Alonso, Massa, Domenicani i di Montezemolo zostali zastąpieni przez Vettela, Raikkonena, Mattiacci i Marchionne. Szybko mamy deja vu.
Kimi na starcie został lekko przyblokowany przez co dużo stracił i musiał nadrabiać, Alonso akurat sporo zyskał. Cóż Fin nie miał szczęścia, ale i tak ten sezon w jego wykonaniu można spisać na straty, już pewnie jest myślami w 2015.
ENDR, 21.10.2014 23:06 | | |
Cytat ManiakF1 : już pewnie jest myślami w 2015
Eee no, co ty! Na pewno ciągle myśli o walce o mistrzostwo, tak samo jak Alonso czy Vettel!
Mi sie wydaje ze lepiej jezdził jednak na początku sezonu. Zrobiłem takie przeliczenie szybkie które jest na tyle proste ze cięzko je brać pod uwagę, ale biorąc obecny stosunek punktowy alonsa i rakonnnena to w 2009 roku boliem ferrari hiszpan zdobyłby ms z 4-5 wyścigów przed końcem i nikt nie mówiłby że ferrari zrobiło słaby bolid na sezon 2009
Cytat : Eee no, co ty! Na pewno ciągle myśli o walce o mistrzostwo, tak samo jak Alonso czy Vettel!
Słaba ironia.
Na marginesie, Massa w tych dniach (w rozmowie z brazylijskim Lance) powiedział: Cytat : Myślę, że problem Kimiego jest psychologiczny. Ja cierpiałem na to bardzo, kiedy przyszedł Alonso. Kimi jest bez wątpienia dużo lepszy, niż to pokazuje - wystarczy spojrzeć na to, czego dokonał w przeszłości. Ale z Alonso w zespole trochę stracił głowę i nie wykonuje takiej pracy, do jakiej jest zdolny. Żyjemy w świecie detali, a kiedy coś nie gra od strony psychologicznej, nie potraficie pracować perfekcyjnie. Łatwo mówić, że Kimiemu brakuje motywacji - tak jak o mnie mówiono, że to było z powodu mojego wypadku.
Według mojej opinii, Alonso jest najmocniejszym kierowcą w stawce, więc jeśli nie jesteście perfekcyjni, trudno znaleźć się przed nim. Jest także bardzo inteligenty i potrafi przeciągnąć zespół na swoją stronę. Drugi kierowca na tym cierpi. Kiedy widzicie, że [Alonso] skupia na sobie większą uwagę zespołu, bardzo trudno odwrócić tę sytuację. W przyszłym roku "syndrom Alonso" nie będzie już Finowi dokuczał - będzie miał obok siebie drugiego "rekonwalescenta" - i Maranello stanie się sanatorium dla niedomagających w tym sezonie mistrzów... Pytanie, czy ten "ośrodek" będzie przy tym dysponował sprzętem najnowszej generacji.
@jpslotus72 jak tak dalej pójdzie to taki ośrodek będzie liczył na pieniądze wośp ;)
bądźmy dobrej myśli. Silnik Ferrari to pierwsza rzecz którą trzeba poprawić na przyszły rok.
Wchodząc tu trochę zdziwił mnie nagłówek. Rozumiem rozluźnianie atmosfery po występach na początku sezonu. Teraz jak przypuszczam ktoś prowokuje zmianę również Raikkonena, skoro szrfostwo się wypowiada. Kimi z pewnością zasługuje na drugą szansę, widocznie muszą to przedłożyć niezbyt wtajemniczonym kibicom czy po prostu robić PR dla zespołu.
Generalnie Alonso, który co roku stawał jak Ojciec nad dzieckiem wymagając, stał się trochę obciążeniem dla zespołu. Nie usprawiedliwiam ich. Włosi po paśmie sukcesów przyzwyczaili się że im wszystko łatwo przychodzi. Co roku widzimy podobną sytuację, ale liczę że to będzie teraz inny zespół. Jest szansa że stoczą się jeszcze bardziej. Jest też nadzieja że powrócą. Może nie w wielkim stylu, ale do walki. Ja liczę też że duet Raikkonen Vettel będzie bardzo emocjonujący. Prawdopodobnie będzie ciekawiej niż przy konfrontacji z wieloletnim samochodem dla Alonso.
Słowa słowa słowa.
Raikkonen musi bronić się sam. Jazdą i osiągami.
@SirKamil
W ostatnim czasie nastąpiła zwyżka formy Raikkonena. Pierwsze wyścigi miał całkiem nieźle, niestety w środkowej części sezonu zaczął znacząco odstawać od Hiszpana. Dopiero po przerwie wakacyjnej odzyskał tempo i jest blisko Alonso. Nie zawsze to się przekłada na wyniki na mecie, ale tempo mają już podobne. Zarówno w kwalifikacjach jak i wyścigu. (Osobiście wolałbym zobaczyć porównanie innego Fina z Fernando, ale to inna sprawa ;) ).
pawel, nie odmawiam Ci racji, pewnie wnikliwej śledzisz ten temat, ale... patrzę na wyniki kwalifikacji po wakacjach i widzę przewagi, które poza jedną jedyną Rosją oznaczają deklasację. W punktach różnica tylko się powiększyła a na mecie przewagi Alonso dalej ogromne. O tym piszę i dodaje:
Raikkonen musi bronić się sam. Jazdą, osiągami i wynikami.
@SirKamil
Obronić to się już raczej nie obroni, bo na to już za późno, ale może przynajmniej poprawić stosunek zdobytych punktów do punktów Alonso, bo takiego badziewia to nawet Massa w swoim najgorszym sezonie (2013) nie miał.
stosunku punktów nie ma co porównywać. Stosunek ten zależy od jakości bolidu i ścieśnienia stawki. Im lepszy bolid i bardziej ciasna stawka tym trudniej o wysoki stosunek. W szczególnym przypadku gdy bolid jest zbyt słaby na punktowanie obaj kierowcy nie zdobędą żadnych punktów a mimo to jeden może drugiego zmiażdżyć w przekroju całego sezonu.
Rzetelna ocena rywalizacji w parze powinna opierać się przede wszystkim na pojedynkach bezpośrednich i różnicach czasowych. Punkty a tym bardziej ich stosunek to rzecz wtórna i dająca zafałszowany obraz, zwłaszcza jeżeli porównuje sie rózne sezony
Panie redaktorze, przekłuć to można balon. Przekuć, przekuć!
dla przeciętnego kibica, szefa czy kogo tam wystarczy wrócić do Hiszpanii, gdzie Raikkonen prawdopodobnie przez ingerencję zespołu przy pit stopach przegrał z Alonso. Mocny wyścig, dobre kwalifikacje. Niewielu kierowców stać na to. Ewidentnie Kimi nie jest sobą w tym bolidzie więc czapki z głów. Po co szukać różnic punktowych. Jeżeli Magnussen jest w stanie dostać etat przy Alonso i Buttonie, a prawdopodobnie tego drugiego wygryzie, bo można tak to nazwać to tym bardziej szansa należy się Kmiemu. Oceniać jest łatwo.
Powrócił, przeszedł drugą karięrę w Lotusie by znów być w Ferrari. Tym samym Ferrari, które teraz jest beznadziejne.To Ferrari może nie zasługiwać na Kimiego, a nie odwrotnie.
Jednak Massa wie o czym pisze. Partnerzy ALO szybko zmuszeni są do zatwierdzenia faktu. A mianowicie, że Hiszpan jest znacznie lepszym od nich kierowcą. Taka konstatacja powoduje, że kierowca za sprawą psychiki traci część motywacji a może raczej wiary we własne mozliwosci i w nawiazanie skutecznej walki o prymat w zespole stąd jego wyniki stają się gorsze niż mogły by być. Po prostu brakuje determinacji związanej z niezachwianym przekonaniem w pozytywny skutek. A ze zespól zaczyna bardziej skupiać się na liderze to normalna kolej rzeczy. Gdyby nie było zdecydowanego lidera to uwaga zespołu byłaby podzielona bardziej demokratycznie.
Jedynym który nie uległ presji niemożności w starciu z ALO był Lewis, pomógł mu zarówno talent jak i nadprogramowe uprzywilejowanie ze strony McLarena.
|