Nowy kierowca Mercedesa – Valtteri Bottas stwierdził, że zostałby w domu gdyby nie wierzył w to, iż jest w stanie pokonać Lewisa Hamiltona.

Po czterech latach spędzonych w Williamsie, Bottas dołączył do mistrzowskiej stajni z Brackley zastępując Nico Robserga. Chociaż Fin nie wygrał jak dotąd ani jednego wyścigu F1, jest powszechnie uważany za jednego z najbardziej obiecujących kierowców młodszego pokolenia.

„Niezależnie od tego, co tutaj powiem, niewiele to pomoże. Wszystko wyjaśni się na torze – stoper nigdy nie kłamie. Dość szybko przekonamy się, jak wygląda cała sytuacja. Myślę, że gdyby wydawało mi mi się, iż nie jestem w stanie dorównać Lewisowi lub nie jestem w stanie być od niego szybszy, to raczej zostałbym w domu. Wierzę w moje umiejętności, wierzę, że jestem w stanie pokonać Lewisa, ale muszę iść w tym kierunku krok po kroku, dzień po dniu. Będę podchodził do każdego wyścigu jak do osobnego wyzwania”.

Zapytany o to, czy miał okazję do pogłębienia znajomości z Hamiltonem, Bottas odparł: „Nie mieliśmy jeszcze szansy, by dobrze siebie poznać. Byliśmy razem na dniu filmowym, rozmawialiśmy. Jak dotąd wszystko wygląda bardzo dobrze. Zdaje się, że Lewis nie może się już doczekać startu sezonu i podobnie jak ja jest podekscytowany nowymi samochodami i wszystkim dookoła. Ogólnie panuje dobry nastrój”.

Fin wierzy, że jego współpraca z Hamiltonem będzie przebiegała w pokojowej atmosferze. „Sądzę, że to możliwe. Nigdy wcześniej nie ścigaliśmy się wspólnie dla jednego zespołu, ale jak dotąd wszystko wygląda dobrze i nie widzę powodu, dla którego nie mielibyśmy pracować razem jak profesjonaliści, jako dobrzy koledzy z zespołu toczący ze sobą twardą, ale sprawiedliwą rywalizację. Naprawdę nie wiem, dlaczego miałoby to nie być możliwe. Oczywiście wszystkiego dowiemy się w przyszłości, ale mam dobre przeczucia”.