Robert Kubica pechowo rozpoczął pierwszą sobotnią pętlę Rajdu Hiszpanii. Po awarii tylnego dyferencjału Polak został zmuszony do powrotu na serwis.
Problemy z samochodem pojawiły się jeszcze przed startem ósmego odcinka specjalnego, czterokilometrowej asfaltowej próby Tivissa. Na jej mecie Kubica i Szczepaniak odnotowali czas o 45 sekund groszy od zwycięzcy – Jari-Matti Latvali i podjęli szybką decyzję o powrocie na serwis.
„Przed startem odcinka doszło do awarii tylnego dyferencjału. Nie ma sensu kontynuować jazdy. Samochód w ogóle się nie prowadzi, jedzie tak jak mu się podoba. Wracam na serwis tak szybko, jak tylko się da” – powiedział rozczarowany krakowianin reporterowi radia WRC.
Po pierwszym dniu rywalizacji, Kubica i Szczepaniak zajmowali szóste miejsce w klasyfikacji generalnej.
Aktualizacja 10:02: Robert Kubica zameldował się jednak na starcie dziewiątego odcinka specjalnego, 50-kilometrowego Escaladei. Wydaje się, że ostatecznie polska załoga podjęła decyzję o podjęciu próby ukończenia pętli, porzucając pierwotne plany szybkiego powrotu na serwis.