Nico Hulkenberg nie jest pewny, czy nowe przepisy Formuły 1 pozwolą kierowcą na toczenie bardziej zaciętych pojedynków w trakcie wyścigów Grand Prix.

W ostatnich latach opony Pirelli odznaczały się wysokim poziomem degradacji, co zmuszało kierowców do ciągłego kontrolowania tempa na długich przejazdach. Zmiany w przepisach technicznych na sezon 2017 oraz wprowadzenie nowej generacji ogumienia, ma w założeniu przyczynić się do poprawy widowiska. Hulkenberg nie jest jednak przekonany, czy uda się zrealizować ten cel.

Zapytany o to, czy pozytywnie ocenia kierunek zmian w przepisach, jakie wchodzą w życie od bieżącego roku, Niemiec odparł: „Nie jestem pewny. Na tę chwilę nie wiem, jak będą zachowywały się te bolidy i opony. Jest trochę zbyt wcześnie, by to oceniać. Nie miałem okazji wyczuć i przetestować nowego ogumienia. Będziemy wiedzieć więcej po testach i kilku pierwszych wyścigach. Mam nadzieję, że opony pozwolą nam naciskać nieco mocniej, że nie będziemy musieli tak bardzo koncentrować się na zarządzaniu ich zużyciem. Nie jestem jednak pewny, czy tak się stanie”.

Hulkenberg zaznaczył, że kierowcy czują się czasem „ograniczani”, gdy muszą kontrolować swoje tempo w trakcie wyścigu, dodając, że bardzo często wiąże się to „z podejmowaniem decyzji co do wyboru momentów, w których można toczyć walkę z rywalem”.

Kierowca Renault dodał również, że nie jest zaskoczony problemami, jakie sprawiają deszczowe opony Pirelli. „Brazylia dobitnie pokazała, że musimy poprawić możliwości tego ogumienia w radzeniu sobie ze stojącą wodą. Te opony muszą lepiej odprowadzać wodę. Wiemy to już od jakiegoś czasu, ale ze względu na fakt, że deszczowych wyścigów było bardzo mało, temat nie był podnoszony. Teraz jest inaczej, ponieważ doszło do sytuacji, w której nie mogliśmy się ścigać. W Brazylii nie było ulewy. To był lekki deszczy, ale to wystarczyło, byśmy mierzyli się z aquaplaningiem a wyścig był przerwany”.