Fernando Alonso w ostrych słowach wypowiedział się na temat niezawodności i możliwości jednostki napędowej Hondy, przygotowanej z myślą o tegorocznym sezonie F1.

W trakcie środowego spotkania z prasą dwukrotny mistrz świata odniósł się do fali problemów technicznych, z jakimi od samego początku przedsezonowych testów mierzy się McLaren. Hiszpan przekonywał, że jedynym problemem zespołu jest obecnie silnik Hondy.

„Nie wydaje mi się, byśmy byli daleko z tyłu jeśli chodzi o podwozie. Mamy tylko jeden problem – jest nim jednostka napędowa. Nie ma ona ani niezawodności, ani mocy. Na prostych, dosłownie na każdej prostej, mamy deficyt 30 km/h. Gdy jedziesz wolniej o 30 km/h na każdej prostej, trudno wyczuć bolid. Wszystko wygląda w porządku, ale gdy dochodzisz do normalnej prędkości nie masz pojęcia, co się stanie”.

Alonso nie uważa, by sytuacja McLarena była tak fatalna jak przed sezonem 2015. Przyznaje jednak, że jego zespołowi brakuje tej zimy powodów do optymizmu. „Myślę, że nasza sytuacja jest podobna do tego, co działo się w ubiegłym roku. W sezonie 2015 byliśmy prawdopodobnie jeszcze bardziej z tyłu. Teraz wszystko jest być może nieco bardziej frustrujące, bo doszło do zmian w przepisach i tego typu rzeczy – to sprawia, że masz większe oczekiwania co do redukcji strat do rywali”.

„Potrzebujemy poprawy, musimy się poprawić. Sytuacja jest daleka od ideału. Jesteśmy dużym zespołem. McLaren dominował w tym sporcie przez wiele sezonów i wielokrotnie walczył o mistrzostwa. Kiedy myślisz o McLarenie, kiedy widzisz McLarena, to jako konkurent się go boisz, bo wiesz, że McLaren, jako duży zespół, szybko upora się z problemami. Właśnie tego potrzebujemy. Potrzebujemy reakcji z każdej strony. Musimy pozostać jednością, blisko ze sobą współpracować. Zdecydowanie oczekuję od całego zespołu natychmiastowej reakcji” – zaznaczył kierowca z Oviedo.