Szef działu sportów motorowych
Mercedesa – Toto Wolff, podkreślił, że nie jest zwolennikiem częstego wprowadzania poważnych zmian w przepisach Formuły 1.
Nowe regulacje z zakresu aerodynamiki i ogumienia doprowadziły do wyrównania poziomu konkurencyjności pomiędzy ekipą Srebrnych Strzał i Ferrari, ożywiając walkę o tytuły mistrzowskie. Wolff uważa jednak, że w sporcie nie powinno się zbyt często wprowadzać rewolucyjnych rozwiązań.
„Niektórzy z naszych rywali lobbowali za dokonaniem całkowitej zmiany, za wprowadzeniem wielkich zmian w przepisach. Nie jestem fanem takiego modyfikowania regulacji co dwa lub trzy lata, tylko dlatego, że ktoś chce rzucić kostką do gry” – stwierdził były udziałowiec Williamsa.
Austriak przekonywał jednak, że jego krytyczna opinia w tej sprawie nie ma związku z utratą przez Mercedesa dominującej pozycji w Formule 1.
„Jeśli chodzi o sezon 2017, to decyzja w tej sprawie została podjęta większością głosów. Od razu gdy do tego doszło przeszliśmy w tryb rywalizacji i próbowaliśmy wykonać możliwie jak najlepszą pracę”.
Wolff dodał, że prędzej czy później i tak doszłoby do zmian w układzie sił.
„Kiedy utrzymujesz stabilność przepisów, to z biegiem czasu coraz więcej bolidów osiąga konkurencyjny poziom. Krzywa rozwoju ulega spłaszczeniu, co sprawia, że więcej zespołów prezentuje zbliżony do siebie poziom osiągów”.