Fernando Alonso przyznał, że w trakcie wyścigu w Szanghaju będzie musiał kontrolować ból związany z kontuzją żebra, jakiej nabawił się w wyniku wypadku z wyścigu o GP Australii.

Hiszpan nie został dopuszczony do startu w Grand Prix Bahrajnu, ale po kontrolach medycznych jakie odbyły się w czwartek i piątek, otrzymał zgodę na udział w wyścigowym weekendzie w Szanghaju.

„Czuję się dobrze. Przez ostatnich 26 dni brakowało mi samochodu, więc cieszę się, że dzisiaj mogłem powrócić za kierownicę. Nawet pomimo tego, że bolid nie jest zbyt konkurencyjny, to kocham to co robię, uwielbiam być w samochodzie wyścigowym” – powiedział Alonso.

„Nadal odczuwam lekki ból, ponieważ żebro nie jest jeszcze do końca zrośnięte, ale to coś zupełnie normalnego. Domyślam się, że jest to ten rodzaj bólu, który będzie można kontrolować w trakcie wyścigu. Na tym torze mamy sporo zakrętów w prawo, co nie jest dobrą kombinacją, ale tym razem moja obecność w kokpicie nie stwarza już żadnego ryzyka. To bardzo pozytywne”.

„Muszę wykazać nieco większą ostrożność w przypadku ruchów, jakie wykonuję wsiadając i wysiadając z bolidu. Nie mogę zrobić nic głupiego, by przypadkiem ponownie nie złamać żebra. Jest całkiem w porządku. Kokpit jest bardzo ciasny, ale jednocześnie zajmujesz w nim perfekcyjną pozycję za kierownicą – ciało praktycznie w ogóle się nie rusza. To bolid Formuły 1, więc odczuwasz każdą nierówność, każdy przejazd po krawężnikach – to najgorsza rzecz. Mimo tego jestem zadowolony i czuję się gotowy na powrót do ścigania” – zaznaczył mistrz świata z sezonów 2005 i 2006.