rno2, 16.01.2014 20:42 | | |
Ale się dzisiaj pogrubionych newsów na głównej stronie namnożyło :)
Trzymam kciuki żeby wrócili do ścisłej czołówki.
ENDR, 16.01.2014 20:46 | | |
Jeden kiepski sezon i od razu wielkie restrukturyzacje. Idąc takim tokiem myślenia - w Ferrari z ekipy z 2010 r. zostałby tylko teraz Alonso a w 2008 z Williamsa wyleciałby nawet sir Frank.
rno2, 16.01.2014 20:58 | | |
W Ferrari zawsze się kończy na pustych słowach Montezemolo, że za rok będzie lepiej, natomiast Frank Williams już chyba się pogodził z tym, że już nigdy jego zespół nie wróci na szczyt...
Dobra wiadomość. Wraca Ron Dennis - człowiek, który odrodził McLarena i zrobił z tego teamu potęgę.
Super wiadomość!
To teraz już pewne, że Alonso nie wróci do McL
Pumba
Nie wiem czy takie pewne, bo Ron deklarował, że przyjąłby z powrotem Alonso do McLarena, bo najważniejsze dla niego jest dobro i sukcesy stajni. Jednak nie wiadomo czy Fernando by się w takiej sytuacji zgodził.
Nie chce krakać, ale Ronie woda się zmieniła,
jest dziś lodowata, nie jak dawniej miła,
wszystko świeże, nowe więc i taka Fisha,
może w sieci utknąć - już do końca życia.
@dan193t Dokładnie. Każdy inny zespół mając takie bolidy zdobyłby więcej tytułów...
Wreszcie. Według doniesień brytyjskich mediów, Ron po dzisiejszym przemówieniu w fabryce dostał owację na stojąco. Wiele to mówi o sytuacji w zespole.
@Karol24
Przepraszam, że Cię skomentuję ale z racji wieku a zatem i doświadczenia życiowego, widziałem już niezliczoną ilość owacji na stojąco. A jestem dzisiaj tam gdzie jestem - a miałem być zupełnie gdzie indziej a na pewno w innym miejscu. Ci, których oklaskiwano, mieli mi to z racji moich wysiłków i pracy umożliwić - i kicha.
Prezydent Malezji to ten człowiek, który doprowadził Kimiego Schumachera do siedmiu zwycięstw w FIA.
@ManiakF1 łahahah...no w latach 1998-1999 kiedy furki robił im nie kto inny jak?
A później juz tylko za szerokie skrzydła, za duży rozstaw osi itp:)
Z tego, co czytałem (tutaj: http://f1news.au...-o-misto-u-mclarenu/), chcący zachować anonimowość członek zespołu McLaren twierdzi, że w zeszłym sezonie "średni menedżment zespolu zawiązał 'spisek' przeciwko Whitmarshowi" - a motorem tego był Dennis, który od pewnego czasu starał się wysadzić Whitmarsha z siodła. Wg tego samego źródła, ofiarą tych podchodów stał się m.in. Perez, którego Whitmarsh do końca chciał zostawić. Jeszcze na początku tygodnia po Abu Zabi Martin powiedział Meksykaninowi, że zostaje on w McLarenia, a już w piątek tego samego tygodnia zadzwonił do Sergio z wiadomością, że zastąpi go Magunussen (dlatego był to taki szok dla Pereza). W tym czasie bowiem niektórzy inżynierowie - którzy, jak twierdzi ów anonimowy członek zespołu, byli inspirowani przez Dennisa - zagrozili nagle odejściem, jeśli Perez zostanie w zespole, więc Whitmarsh, przyparty do muru, uległ "szantażowi". Martin powiedział wcześniej Perezowi, że nie musi on się obawiać "zagrożenia z zewnątrz" (chociaż tym miejscem zainteresowani byli Hulkenberg czy Massa), tylko z wewnątrz - i być może chodziło tu nie o samego Magnussena, tylko o "buntowników" ze "stronnictwa Dennisa".
Podkreślam, że opieram się na źródle, które z kolei przytacza wypowiedź anonimowego członka zespołu. Jeśli jednak to wszystko jest prawdą, to nie dziwię się, że szarpany wewnętrznymi wojenkami McLaren zaliczył tak fatalny sezon...
A swoją drogą, do F1 wracają ludzie, związani z różnymi aferami (crashgate, szpiegowska) - pora na Briatore? (Massa powiedział niedawno, że porozmawia sobie w Williamsie z Symondsem o crashgate, które też zaważyło na prawie mistrzowskim sezonie Felipe. Brazylijczyk dodał, że jest przekonany, iż Alonso wiedział o planowanej aferze, chociaż nigdy o tym nie rozmawiali w Ferrari.)
Dennis może sobie zapowiadac co chce. I tak nic z tego nie bedzie:)
W uzupełnieniu (mojego poprzedniego komentarza): Cytat : Daily Telegraph pisze, że "nad przyszłością Martina Whitmarsha w roli szefa zespołu od wczorajszego wieczora stoi duży znak zapytania".
Guardian idzie jeszcze dalej: "Martin Whitmarsh straci posadę szefa wyścigowego zespołu McLaren w przyszłym miesiącu, po przewrocie, któremu przewodzi Rond Dennis, powracający w roli dyrektora wykonawczego grupy." (..)
"Chociaż jest on lubiany, wielu sądzi, że Whitmarsh nie był dostatecznie twardy dla prowadzenia zespołu na najwyższym poziomie.", pisze Times. Uważa się, że zawiódł on najbardziej, pozwalając na odejście Lewisa Hamiltona i dyrektora technicznego Paddy'ego Lowe do Mercedesa.
Guardian uważa, że "Whitmarsh był zdolną dwójką dla Dennisa, nie wystarczało mu jednak zdolności do tego, aby mógł mu dorównać w pracy na szczycie. Whitmarsh, który był łatwy w kontakcie, kontrastuje z autokratycznym stylem Dennisa, który w czasie, kiedy prowadził zespół, znany był jako "maniakalny kontroler"... Whitmarsh płaci za pięć lat rozczarowań, kiedy nie był w stanie zdobyć tytułu w klasyfikacji kierowców lub konstruktorów.
"Dennis nie wróci do swojej dawnej pracy szefa zespołu. Stawia się na to, że Ross Brawn po odejściu z Mercedesa wkrótce wróci do padoku. Przy Whitmarshu sportowym dyrektorem McLarena został Sam Michael i wielu sądziło, że on będzie przyszłym szefem zespołu. Ale Dennis zapewne będzie chciał kogoś z większymi doświadczeniami ze zwycięskiego zespołu.", dodaje Guardian. źródło: http://f1news.aut...nu-a-prichod-brawna/
znafcaf1
Nie będę odpowiadał na prowokacje człowieka nie z pełna rozumu.
|