Wcale się mu nie dziwię, bo w F1 brakowało mu szczęścia. Ten gość miał spory potencjał ale nie miał szczęścia do zespołów...
Glock oczywiście przesadza. Jest pięć zespołów, które w ogóle nie patrzą na to, ile pieniędzy jest w stanie wnieść ze sobą dany zawodnik (Mercedes, Red Bull, Ferrari, McLaren, Toro Rosso) i kolejne 2 albo 3, które może i patrzą na to w pewnym stopniu, ale jest szansa dla utalentowanego kierowcy przebić się tam do składu (Hulk w Force India, Bottas w Williamsie itp.). Ba, powiedziałbym, że nie ma ani jednego zespołu, który patrzy TYLKO na pieniądze, każdy zespół ma co najmniej jednego zawodnika, który jest kompromisem pomiędzy wnoszonym budżetem, a jak najlepszymi umiejętnościami, bo sądzę, że Marussia byłaby w stanie znaleźć gościa, który przebiłby wkład finansowy Bianchiego, a Caterham Kobayashiego.
Co do Glocka, to facet był gorszy od Trulli'ego i nie zawsze potrafił dominować kierowców-debiutantów pokroju Pica. Moim zdaniem to nie jest jakaś wielka strata, że go tu nie ma, choć pewnie najsłabszym kierowcą w obecnej stawce by nie był. Ale gdyby był naprawdę dobry, to utrzymałby się bez sponsorów, nawet w środku stawki, tak, jak Hulk.
Postawa godna pochwały. Po co pchać się o burdelu? Jest tyle serii w których to umiejętności kierowców decydują o ich posadzie a pieniądze grają drugie skrzypce. Jesli Glock jest zadowolony z jazdy w DTM to nie pozostaje mi nic jak życzyć mu sukcesów.
Całkowicie popieram przedmówcę :D ;)
|