Robert Kubica z powodzeniem przeszedł w poniedziałek obowiązkowy test ewakuacji z kokpitu bolidu F1.

Próba odbyła się na dwa dni przed udziałem polskiego kierowcy w sesji testowej, jaka odbędzie się na Hungaroringu. Będzie to trzeci dzień jazd Polaka za sterami bolidu F1 od czasu wypadku rajdowego z 2011 roku, a pierwszy, w którym poprowadzi konstrukcję wyposażoną w hybrydowy silnik V6 turbo.

FIA potwierdziła, że test ewakuacji przebiegł bez problemów. Zawodnik, ubrany w wyścigowy kombinezon, z założonym na głowę kaskiem i przypięty pasami, musi w jego trakcie opuścić bolid w ciągu pięciu sekund, a w ciągu dziesięciu zadbać o ponowne zamocowanie kierownicy w kokpicie.

Krakowianin nie był obecny w padoku królowej sportów motorowych od zimowych testów w Walencji przed sezonem 2011, przekonując, że powróci do niego tylko jako kierowca. „Wygląda dokładnie tak samo jak padok sprzed sześciu lat” – powiedział Kubica w Budapeszcie.

Po udanych jazdach z Walencji i Paul Ricard, testy w Budapeszcie mają pomóc w ustaleniu, czy Polak jest w stanie powrócić w nieodległej przyszłości do rywalizacji w Formule 1.