go powalił taki powiew przeciwności.
|