Simon Pagenaud wygrał rozgrywany w ten weekend wyścig IndyCar na drogowej wersji toru Indianapolis.
Decydująca dla losów rywalizacji była strategia w samej końcówce, blisko siebie podążali Servia, Pagenaud oraz Hunter-Reay.
Hiszpan trzy okrążenie przed końcem zdecydował się na szybki pit stop na uzupełnienie paliwa, jednak kierowcy Schmidt Peterson Motorsport oraz Andretti Autosport zdecydowali się zaryzykować jazdę na oparach. Ostatecznie udało im się dojechać do mety, a do Francuza i Amerykanina dołączył na podium Helio Castroneves.
Wyścig zostanie jednak bardziej zapamiętany z incydentu na starcie, kiedy niespodziewany zdobywca pole position, Sebastian Saavedra, zgasił swój bolid i został na swoim polu. Kilku zawodnikom udało się go ominąć, jednak tyle szczęścia nie mieli Carlos Munoz oraz Michaił Aloszyn. Nikomu na szczęście nic się nie stało, jednak wszystkie trzy bolidy nie nadawały się już do dalszej jazdy.
Drugą z widowiskowych kraks było zderzenie Martina Plowmana z gościnnie startującym Frankiem Montagny. Brytyjczyk stracił kontrolę na dohamowaniu i kręcąc się uderzył w tył bolidu byłego testera Toyoty, co wybiło go w powietrze. W tym przypadku również nic poważnego się nie stało, a Plowman po wypchnięciu go z trawy był w stanie kontynuować wyścig.